Lek psychodeliczny DMT ma pomóc chorym po udarze mózgu. Obiecujące wyniki badań

Lek psychodeliczny DMT – nazwany przez dra Ricka Strassmana „molekułą duszy” – ma zostać przebadany jako potencjalna terapia w leczeniu pacjentów po udarze. Przedkliniczne badania na szczurach wskazują, że substancja może pomóc mózgowi w naprawie samego siebie. Teraz przyszedł czas na badania na ludziach.
Lek psychodeliczny DMT ma pomóc chorym po udarze mózgu. Obiecujące wyniki badań

Badania prowadzi dr Rick Strassman, który po przeprowadzeniu pierwszych testów na ludziach z użyciem leku DMT nazwał go „molekułą duszy”. Dr Strassman jest też autorem książki pod tym samym tytułem (ang. „The Spirit Molecule”), a jego badania zostały też wykorzystane do stworzenia filmu dokumentalnego, którego współproducentem był sam badacz.

Znany ze zdolności do generowania intensywnych „doznań poza ciałem”, DMT może nie wydawać się najwłaściwszym lekiem dla ofiar udaru mózgu. Jednak dr Strassman twierdzi, że wykorzystanie w terapii dawek „subpsychodelicznych” pozwoli uniknąć efektu psychodelicznego, za to przyniesie pozytywne rezultaty dla regeneracji mózgu. 

Obiecujące wyniki badań na szczurach

Wcześniejsze badania wykazały, że DMT pomaga utrzymać komórki mózgowe przy życiu po odcięciu tlenu. Sprzyja także neuroplastyczności (zdolność tkanki nerwowej do tworzenia nowych połączeń oraz samonaprawiania) i neurogenezie (proces powstawania nowych komórek nerwowych). 

– Czyli w odniesieniu do udaru ma to sens, ponieważ podaje się DMT w warunkach, w których potrzebna jest neuroplastyczność, neurogeneza i ochrona przed niedotlenieniem – wyjaśnia Strassman.

W badaniu przeprowadzonym w zeszłym roku na szczurach, które przeszły udar wykazano, że podanie DMT skutkowało zmniejszonym uszkodzeniem mózgu i zwiększoną funkcję motoryczną. Te zwierzęta, które otrzymały lek, miały również podwyższony poziom neurotroficznego czynnika pochodzenia mózgowego (BDNF) w osoczu krwi. BDNF to białko wydzielane przez neurony, należące do rodziny czynników wzrostu nerwów. Odnotowano też, że wskaźniki związane ze stanem zapalnym były zmniejszone.

Głównym pytaniem, na które Strassman ma nadzieję znaleźć odpowiedź będzie, czy neuroplastyczne, neurogeneracyjne i neurotroficzne efekty DMT można osiągnąć, unikając równocześnie stanów psychodelicznych. Odpowiedzieć na to pytanie pozwolą testy na ludziach. 

Badania fazy I już za kilka miesięcy

Badania fazy I mogą rozpocząć się w ciągu najbliższych 3-6 miesięcy, a fazy II na początku 2022 roku – podaje Chris Moreau, którego firma Algernon Pharmaceuticals finansuje badanie Strassmana. Jeśli badania kliniczne zakończą się pomyślnie, Strassman ma nadzieję, że DMT stanie się lekiem pierwszego wyboru, podawanym pacjentom z udarami jeszcze w karetce, aby zminimalizować uszkodzenia mózgu. 

 

Testy fazy I będą obejmować tylko zdrowych uczestników i ich głównym celem będzie określenie dawki DMT, którą można zastosować u pacjentów bez wywoływania efektów psychodelicznych. Na tym etapie będą również uważnie monitorowane wszelkie zmiany ciśnienia krwi, ponieważ jest to poważny problem dla ofiar udaru. Wyniki prac, w połączeniu z dalszymi badaniami przedklinicznymi na zwierzętach, określą charakter badania fazy II, które obejmie rzeczywistych pacjentów po udarze. 

Jeśli wczesne wyniki wykażą, że DMT nie powoduje niebezpiecznego wzrostu ciśnienia krwi, wówczas będzie można uznać, że jest bezpieczny do stosowania u ofiar udarów. Jeśli jednak zaistnieje jakakolwiek niepewność w tej kwestii, DMT będzie można podać pacjentom dopiero po tomografii komputerowej, która ujawni czy doszło do udaru krwotocznego czy niedokrwiennego.

Udary niedokrwienne są wywoływane przez skrzepy krwi w mózgu i są zwykle leczone za pomocą środka rozrzedzającego krew. Jednak podawanie takiego leku po udarze krwotocznym jest niezwykle niebezpieczne, dlatego wszyscy pacjenci po udarze muszą przejść badanie przed rozpoczęciem leczenia.

Jeśli jednak okaże się, że DMT jest bezpieczny dla pacjentów z obu grup, będzie można go podawać nawet w karetce.