Promienie UV towarzyszą nam od zawsze. Nauczyliśmy się z nimi żyć

Okazuje się, że ludzka skóra znacznie lepiej znosiła promienie UV zanim pojawiły się filtry przeciwsłoneczne i parasole. Antropolodzy wiedzą, co do tego doprowadziło.
opalanie, wakacje, plaża, morze
opalanie, wakacje, plaża, morze

Ludzie kochają się opalać, ale za dużo promieniowania słonecznego powoduje oparzenia, a w ekstremalnych przypadkach nawet nowotwory. W najlepszym wypadku kończy się słonym potem wpływającym do oczu i koniecznością częstego brania prysznica latem. Dlatego powstały kremy z filtrem, kapelusze czy okulary przeciwsłoneczne.

Czytaj też: Pieprzyk czy czerniak? Jak rozpoznać wczesne oznaki raka skóry?

Czy ludzie zawsze mieli obsesję na punkcie tego, co Słońce robi z ich ciałami? Prof. Nina G. Jablonski z Uniwersytetu Stanu Pensylwanii postanowiła przyjrzeć się przystosowaniom naczelnych do środowiska, dzięki którym nauczyliśmy się żyć “w zgodzie” ze Słońcem. Swoje wnioski opublikowała w The Conversation.

Kiedy człowiek zaczął się opalać?

Gatunek Homo sapiens spędził większość swojej historii na zewnątrz, przeważnie nago. To właśnie skóra stanowiła podstawową ochronę przed promieniowaniem UV.

W ciągu całego życia skóra reaguje na rutynową ekspozycję na Słońce na wiele sposobów. Naskórek (najbardziej zewnętrzna część skóry) staje się grubsza poprzez dodanie kolejnych warstw komórek. U większości ludzi skóra staje się stopniowo ciemniejsza, ponieważ wyspecjalizowane komórki zaczynają produkować ochronny pigment zwany eumelaniną. Im intensywniejsze promieniowanie, tym więcej produkowanej eumelaniny, tym ciemniejsza skóra. Dzięki temu pochłaniane jest więcej promieni UV.

W zależności od genetyki, ludzie produkują różne ilości eumelaniny – niektórzy mają jej dużo i są w stanie wyprodukować jej więcej, gdy ich skóra jest wystawiona na działanie Słońca. Inni mają jej początkowo mniej i produkują mniej, gdy ich skóra jest wystawiona na działanie Słońca.

Prof. Nina G. Jablonski z Uniwersytetu Stanu Pensylwanii mówi:

Moje badania nad ewolucją pigmentacji ludzkiej skóry wykazały, że kolor skóry ludzi w prehistorii był dostosowany do lokalnych warunków środowiskowych, głównie do lokalnego poziomu promieniowania ultrafioletowego. Ludzie, którzy żyli w silnym promieniowaniu ultrafioletowym – takim, jakie można znaleźć w pobliżu równika – rok w rok mieli ciemno pigmentowaną i wysoce podatną na garbowanie skórę, zdolną do wytwarzania dużej ilości eumelaniny. Ludzie, którzy żyli w warunkach słabszego i bardziej sezonowego promieniowania UV – jak w dużej części północnej Europy i północnej Azji – mieli jaśniejszą skórę, która miała ograniczoną zdolność do wytwarzania ochronnego pigmentu.

Skóra naszych przodków przystosowała się do subtelnych, sezonowych zmian promieniowania UV, produkując więcej eumelaniny i stając się ciemniejszą latem, a następnie tracąc pigment jesienią i zimą. Nawet u ludzi z lekko pigmentowaną skórą, bolesne oparzenia słoneczne były niezwykle rzadkie, ponieważ nigdy nie było nagłego szoku związanego z silną ekspozycją na słońce. Raczej, gdy Słońce wzmacniało się podczas wiosny, górna warstwa ich skóry stopniowo stawała się grubsza przez tygodnie i miesiące ekspozycji na Słońce.

Czytaj też: 7 zasad ochrony przed czerniakiem. Dowiedz się jak należy chronić skórę

Nie ma zachowanej skóry sprzed tysięcy lat, którą mogliby badać naukowcy, ale z efektów ekspozycji na słońce u współczesnych ludzi możemy wywnioskować, że uszkodzenia były podobne. Przewlekła ekspozycja na Słońce może prowadzić do raka skóry, ale rzadko do czerniaka, która spowodowałaby śmierć w wieku reprodukcyjnym.

Co najmniej 3000 lat p.n.e. powstał cały przemysł ochrony przeciwsłonecznej, w którym tworzono różnego rodzaju sprzęt: parasole, kapelusze, namioty i ubrania chroniące ludzi przed dyskomfortem i nieuniknionym ciemnieniem skóry związanym z długim przebywaniem na Słońcu. Choć niektóre z nich były początkowo zarezerwowane dla szlachty – jak parasole i parasolki w starożytnym Egipcie i Chinach – te luksusowe przedmioty zaczęły być produkowane i używane na szerszą skalę.

Prof. Nina G. Jablonski dodaje:

W niektórych miejscach ludzie opracowali nawet pasty ochronne z minerałów i pozostałości roślinnych – wczesne wersje współczesnych filtrów przeciwsłonecznych – aby chronić swoją odsłoniętą skórę. Niektóre z nich, jak np. pasta thanaka stosowana przez mieszkańców Mjanmy, przetrwały do dziś.

Nawet jeśli masz naturalną ciemną pigmentację lub zdolność do opalania, każdy jest podatny oparzenia skórne. “Efekt wakacji” spowodowany nagłą, silną ekspozycją na promieniowanie UV jest naprawdę zły, ponieważ oparzenie słoneczne sygnalizuje uszkodzenie skóry, które nigdy nie zostanie całkowicie naprawione. To jak nieściągalny dług, który wiele lat później objawia się przedwczesnym starzeniem się skóry lub stanem przedrakowym. Więcej można przeczytać w artykule The Conversation.