Elektryki kłamią o zasięgu. Australijczycy odkryli prawdę ukrywaną przez producentów

Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego elektryczny samochód czasem zawodzi w trasie, choć producent obiecywał zupełnie inne osiągi? Ta rozbieżność między obietnicami a rzeczywistością nie jest przypadkowa. Okazuje się, że każdy, kto rozważa zakup elektryka, powinien znać pewną niewygodną prawdę o tych liczbach.
Elektryki kłamią o zasięgu. Australijczycy odkryli prawdę ukrywaną przez producentów

Testy w realnych warunkach pokazują rozbieżności

Australian Automobile Association przeprowadziła pierwsze systematyczne testy rzeczywistego zasięgu. Wyniki? Średnio kierowcy mogą liczyć na około 10-20% mniej przejechanych kilometrów niż sugerują katalogowe dane. Program badawczy o wartości 14 milionów dolarów ujawnił znaczące różnice między modelami. Największą rozbieżność zanotował BYD Atto 3, ponieważ jego rzeczywisty zasięg (369 km) był aż o 23% niższy od deklarowanych 480 km. Z kolei Smart #3 wypadł najlepiej, tracąc jedynie 5% zadeklarowanego dystansu. Tesla Model 3 przejechała 441 km zamiast obiecanych 513 km (spadek o 14%), podczas gdy Kia EV6 i Tesla Model Y straciły po 8% zasięgu.

W miarę jak coraz więcej pojazdów elektrycznych wchodzi na nasz rynek, nasze testy pomogą konsumentom zrozumieć, którzy nowi gracze na rynku spełniają obietnice dotyczące zasięgu akumulatorów — wyjaśnia Michael Bradley, przedstawiciel AAA

Czytaj też: Pierwszy taki wgląd w strukturę magnezu w historii. Samochody przyszłości będą znacznie lżejsze

Oficjalne dane pochodzą z procedury WLTP, która odbywa się w sterylnych warunkach. W laboratorium temperatura utrzymuje się na stałym poziomie 23°C, samochód nie ma żadnego obciążenia, a systemy klimatyzacji pozostają wyłączone. Sam test obejmuje średnią prędkość zaledwie 46,5 km/h, co nie odpowiada codziennym warunkom na drogach. W prawdziwym świecie na zasięg wpływają czynniki, których nie uwzględniają testy: wahania temperatur, miejskie korki, autostrady ze stałą prędkością 130 km/h czy konieczność używania ogrzewania lub klimatyzacji. Szczególnie zimno szkodzi bateriom litowo-jonowym. Norweskie badania pokazały, że w temperaturach poniżej zera zasięg może spaść o 10-23%, a w ekstremalnych warunkach nawet o 40%.

Jak wydłużyć dystans jazdy elektrykiem na jednym ładowaniu?

Kierowcy nie są jednak bezbronni wobec tych ograniczeń. Kilka praktycznych metod pozwala realnie zwiększyć zasięg. Kluczowa jest jazda płynna. Chodzi o unikanie gwałtownego przyspieszania i wykorzystywanie rekuperacji podczas hamowania. To nie tylko oszczędza energię, ale też zmniejsza zużycie elementów układu hamulcowego. Wstępne kondycjonowanie kabiny podczas ładowania to kolejna skuteczna strategia. Ogrzanie lub schłodzenie wnętrza przy podpięciu do ładowarki pozwala uniknąć poboru energii z głównego akumulatora podczas jazdy. Warto też dbać o optymalne ciśnienie w oponach i unikać niepotrzebnego obciążenia, takiego jak bagażniki dachowe.

Czytaj też: Śmiertelne spotkania na australijskich drogach. Kazuary ważące 70 kg giną pod kołami samochodów

Planowanie trasy z wykorzystaniem specjalistycznych narzędzi daje wymierne efekty. Aplikacje takie jak A Better Route Planner czy Plugshare uwzględniają topografię terenu, warunki pogodowe i specyfikę konkretnego modelu, oferując znacznie dokładniejsze szacunki niż standardowe wskazania producenta. Warto pamiętać, że rozbieżności między deklaracjami a rzeczywistością dotyczą również aut spalinowych. Testy pokazały, że niektóre modele benzynowe zużywają do 35% więcej paliwa niż wynika to z oficjalnych danych. W Europie rzeczywiste zużycie paliwa w pojazdach konwencjonalnych okazało się średnio o 20% wyższe od laboratoryjnych pomiarów. Mimo że 60% potencjalnych nabywców elektrycznych samochodów wskazuje zasięg jako główną barierę, świadomość realnych parametrów może pomóc w podejmowaniu lepszych decyzji. Producenci lubią podawać optymistyczne dane, lecz to niezależne testy dają pełniejszy obraz. Wiedząc, czego się spodziewać, łatwiej zaplanować trasę bez nieprzyjemnych niespodzianek.