Rak jajników częściej dziedziczony jest po dziadku? Zaskakujący wynik badania

Nierozpoznana wcześniej korelacja między nowotworami jajników i genu na chromosomie X.

Odkrycie wskazuje na dużą rolę ojca w potencjalnym ryzyku zachorowania, a to może zmienić zupełnie kierunek, w którym lekarze szukają skutecznej terapii. Sprawa kręci się wokół genu o nazwie MAGEC3. Jego zwyczajna wersja jest uważana za ochronną przed tworzeniem się guzów, jednak gdy dojdzie do jego mutacji – jak podaje PLOS Genetics – może zacząć powodować gwałtowne namnażanie komórek prowadzące do raka.

Według American Cancer Society przeżywalność raka jajnika to około 45%, lekarze dają nieleczonym pacjentom zwykle około 5 lat. W 2015 roku była to ósma co do śmiertelności odmiana raka na świecie, w jednym roku odnotowano 1,5 miliona przypadków oraz 161 tysięcy zgonów.

– Rak jajników nazywany jest często cichym zabójcą. Trudno bo wykryć i przewidzieć – tłumaczy Kevin Eng, onkolog z Roswell Park Comprehensive Cancer Cente, jeden z autorów badania.

Analiza polegała na porównaniu materiału genetycznego trzech tysięcy par babcia/wnuczka z amerykańskiego rejestru Familial Ovarian Cancer Registry z instytutu Roswell Park Cancer Institute w Buffalo. Ośrodek założony w 1981 roku ma w swoich rejestrach około 50 tysięcy uczestniczek z ponad 2,6 rodzin dotkniętych rakiem jajnika.

Według Enga i jego zespołu skoro kobiety posiadają dwa chromosomy X, a mężczyźni jeden – zmutowany gen na tym chromosomie sprawniej będzie przenosić się w relacji dziadek/wnuczka. Liczby potwierdziły te podejrzenia, okazało się, że w parach paternalnych (z męskim przodkiem) ryzyko przekazania genu jest dwukrotnie wyższe niż w parach maternalnych (z żeńskim przodkiem). 28,4% wnuczek dziadków posiadających wadliwy gen zostało dotknięte nowotworem, w parach z babciami było to 13,9%.

Wyniki badań mogą przełożyć się na poprawę diagnostyki.

– Rak jajnika nie ma żadnych specyficznych symptomów – mówi dr Krishnansu Tewari z Oddziału gineko-onkologii na Uniwersytecie Kalifornii – To najbardziej zabójczy z kobiecych nowotworów.

Badania pozwalające na jego wykrycie, takie jak ultradźwiękowe obrazowanie waginy, czy test krwi na obecność białka CA-125 potrafią wykryć już zaawansowane stadium choroby, oraz mają dość szeroki margines błędu.

Źródło: CNN