Psy mogą ostrzegać przed chorobą Parkinsona. Wiedzą o niej, zanim będzie widać objawy

Choroba Parkinsona atakuje z zaskoczenia. Nie powstał jeszcze test, który pozwoliłby ją jednoznacznie wykryć we wczesnym stadium. Mamy jednak przyjaciół, którzy są do tego zdolni.
pies może wyczuć chorobę parkinsona zanim pojawią się objawy

Źródło: Kostiantyn Li na Unsplash

Psy mogą pomagać w wykrywaniu różnych chorób, na przykład nowotworów prostaty, pęcherza moczowego, malarii i COVID-19. Ich czuły węch pozwala rozpoznać minimalne zmiany chemiczne w organizmach ludzi. Umieją wywąchać biomarkery różnych chorób, zanim lekarze postawią diagnozę. Testy wykazały, że nasi czworonożni przyjaciele potrafią rozpoznać także chorobę Parkinsona we wczesnym stadium.

Czytaj też: Wrocław: Zbadaj swój żołądek. Rozszerzono nabór do badań związanych z nowotworem

Choroba Parkinsona to nie tylko drżenie rąk

Najbardziej charakterystycznym objawem choroby Parkinsona są oczywiście zaburzenia motoryczne, takie jak drżenie dłoni. Wcześniej jednak pojawia się nadmierne wydzielanie sebum – tłustej, woskowatej substancji produkowanej przez gruczoły łojowe. Jest to związane z nieprawidłową regulacją gospodarki lipidowej u osób cierpiących na tę chorobę. Ponadto sebum osób z chorobą Parkinsona różni się od sebum osób zdrowych, ma więc nieco inny zapach.

Zapach ten może wyczuć garstka ludzi o szalenie wrażliwym węchu, jest też rozpoznawalny dla niektórych psów. Badacze sprawdzili, czy psy odpowiednio przeszkolone mogą z dużą skutecznością rozróżniać próby sebum osób z chorobą Parkinsona od prób kontrolnych, pobranych od osób cierpiących na inne zaburzenia neurologiczne. Wyniki są obiecujące, choć droga do ich uzyskania była długa i kręta.

Pies czuje zapach choroby Parkinsona

W eksperymencie wzięło udział 10 psów. Były szkolone na próbach sebum pobranych od 40 osób z niedawno rozpoznaną i nieleczoną farmakologicznie chorobą Parkinsona oraz od 60 osób kontrolnych, dobieranych pod kątem wieku, płci i innych parametrów. Tylko dwa psy – Golden Retriever o imieniu Bumper i mieszaniec Labradora z Golden Retrieverem o imieniu Peanut – pomyślnie przeszły pełne szkolenie trwające od 38 do 53 tygodni.

Psy były trenowane metodą nagród przez profesjonalnego trenera, by wskazywały próbki od osób chorych na chorobę Parkinsona i ignorowały pozostałe. Następnie zostały poddane podwójnie ślepej próbie, gdzie ani trener, ani prowadzący eksperymentu nie znali pochodzenia próbek.

Czytaj też: Psylocybina dobra nie tylko dla ducha, ale i ciała! Zaskakujące wyniki badań

Podczas testów Psy miały za zadanie wskazać próbkę z charakterystycznym zapachem. Pierwszy z psów poprawnie zidentyfikował 70 poc. próbek sebum osób chorych (czułość) i 90 proc. próbek kontrolnych odrzucił jako negatywne (specyficzność). Drugi pies osiągnął wynik 80 proc. w identyfikacji próbek od chorych i prawidłowo odrzucił aż 98 proc. próbek kontrolnych. Różnice w wynikach mogą być skutkiem różnic w szkoleniu lub w charakterze psów.

Jednak analiza statystyczna potwierdziła, że oba psy znacząco różnicowały próbki prawidłowe od kontrolnych. Z czułością 70-80 proc. i wysoką specyficznością robią to nawet lepiej niż psy uczone wykrywać raka pęcherza. Warto zauważyć, że zgodność odpowiedzi psów była większa niż przypadkowa, zwłaszcza w przypadku wykrywania próbek sebum od osób cierpiących na chorobę Parkinsona. Warto dodać, że podobny eksperyment innej grupy badawczej także potwierdził tę zdolność u trzech psów.

Wniosek jest prosty. Psy o odpowiednich predyspozycjach mogą być szkolone do rozpoznawania zapachu sebum osób z chorobą Parkinsona. Chociaż psy nie zastąpią standardowych metod diagnostycznych, mogą stanowić szybki, nieinwazyjny sposób wstępnego badania i selekcji pacjentów.

Czytaj też: Minimalna składka zdrowotna skoczy w 2026 roku. Ciśnienie przedsiębiorców skoczy razem z nią

W przypadku choroby Parkinsona jest to o tyle ważne, że nadmierna produkcja sebum może występować jeszcze przed pojawieniem się klasycznych objawów motorycznych. To otwiera drogę do wcześniejszej interwencji lekarzy i potencjalnie zatrzymanie rozwoju choroby.

Autorzy badania proponują, by badania kontynuować długoterminowo. W ten sposób upewnią się, że warto zatrudnić naszych czworonożnych przyjaciół w procesie diagnostycznym choroby Parkinsona.