Prehistoryczne grupy żyły ponad 100 lat. Naukowcy zbadali ich DNA, aby poznać przepis na długowieczność

Czy sekret długiego życia może kryć się w echu zamierzchłych czasów, w materiale genetycznym odziedziczonym po ludziach, którzy przemierzali Europę w epoce lodowcowej? Najnowsze badania włoskich naukowców rzucają nowe, intrygujące światło na zagadkę długowieczności. Sugerują, że odpowiedź na pytanie, dlaczego niektórzy dożywają stu lat, może być zapisana nie w nowoczesnych terapiach, lecz głęboko w naszej ewolucyjnej przeszłości.
...

Starożytne DNA w genomie współczesnych Włochów

Zespół badawczy pod kierunkiem Stefanii Sarno postanowił przyjrzeć się genetycznym podstawom długowieczności, analizując genomy 333 włoskich stulatków oraz 690 osób z grupy kontrolnej. Wybór Włoch nie był przypadkiem – kraj ten od lat plasuje się w czołówce pod względem liczby osób przekraczających setny rok życia. Naukowcy porównali DNA uczestników z czterema kluczowymi starożytnymi populacjami, które ukształtowały współczesną pulę genetyczną na Półwyspie Apenińskim. Byli to Zachodni Łowcy-Zbieracze (WHG), anatolijscy rolnicy z neolitu, koczownicze grupy z epoki brązu oraz starożytne społeczności z terenów Iranu i Kaukazu.

Wyniki, opublikowane w czasopiśmie GeroScience, przyniosły wyraźny wniosek. Tylko jedna z tych starożytnych grup: łowcy-zbieracze – wykazała statystycznie istotny związek z długowiecznością. Jak podkreślają autorzy, jedynie linia związana z przesunięciami populacyjnymi w Europie po ostatnim maksimum glacjalnym, przyczynia się do długowieczności w populacji włoskiej. To pierwsze tak bezpośrednie wskazanie na ochronną rolę konkretnego, starożytnego dziedzictwa genetycznego.

Matematyka długowieczności: kobiety z podwójną szansą

Liczby mówią same za siebie. Analiza wykazała, że każde zwiększenie udziału DNA Zachodnich Łowców-Zbieraczy o jedno odchylenie standardowe podnosi szanse na dożycie stu lat o 38 procent. To już znacząca korelacja, ale prawdziwe zaskoczenie przyszło, gdy naukowcy rozdzielili dane według płci. Okazało się, iż u kobiet efekt ten jest znacznie wyraźniejszy. Panie z wyższym udziałem starożytnego DNA miały ponad dwukrotnie większe szanse na przekroczenie magicznej granicy wieku. Współczynnik wzrostu prawdopodobieństwa oszacowano na 138 procent. Dla pozostałych trzech analizowanych starożytnych grup nie zaobserwowano podobnych zależności.

Te wyniki rodzą oczywiste pytania. Dlaczego akurat geny sprzed tysięcy lat miałyby nadal mieć znaczenie? I czemu ochrona działa silniej na kobiety? Naukowcy nie dają jeszcze ostatecznych odpowiedzi, lecz ich hipoteza jest fascynująca. Sugerują, że warianty genetyczne wyselekcjonowane w ekstremalnych warunkach ostatniego zlodowacenia mogły wykształcić mechanizmy poprawiające metabolizm oraz wzmacniające odporność. Te właśnie cechy, niezbędne do przetrwania w epoce lodowcowej, dziś mogą łagodzić skutki stresu związanego ze starzeniem organizmu.

Geny hartowane mrozem a nowożytne choroby

Paradoks, na który zwracają uwagę badacze, jest jeszcze ciekawszy. Wydaje się, że późniejsze zmiany genetyczne, związane z rewolucją neolityczną i przejściem na osiadły tryb życia, mogły przynieść nie tylko korzyści. W gęstych, rolniczych osadach wzrosła ekspozycja na patogeny, co prawdopodobnie sprzyjało utrwaleniu się w populacji tzw. alleli prozapalnych. Były one korzystne w walce z infekcjami, choć w dzisiejszym, sterylniejszym środowisku mogą stanowić obciążenie.

Wzrost alleli prozapalnych po neolicie prawdopodobnie odzwierciedla adaptacyjne odpowiedzi na zwiększoną ekspozycję na patogeny, gęstość zaludnienia oraz zmiany w diecie i stylu życia. Jednak podczas gdy te warianty sprzyjały przeżyciu i reprodukcji w przeszłych środowiskach infekcyjnych, mogą teraz przyczyniać się do zapalenia związanego ze starzeniem i przewlekłych chorób wieku podeszłego w współczesnych populacjach uprzemysłowionych – tłumaczą autorzy

W tej perspektywie starożytne DNA łowców-zbieraczy, które ominęła ta „zapalna” transformacja, może działać jak naturalny bufor ochronny. Odkrycie włoskiego zespołu nie jest oczywiście magiczną receptą na nieśmiertelność. Genetyka to tylko jeden z wielu elementów układanki, na którą składają się styl życia, dieta, środowisko i czysty przypadek. Nie zmienia to faktu, że badania te poszerzają nasze rozumienie długowieczności w niezwykle ciekawy sposób. Pokazują, iż nasza biologiczna konstytucja jest mozaiką, w której współgrają dziedzictwa różnych epok. Geny, które pomogły naszym przodkom przetrwać epokę lodowcową, wciąż mogą pełnić w nas pożyteczną funkcję.