To nie są normalne psy. Zdarzenie sprzed 37 lat na dobre zmieniło ich DNA

Psy żyjące w Strefie Wykluczenia wokół Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej nie są normalne. Nie wszystkie anomalie genetyczne można wyjaśnić ekspozycją na promieniowanie. Czyżby to oznaczało, że wysyciły nowe mechanizmy pozwalające na przetrwanie w środowiskach ekstremalnych?
Psy z Czarnobyla – co z nimi nie tak? /Fot. Pixabay

Psy z Czarnobyla – co z nimi nie tak? /Fot. Pixabay

Wiosną 1986 r. ludzie uciekali w pośpiechu z terenów skażonych w wyniku katastrofy w Czarnobylskiej Elektrowni Jądrowej. Porzucali swoje domy, majątki i przede wszystkim zwierzęta – zwłaszcza psy, które szwendały się bez celu. Większość z nich dopadło promieniowanie, a te, którym udało się przetrwać zostały albo zabite przez ratowników, albo wędrowały do obozów likwidatorów, aby żebrać o resztki. Część psów przeżyła radioaktywne piekło i zaczęła się rozmnażać. Tak przetrwały do dzisiaj.

Czytaj też: Czy psy mogłyby przetrwać bez ludzi?

Ponad 35 lat później, psy wędrują wśród opuszczonych budynków w zamkniętej elektrowni i terenów wokół niej, chociaż nie wiadomo, jakim cudem są w stanie znaleźć pożywienie. Naukowcy są pewni – są zmutowane, ale nie w sposób, jaki przedstawiono w grze “S.T.A.L.K.E.R.”. Uczeni z University of South Carolina postanowili się im przyjrzeć, a wnioski opublikowano w czasopiśmie Science Advances.

Prof. Tim Mousseau z University of South Carolina mówi:

Psy dostarczają niesamowitego narzędzia do spojrzenia na wpływ promieniowania na otoczenie.

Radioaktywne psy z Czarnobyla

Badania skupiły się na 302 wolno żyjących psach w oficjalnie wyznaczonej “zonie”, jak często jest nazywana strefa wykluczenia. Uczeni zidentyfikowali populacje, których różne poziomy ekspozycji na promieniowanie mogły sprawić, że genetycznie różnią się od siebie i innych psów na całym świecie. Naukowcy twierdzą, że większość psów, które przebadali, wydaje się być potomkami zwierząt domowych, które mieszkańcy musieli opuścić podczas ewakuacji z okolicy.

Psy z Czarnobyla /Fot. Tim Mousseau

Prof. Tim Mousseau z University of South Carolina, jeden z autorów opublikowanego badania, pracuje w regionie Czarnobyla od późnych lat 90. ubiegłego wieku i zaczął pobierać krew od tamtejszych psów ok. 2017 r. Niektóre ze zwierząt mieszkają bezpośrednio na terenach elektrowni, inne w odległości 15 km, a jeszcze inne blisko 50 km dalej. Dzięki badaniom DNA udało się rozróżnić psy żyjące w różnych środowiskach, a tym samym i zidentyfikować zwierzęta z obszarów o wysokim, średnim i niskim poziomie narażenia na promieniowanie.

Czytaj też: Psy zostawiają te „pamiątki” wszędzie. Niewiarygodne, jak daleko roznosi je na sobie człowiek

Uczeni określili ok. 15 różnych rodzin, a teraz szukają zmian w DNA poszczególnych osobników. Psy w strefie wykluczenia dzielą przodków z owczarkami niemieckimi i innymi rasami pasterskimi, jak wiele innych psów z Europy Wschodniej. Psy w rejonie elektrowni wyglądają genetycznie inaczej niż psy w mieście Czarnobyl, oddalonym o około 15 km, zespół nie wie, czy promieniowanie spowodowało te różnice, czy nie. Psy mogą być genetycznie odmienne po prostu dlatego, że żyją na stosunkowo odizolowanym terenie.

Przeprowadzone badania to pierwszy krok w kierunku odpowiedzi na ważne pytania dotyczące tego, jak stała ekspozycja na wyższe poziomy promieniowania wpływa na duże ssaki. Nikt wcześniej tego nie zbadał.