Prehistoryczny list odszyfrowany. Jego autor miał wielki problem z pewnym handlarzem

Niektóre znaleziska utwierdzają nas w przekonaniu, że ludzkie problemy są uniwersalne – bez względu na to, czy mówimy o czasach współczesnych czy prehistorycznych. W tym przypadku można dojść do takich wniosków dzięki lekturze pewnego listu.
Prehistoryczny list odszyfrowany. Jego autor miał wielki problem z pewnym handlarzem

Jego datowanie sięga okresu sprzed około 3770 lat, a sam artefakt ma formę glinianej tabliczki, którą znaleziono na terenie Mezopotamii. Autorem wiadomości, a w zasadzie skargi, był kupiec o imieniu Nanni. To właśnie on postanowił wyrazić swoją niepochlebną opinię na temat babilońskiego handlarza znanego jako Ea-nāṣir. Ten ostatni zajmował się obrotem miedzią i najwyraźniej nie wywiązywał się ze swojej pracy w całkowicie uczciwy sposób.

Czytaj też: Te krypty nie były otwierane od setek lat. Polacy weszli do środka i sprawdzili, co się tam znajduje

Znalezisko miało miejsce około sto lat temu w Iraku, gdzie dawniej funkcjonowało miasto Ur. Skargę napisano w okolicach 1800-1700 roku p.n.e. w języku akadyjskim, który był powszechnie używany w tym okresie na terenie Mezopotamii. Odnaleziony w czasie ekspedycji prowadzonej przez Leonarda Woolleya obiekt trafił następnie do zbiorów British Museum.

Dlaczego Nanni zdecydował się na taki a nie inny krok? Jak wyjaśniał w swoim liście,  Ea-nāṣir obiecywał mu dostęp do wysokiej jakości sztabek miedzi. Umowa nie została jednak dotrzymana, ponieważ sprzedany mu produkt był niskiej jakości. Co gorsza, handlarz potraktował go rzekomo z pogardą, podobnie zresztą jak wysłanego do niego posłańca. Zabrał także pieniądze, co miało wynikać z zaległości ze strony Nanniego, który miał być mu winien jedną minę srebra.

List autorstwa Nanniego był skierowany do nieuczciwego handlarza miedzią o imieniu Ea-nāṣir

I choć mowa o czasach prehistorycznych, to miedź odgrywała wtedy bardzo istotną rolę. Stosowało się ją w produkcji narzędzi, naczyń czy sztućców. Dodajmy do tego fakt, iż Ur było ówcześnie niezwykle prężnie działającym sumeryjskim miastem-państwem położonym nad Zatoką Perską. Handel funkcjonował tam niezwykle dynamicznie, choć z punktu widzenia zapotrzebowania na miedź problematyczny był fakt, że trzeba ją było sprowadzać z oddalonego o setki kilometrów Dilmun.

Gliniana tabliczka jest nie tylko dowodem na osobiste waśnie między dwoma osobami sprzed tysięcy lat. Dla badaczy stanowi ona bardzo istotne znalezisko w kontekście zjawiska globalizacji. Bo choć uznaje się je za występujące od niedawna, to zdaniem historyków o globalizacji można mówić już w epoce brązu. Właśnie wtedy zaczęły pojawiać się bardzo silne powiązania między różnymi gospodarkami. Nie obejmowały one rzecz jasna całego świata, ale dało się je zauważyć na przykład na Bliskim Wschodzie.

Czytaj też: Znalezione obiekty powstały po drugiej stronie oceanu. Są równie stare, jak egipskie piramidy

Ea-nāṣir najwyraźniej nie był niewinny, gdyż archeolodzy dotarli do innych zapisków wskazujących na jego nieuczciwe praktyki. Skarga ze strony Nanniego nie była jedyną. Imgur-Sin wystosował do handlarza apel, w którym oczekiwał dostarczenia dobrej jakości miedzi. Takich listów było więcej, co pokazuje, że dbanie o odpowiednią reputację było bardzo istotne i nawet pojedyncza wpadka mogła rzutować na biznesowe problemy osób pokroju Ea-nāṣira.