Psy zostawiają te „pamiątki” wszędzie. Niewiarygodne, jak daleko roznosi je na sobie człowiek

Wychodząc z psem na spacer, mamy niejako w zwyczaju (jak i również w obowiązku) zbierać po nim odchody z terenów zielonych i chodników. Okazuje się, że jednak nie do końca sprawia to, że przestrzeń publiczna pozostaje wolna od patogenów kałowych. Zbadano, jak daleko potrafi roznieść je człowiek. Wyniki dają do myślenia.
Psy zostawiają te „pamiątki” wszędzie. Niewiarygodne, jak daleko roznosi je na sobie człowiek

Na łamach czasopisma Indoor and Built Environment pojawiły się wyniki badań nowojorskich naukowców nad tym, jak rozprzestrzeniają się bakterie kałowe na terenie Nowego Jorku. Na tapet były wzięte przestrzenie publiczne. Mowa dokładnie o enterokokach – bakteriach, które żyją w ludzkich, jak i zwierzęcych jelitach.

Enterokoki trafiają do środowiska podczas wypróżniania się. Uczeni zwrócili uwagę na problem z psimi odchodami w Nowym Jorku, których bywa czasami prawdziwe zatrzęsienie. Chcieli oni sprawdzić, jaka jest ilość bakterii zarówno na chodnikach, jak i w siedzibach firm i przy wejściach do budynków użyteczności publicznej.

Czytaj też: Oto najstarszy pies na świecie. Nie uwierzysz, ile ma lat

Próbki były pobrane z kilku typów przestrzeni: z wody deszczowej w kałużach na chodniku, z podłogi w budynkach (tutaj wykorzystano taśmę klejącą jako materiał zbierający) oraz z podeszew butów ochotników. Jakie wyszły wyniki? Nie napawają one jednak optymizmem.

Psy roznoszą bakterie kałowe? Nie do końca prawda. Człowiek też ma w tym udział

Na wszystkich badanych powierzchniach była bardzo duża zawartość enterokoków. Trudno było przyjąć skalę porównawczą, ale chociażby w 100 ml wody z kałuży znajdowało się 31 tysięcy bakterii. Limit dopuszczony dla publicznych plaż w Stanach Zjednoczonych to… 110 bakterii na 100 mln. Wartość została zatem przekroczona 281 razy.

Czytaj też: Jak wygląda najbrzydszy pies? W tym kraju właśnie wybrali pupila, który wywołał falę zachwytu

Reszta wyników odpowiadała oczekiwaniom badaczy. Tam, gdzie jest większy ruch pieszych, znajdowało się więcej bakterii. Nośnikiem enterokoków są sami ludzie, którzy je roznoszą na podeszwach swoich butów. Obecność patogenów kałowych była większa na dywanach niż na kamiennych posadzkach, co zdaje się oczywistą obserwacją.

Natomiast mniej oczywistą będzie dla niektórych rada, jak przeciwdziałać tak masowemu roznoszeniu bakterii w środowisku miejskim. Należy zdejmować buty przed wejściem do każdej wewnętrznej przestrzeni. Tylko w taki sposób zatrzymamy transport patogenów i unikniemy tego, że znajdą się w naszych mieszkaniach, sypialniach, łazience czy kuchni.