
Złożona strefa kolizji płyt tektonicznych
Obszar na południe od Hiszpanii to jeden z najbardziej pogmatwanych tektonicznie zakątków naszej planety. Nie znajdziemy tu prostej linii granicznej, jak na dnie Atlantyku. Strefa kontaktu płyt eurazjatyckiej i afrykańskiej jest rozległa, rozmyta i pełna napięć. Różne siły geologiczne ścierają się tu, kształtując skorupę ziemską w chaotyczny sposób. Zespół pod kierownictwem Asiera Madariety-Txurruki z Uniwersytetu Kraju Basków, we współpracy z naukowcami z Włoch i Hiszpanii, postanowił rozpracować ten chaos. Jego członkowie połączyli dane z sejsmometrów z precyzyjnymi pomiarami satelitarnymi, aby stworzyć spójny model deformacji. Szczególnym przedmiotem ich zainteresowania była tzw. domena Alborán, czyli region o intensywnej aktywności sejsmicznej, który od dawna stanowił zagadkę dla geofizyków.
Czytaj też: Bermudy łamią wszystkie zasady geologii. Naukowcy w szoku, jak te wyspy wciąż istnieją
Klucz do zrozumienia ruchu obrotowego Iberii leży w różnicy pomiędzy jej wschodnią i zachodnią flanką. Na wschodzie, w rejonie Cieśniny Gibraltarskiej, istnieje Łuk Gibraltarski. Ta zakrzywiona struktura górska, łącząca południową Hiszpanię z północnym Marokiem, działa jak gigantyczny amortyzator. Pochłania ona znaczną część energii kolizji płyt, osłaniając przed nią wschodnią część półwyspu. Na zachodzie sytuacja jest diametralnie inna. Tam dochodzi do bezpośredniego, czołowego zderzenia płyty iberyjskiej z afrykańską. Ta nierównomiernie rozłożona presja działa jak dźwignia, popychając południowo-zachodni kraniec półwyspu i wymuszając jego powolną rotację.
Na wschód od Cieśniny Gibraltarskiej skorupa Łuku Gibraltarskiego pochłania deformacje spowodowane kolizją Eurazji-Afryki, zapobiegając w ten sposób przenoszeniu naprężeń na Iberię. Z drugiej strony, na zachód od Cieśniny Gibraltarskiej ma miejsce bezpośrednia kolizja między płytami Iberyjską i Afrykańską, i wierzymy, że to może wpływać na naprężenia przenoszone na południowy zachód Iberii, popychając Iberię od południowego zachodu i powodując jej obrót zgodnie z ruchem wskazówek zegara – wyjaśnia Madarieta-Txurruka
Realne znaczenie dla oceny ryzyka sejsmicznego
Odkrycie to nie jest jedynie ciekawostką akademicką. Precyzyjne mapowanie pól naprężeń ma bezpośrednie przełożenie na realne bezpieczeństwo. Dzięki niemu naukowcy mogą znacznie trafniej wskazać aktywne uskoki, oszacować ich potencjał i potencjalną siłę generowanych wstrząsów. To niezwykle ważne dla mieszkańców południowej Portugalii i Hiszpanii, gdzie zagrożenie sejsmiczne bywa bagatelizowane, pomimo historycznych precedensów. Wiele obszarów półwyspu doświadcza odkształceń lub częstych, drobnych trzęsień, choć dotąd nie było jasne, które konkretnie struktury tektoniczne za to odpowiadają. Nowy model dostarcza wskazówek, gdzie szukać winowajców.
Otwiera się nowy rozdział w badaniu sejsmologii tego regionu. Sam obrót jest zbyt wolny, by go poczuć, ale zrozumienie jego mechaniki daje nam potężne narzędzie. Pozwala ono tworzyć dokładniejsze mapy ryzyka, które mogą posłużyć do wzmacniania infrastruktury czy planowania urbanistycznego w zagrożonych rejonach. Nie należy spodziewać się rewolucji w systemach ostrzegania z dnia na dzień, ale każdy krok w kierunku lepszego zrozumienia podziemnych sił przybliża nas do celu. To praca u podstaw, która, prędzej czy później, może przynieść wymierne korzyści.