Niepokojące prognozy na 2024 były kłamstwem? Tę zmianę na Ziemi odczuje każdy

Powodzie na zachodnim wybrzeżu obu Ameryk, susze w Australii i Afryce czy śnieżne zimy w USA. Takie skutki bardzo często przynosi anomalia pogodowa zwana El Niño. Obecnie trwające zjawisko podgrzewające wody równikowego Pacyfiku zaczęło się intensyfikować w pierwszej połowie 2023 roku. Dotychczasowe prognozy wskazywały na to, że 2024 rok będzie najgorętszym w historii pomiarów. Najnowsze doniesienia amerykańskich agencji przynoszą niemałe zaskoczenie na temat tego, co się stanie w pogodzie w ciągu kilka najbliższych tygodni.
Niepokojące prognozy na 2024 były kłamstwem? Tę zmianę na Ziemi odczuje każdy

W ostatnich latach coraz więcej uwagi w ogólnym przekazie informacji skupia się na zjawiskach pogodowych i oceanicznych, jakimi są El Niño i La Niña. Mają one niebagatelny wpływa na stan atmosfery na całej kuli ziemskiej, mimo że zachodzą nad Pacyfikiem. Według najnowszych danych Centrum Prognoz Klimatu amerykańskiej agencji NOAA obecnie trwająca anomalia ulegnie „wygaszeniu” do kwietnia-czerwca tego roku. Czy to dobra wiadomość?

Czytaj też: Susza w Ameryce, powodzie w Australii, a to jeszcze nie koniec! Znamy prognozy dotyczące La Niña

Na początku sobie przypomnijmy, czym naprawdę jest El Niño. Mowa tutaj o zjawisku mającym ścisły związek z wiatrami wiejącymi nad równikiem, czyli pasatami. W „normalnych” warunkach pasaty wieją ze wschodu na zachód, wzdłuż równoleżnika zero. Odciągają one ciepłe, powierzchniowe wody równikowego oceanu, wskutek czego dochodzi u wybrzeża Ekwadoru, Peru i Chile do upwellingu chłodnych, głębinowych wód.

Średnia temperatura wód powierzchniowych Pacyfiku jest wciąż wysoka, ale zaczyna maleć / źródło: NOAA, domena publiczna

Dzięki temu cyklowi dochodzi do swoistego rozkładu opadów w obrębie Pacyfiku – wybrzeże Ameryki Południowej cierpi na permanentne susze (czego zresztą skutkiem jest pustynny krajobraz nadmorskich regionów Peru i Chile), a Azja Południowo-Wschodnia i Australia odczuwają wpływ burz tropikalnych i wysokich opadów.

Czytaj też: Czeka nas globalna powódź? Alarmujące prognozy: zagrożonych będzie 280 mln ludzi

Kompletne odwrócenie tej sytuacji ma miejsce wtedy, gdy pasaty słabną, upwelling zostaje zatrzymany, a wschodni obszar Oceanu Spokojnego rozgrzewa się do anomalnych wartości. Wówczas w Ameryce pojawiają się rekordowe powodzie, a Australia cierpi z powodu suszy. Poza ekstremalnymi zjawiskami naturalnymi El Niño również podnosi chwilowo globalną temperaturę, o czym mogliśmy przekonać w 2023 roku, który był rekordowy w historii pomiarów.

Rozkład anomalii pogodowej od lat 50. XX wieku / Wykres: The Conversation, CC-BY-ND Źródło: NOAA, domena publiczna

Prognozy dotyczącego obecnie trwającej anomalii wskazywały na to, że będzie się ona nasilać w 2024 roku, przynosząc kolejne rekordy. Centrum Prognoz Klimatu w ostatnich komunikatach przekazało, że istnieje spora szansa (79 proc.) na to, że El Niño przejdzie do fazy neutralnej jeszcze w tej połowie roku! Rośnie również prawdopodobieństwo (obecnie wynosi ono 55 proc.), że latem rozwinie się na równikowym Pacyfiku anomalia odwrotna do El Niño, czyli La Niña.

Powoli zbliża się koniec El Niño. Jakie są prognozy na najbliższy czas?

Z wielu względów ta informacja jest bardzo pocieszająca, ale nie zbierajmy rąk do oklasków. La Niña wprowadza pewien efekt „ochładzający”, ale nie oznacza to, że od razu zaczniemy na świecie notować rekordowe chłody. Poprzednie zjawisko, które trwało wyjątkowo długo od 2020 do 2023 roku, nie zahamowało wielu fal upałów, czy to w Chinach, Brazylii i Paragwaju, czy w Europie.

Anomalie temperatury powierzchni morza w listopadzie 2007 r. pokazujące warunki La Niña / źródło: NASA, Wikimedia Commons, domena publiczna

Jakie więc czekają nas następne tygodnie i miesiące? Eksperci tłumaczą, że wciąż mamy fazę El Niño, a temperatura Pacyfiku jest bardzo wysoka. Wskazano pewne osłabienie anomalii, które zaczyna się pogłębiać. Konkretniejszych danych trudno oczekiwać, ponieważ wiosenne prognozy są obarczone sporym marginesem błędu. Kolejnych informacji na temat rozwoju sytuacji oceanicznej możemy spodziewać się w połowie marca.

Czytaj też: 2023 rok upłynie pod znakiem El Niño. Niespodziewanie wpłynie to na zimę w Polsce

Wpływ El Niño na pogodę w Europie jest wciąż słabo poznany, a wszelkie doniesienia w tym zakresie raczej uważa się za kontrowersyjne. Z uwagi na to, że nasz kontynent nie ma bezpośredniego kontaktu z Pacyfikiem oraz znajduje się poza strefą międzyzwrotnikową, to ewentualne anomalie pogodowe są pośrednim wynikiem El Niño mającym swoje źródło w zjawiskach zachodzących nad Ameryką Północną, północnym Atlantykiem i basenem karaibskim.

Co również istotne w przypadku El Niño i La Niña, to nie są one skutkiem globalnego ocieplenia, ani jego nie powodują. Są odrębnym zjawiskiem, które rozwija się bez względu na światowe temperatury. Chociaż w ostatnich latach pojawiały się wyniki badań sugerujące, że intensywność tych zjawisk wzrosła po 1950 roku. Niemniej potrzeba danych z dłuższej perspektywy czasowej, aby stwierdzić ewentualne zależności pomiędzy anomalią pacyficzną a globalnym ociepleniem wywołanym przez człowieka.