Potężne krążowniki USA na złom. Co czeka wszystkie okręty Ticonderoga?

W 2027 roku raz na zawsze zakończy się spory kawałek historii Marynarki Wojennej USA. Wszystko przez decyzję co do wycofania ze służby pewnych wyjątkowych okrętów, których liczba z roku na rok będzie maleć.
Potężne krążowniki USA na złom. Co czeka wszystkie okręty Ticonderoga?

USA mają dokładny plan na wycofywanie okrętów typu Ticonderoga

Marynarka Wojenna USA właśnie ustaliła dokładny harmonogram wycofywania ze służby pozostałych 13 krążowników rakietowych typu Ticonderoga. Wiemy, że już w czerwcu na kartach historii wyląduje USS Vicksburg (CG 69), kilka miesięcy później, bo w sierpniu, to samo będzie czekać USS Cowpens (CG 63), a miesiąc później taki sam los podzieli USS Antietam (CG 54) i USS Leyte Gulf (CG 55). Ten proces potrwa do 2027 roku fiskalnego i dwóch ostatnich krążowników, czyli prawdopodobnie USS Chosin (CG 65) i USS Cape St. George (CG 71), które zostaną wycofane z eksploatacji w roku fiskalnym 2027. Zakończenie ich kariery zakończy okres służby typu okrętów, które jako pierwsze na świecie zostały wyposażone w system walki Aegis, a więc zaawansowany system radarowy i rakietowy, który może wykryć i zwalczyć ponad 100 celów powietrznych z odległości ponad 160 kilometrów.

Czytaj też: Rewolucyjny pocisk USA skradziony przez Związek Radziecki. Wtedy wiele się zmieniło

Marynarka Wojenna USA lat lat 80. ubiegłego wieku zbudowała 27 takich potężnych krążowników rakietowych, wśród których aż 22 egzemplarzy dzierżyło 122 pionowych wyrzutni (Mk. 41). Te wyrzutnie były i nadal pozostają wszechstronne, kompatybilne z m.in. pociskami powietrze-powietrze SM-2, pociskiem Tomahawk czy torpedą ASROC przeciwko okrętom podwodnym. Ważne jest to, że w tym samym czasie Amerykanie rozpoczęli budowę również mniejszych okrętów, bo tych typu Arleigh Burke z początkowo 90, a finalnie 96 wyrzutniami. Z biegiem czasu ciągłe uaktualnienia sprawiły, że mniejszy typ zaczął odpowiadać większemu w prawie każdej dziedzinie… z wyjątkiem potęgi ognia rakietowego.

Czytaj też: O tym na pewno nie słyszałeś. Dlaczego lotnictwo USA wywracało samoloty “do góry nogami”?

W praktyce koniec zimnej wojny sprawił, że dla USA zagrożenie ze strony radzieckiej floty morskiej zanikło, a wprowadzenie zamienników dla krążowników z dawnej ery nie powiodło się z powodu różnych powodów. Tak oto okręty typu Ticonderoga zaczęły przyjmować nowe role (m.in. obrony przeciwko pociskom balistycznym oraz zwalczaniu satelitów), wypierając pierwotny nacisk na realizowanie przede wszystkim misji przeciw wrogim okrętom. Dziś jednak USA uznały, że nie potrzebują nie tylko tych krążowników, ale też nawet ich bezpośredniego następcy, co zwiększyło jeszcze bardziej nacisk na okręty nowej generacji pokroju niszczycieli DDG(X).