W przypadku projektowania urządzeń, które mogą odkurzać albo mopować, są dwie drogi projektowania. Pierwsza to stworzenie elektronicznego mopa, który przy okazji może coś wciągnąć z podłogi. Wtedy też silnik i zasilanie przenoszą się z masywnego, mopowego korpusu, do rękojeści. Drugie podejście zakłada, że nakładka mopująca łączy się z rurą do odkurzania tak jak każda kolejna szczotka. Każde z tych rozwiązań ma swoje wady i zalety, a Dreame R20 Ultra AquaCycle jest przedstawicielem tej długiej opcji.
O tym, jak spisuje się to rozwiązanie, napiszę poniżej, a teraz przejdźmy do tego, co oferuje Dreame R20 Ultra AquaCycle. W momencie pisania tej recenzji wyceniono go na 1699 złotych, a to oznacza, że zdecydowanie nie jest to tani zestaw, ale też, że jest jeszcze dużo przestrzeni na podnoszenie cen. Ot, średnia półka. Czy to oznacza średnie możliwości? Przekonajmy się!
Co znajdziemy w opakowaniu z Dreame R20 Ultra AquaCycle?
Dreame R20 Ultra AquaCycle ma w zanadrzu kilka końcówek, a wszystkie mieszczą się na stacji dokującej. Ta prezentuje się podobnie jak w wielu modelach tego producenta – wyprofilowana podstawa pozwala na odłożenie szczotki poprzez wsunięcie ją w pionowy element, a za nim znajdują się trzy otwory skonstruowane tak, by idealnie mieściły się w nich końcówki. Stacja dokująca dobrze trzyma się podłoża i choć jej kolor uwydatnia obecność kurzu, sama w sobie nie brudzi się zbyt szczególnie.

Dominującym motywem Dreame R20 Ultra AquaCycle jest czerń i jej różne odcienie. Całość zestawu stanowią:
- Stacja dokująca;
- Korpus odkurzacza z akumulatorem;
- Rura odkurzacza;
- szczotka Omni-Brush z podświetleniem;
- elektroszczotka AquaCycle do mopowania podłóg;
- Szczotka 2 w 1;
- Miękka szczotka do kurzu;
- Mini elektroszczotka.

Wszystkie te akcesoria łączy solidne mocowanie, dzięki czemu nawet najprostsze, niekorzystajace z prądu szczotki trzymają się konstrukcji pewnie. Zestaw ten jest mniejszy niż w flagowych rozwiązaniach, ale ma to też jedną, estetyczną zaletę – wszystkie mniejsze szczotki mieszczą się za urządzeniem, a to ułatwia organizację.

Główne gwiazdy są dwie. Do odkurzania, zarówno na dywanach, panelach, jak i kafelkach służy szczotka Omni-Brush. Ta wygląda w sposób, w jaki powinna wyglądać szczotka uniwersalna. Znajdziemy w niej połączeniedwóch warstw włosia o różnej gęstości (i kolorze), które owija się wokół wałka tak, by włosy miały jak zsunąć się i zostać wciągnięte przez odkurzacz.

Drugim dużym rozwiązaniem jest moduł AquaCycle. To nic innego jak ukryty w podstawce z tworzywa (prostej, za lekkiej i bez jakiegokolwiek rozwiązania antypoślizgowego) mop, na który składa się moduł gromadzący czystą oraz brudną wodę, a także rozwiązanie z obrotowym silnikiem, na które nakładamy wałek. Rozwiązanie to jest proste w eksploatacji – wystarczy jedynie nacisnąć przycisk znajdujący się za łącznikiem z rurą i wysunąć element.


Z elektronicznych szczotek mamy także kompaktowe rozwiązanie do czyszczenia tapicerek mebli. Charakterystycznym elementem tego rozwiązania jest osłona z tworzywa, która pozwala efektywniej zbliżać się szczotkom do materiału, jaki jest czyszczony. Jednocześnie otwór wlotowy, jak na rozmiar szczotki, jest dość duży, więc zasysany przez odkurzacz obszar także nie należy do małych.


Zestaw uzupełniają dwie analogowe końcówki. Szczotka 2 w 1 może docierać do węższych przestrzeni dzięki swojej odchudzonej konstrukcji, ale jeśli chcemy tam sięgnąć szczotkami, możemy przesunąć ruchomy element i dosięgnąć newralgicznych miejsc. Do codziennego sprzątania kurzu przyda się z kolei rozwiązanie z miękkim włosiem. Tak naprawdę nie jest to najdelikatniejsze włosie, jakie potrafi zaprezentować Dreame w swoich rozwiązaniach.

Kluczowym elementem jest rura odkurzacza o dość standardowej konstrukcji. Dość solidnie łączy ona korpus oraz szczotki. Nie jest to rozwiązanie teleskopowe, ale dzięki temu zyskało większą solidność. Podobnie mogę powiedzieć o korpusie. Ten z pewnością nie należy do najlżejszych i sam korpus z baterią waży 2,2 kilograma. Dreame zadbało jednocześnie o wyważenie sprzętu i dłuższe sesje sprzątania z pewnością da się odczuć, ale sprzątanie nie powinno nas boleć. Wyprofilowana rękojeść daje łatwy dostęp do przycisków.
Rozwiązanie AquaCycle – czy to ma sens?
Dreame R20 Ultra AquaCycle to zestaw, w którym otrzymujemy nietypowe narzędzie do czyszczenia – elektroniczny mop montowany do rury odkurzacza. W tym miejscu warto doprecyzować, że po podłączeniu modułu Aquacycle nie będziemy mogli odkurzać. Z pewnością warto też zaznaczyć, że podczas sprzątania mop nie czyści się automatycznie. Po korzystaniu niezbędne będzie jego czyszczenie, podczas którego trzeba usunąć wałek oraz część z wodą – silnik nie może podlegać kontaktowi z płynami.

Mając te ostrzeżenia za sobą, przejdźmy do tego, jak pracuje moduł mopujący. A robi to w sposób przyjemny i nieobciążający użytkownika. Rozwiązanie AquaCycle jest niesamowicie zwrotne. Wystarczy delikatnie poruszyć nadgarstkiem, by urządzenie niemal samoczynnie skręcało. Do tego moduł skonstruowano tak, by był skrętny. W efekcie dłuższa praca z nim nie nastręczała nieprzyjemności. Konstrukcja ma w naturze skłonność do skręcania w prawo w minimalnym stopniu podczas tradycyjnego trzymania i mocniej, gdy spróbujemy sprzątać pod niskimi meblami. Prowadzenie modułu na płasko i jednoczesne skręcanie w lewą stronę wymaga siły.

Co jednak jest ważne przy takiej konstrukcji, to wspomaganie, jakie zapewnia silnik. I to dzięki niemu poruszanie się z Dreame R20 Ultra AquaCycle jest łatwe i przyjemne. Nie znajdziemy ustawienia, które mogłoby regulować moc sprzątania, więc cały czas korzystamy z jednej intensywności. Jest to na tyle duża moc, by mop niemal sam prowadził całością, a jednocześnie nie tak duża, by wyrywał nam się z rąk. To wszystko przy bardzo szybkich obrotach wałka sprzątającego.
Jak przekłada się to na sprzątanie? Do codziennego mopowania podłogi po odkurzaniu, by ta wyglądała lepiej i by zniknęły z niego lekkie brudy, z pewnością wystarczy. Ważne jest też to, że dzięki prostej konstrukcji możemy niemal dojechać do ściany albo progu mebli i wyczyścić plamy. Czas sprzątania zależy od tego, z czym będzie mierzyć się urządzenie.

Gdy chodzi o mokre płyny, jak jogurt, ketchup czy rozlany napój, potrzebujemy od kilku do kilkunastu przejazdów. Najpierw wałek wchłonie płyn, potem doczyści samego siebie i odprowadzi brudną wodę do zbiornika, a następnie będzie gotowy do czyszczenia. I o ile chłonność wałka należy docenić, tak potrzebuje on nieco czasu, by faktycznie czyścić podłogę. Kontakt z większą plamą to jednak kwestia maksymalnie kilkudziesięciu sekund.

Co, gdy plama jest zaschnięta albo mamy do czynienia ze śladem obuwia na panelach? Tu w zasadzie ujawnia się natura Dreame R20 Ultra AquaCycle. Wałek nie naciska mocno podłoża, na którym sprząta. Są plamy, po których musimy przejechać sporą ilość razy, by je doszorować, ale jeżeli coś mocniej trzyma się powierzchni podłogi, to najpewniej będziemy musieli skorzystać z innego rozwiązania. To pewien kompromis i należy traktować to jako rozwiązanie do doczyszczania podłogi na co dzień lub właśnie awaryjnego radzenia sobie z większą ilością płynów.

400 mililitrów pojemności zbiornika na czystą wodę oraz 320 mililitrów na brudną wodę to sporo miejsca, więc będziecie mogli sprzątać przez kilkadziesiąt minut bez obaw. Po sprzątaniu rozwiązanie dobrze będzie umyć. Na szczęście dzięki modułowości Dreame R20 Ultra AquaCycle nie będzie to duże wyzwanie. Wystarczy wyjąć moduły, co zrobi nawet dziecko, a następnie wyczyścić je pod bieżącą wodą. Jedynie nalewanie czystej wody i płynu niepieniącego może stanowić problem, bo należy otworzyć gumową zaślepkę. Jeśli jednak macie jakiekolwiek paznokcie, zrobicie to bez problemu. Część gromadzącą brudną wodę możemy rozłożyć, by łatwiej usunąć zanieczyszczenia.

Mop, będący częścią zestawu Dreame R20 AquaCycle, to narzędzie dobre do codziennej pielęgnacji domu. Biorąc pod uwagę, że różnica w cenie między zestawem bez mopa i z mopem jest niewielka, to jest to dobre rozwiązanie w swojej cenie. Użytkowanie AquaCycle nie wiąże się ze znacznym kompromisem w jakości sprzątania także innymi szczotkami. Do tego głośność pracy z tym modułem wynosiła zazwyczaj znośne 70-71 dB, z maksymalnym parametrem na poziomie 76 dB.
Jak odkurza się Dreame R20 Ultra AquaCycle? Trudno się do czegoś przyczepić
Wiedząc, że mam do czynienia z urządzeniem ze średniej półki, nie miałem wielkiej nadziei wobec Dreame R20 Ultra AquaCycle. Producent przecież oferuje tu “tylko” 200 airwatów, silnik generujący ciśnienie robocze na poziomie 24000 Pa przy “zaledwie” 120 000 obrotów na minutę. Cudzysłowy są tu jednak nieprzypadkowe. To w teorii świetne parametry i na papierze w zupełności wystarczające, by wciągnąć wszystkie elementy z podłoża.

Na co dzień także wypada to dobrze. Co prawda miałem obawy, że szczotka Omni-Brush nie będzie łaskawa dla paneli i delikatnych podłóg, ale myliłem się. Można stworzyć rozwiązanie, które jednocześnie poradzi sobie na dywanach o różnej długości włosia, a jednocześnie nie przyssie się do nich tak, że nie da się nim ruszać (patrzę na niektóre modele Dysona), a potem bez problemu zgarnie małe drobiny z paneli.

Dreame R20 Ultra AquaCycle oferuje nam trzy tryby pracy. Dwa z nich to oszczędne i maksymalne ustawienie mocy sprzątania. Jest też trzeci tryb opierający się na systemie Smart Detection. Wtedy “skrzydełka” na ekranie podświetlają się w jednym z trzech kolorów – zieleni, pomarańczy i czerwieni – w zależności od tego, z jakim nagromadzeniem brudu spotka się odkurzacz. Rozwiązanie to adaptuje się sprawnie do czyszczenia w różnych scenariuszach, jedynie czasem może potrzebować dłuższej sekundy na zwiększenie mocy ssania.

Prawda jest jednak taka, że w przypadku Dreame R20 Ultra AquaCycle, przy 95% sytuacji nie będziecie potrzebowali dodatkowej mocy i podstawowe ustawienie w zupełności wystarczy. Dreame bez problemu wciąga kurz, niewielkie przyprawy (w tym gorczycę i kolendrę, które lubią toczyć się po podłodze). Wszystko to na naszych oczach dzięki dobrze doświetlającemu scenerię oświetleniu o intensywnej wiązce. Co ważne, podobnie jak w przypadku mopa, bezproblemowo dojedziemy do krawędzi ścian i nie zostawimy zbyt wiele przestrzeni na pył.

Odkurzacz nie przygotuje nam raportu dotyczącego cząsteczek, jakie wciągnął, więc jeśli interesują was takie dane, musicie poszukać tego rozwiązania w droższych urządzeniach. Jednocześnie dzięki filtrom HEPA H14 mamy pewność, że cząsteczki większe niż 0,3 mikrona, czyli znakomita większość kurzu, pyłków i alergenów, nie wrócą do atmosfery.

Ważniejsze jest to, że na co dzień to dość poręczny jak na swoją masę sprzęt, który w dodatku bez “kolanka” wjedzie pod niskie meble dzięki spłaszczonej konstrukcji. Do tego jest całkiem zwrotny i bezproblemowo się nim manewruje, także mniej wprawionym użytkownikom. Dedykowane szczotki do dywanów czy miękkich podłóg mogą ważyć mniej i oferować inne włosie, ale i tak Omni-Brush spisuje się dobrze.
Sprzątanie pozostałymi końcówkami także jest efektywne. Sierść, włosy czy kurz faktycznie znikają z półek i mebli i nie miałem poczucia, że obcuję ze sprzętem wielokrotnie tańszym od najdroższych propozycji na rynku.

To wszystko przy rozsądnej głośności. Podstawowe ustawienie mocy oznacza maksymalnie 69 dB głośności. W przypadku trybu turbo mówimy już o 75 dB. To parametry niższe niż deklarował producent i dobre rezultaty jak na odkurzacz pionowy.
Czy Dreame R20 Ultra AquaCycle podoła pracy przez długi czas?
W górnej części urządzenia, oprócz przycisków sterujących oraz pojemnika na brud, znajdziemy zespół akumulatorów o pojemności 8×2850 mAh (22800 mAh). Ten całkiem pokaźny powerbank możemy łatwo wysunąć z szyny w korpusie, która służy do jego montażu – wystarczy nacisnąć dolny przycisk i włożyć inny akumulator. Jego ładowanie odbywa się za pomocą złącza ulokowanego w rękojeści, nie musimy więc wyjmować go celem ładowania. Z drugiej strony Dreame nie przewidziało osobnej ładowarki, więc jeśli mamy dwa ogniwa, to musimy ładować jedno po drugim i unieruchomić sprzęt.

Na jak długi czas pracy pozwala takie ogniwo? To wszystko zależy w zależności od tego, z jakiej końcówki aktualnie korzystamy. Deklarowane przez producenta 90 minut osiągniemy wtedy, gdy korzystamy z końcówek niepotrzebujących prądu. W przypadku tych potrzebujących dostępu do prądu w trybie standardowym możemy odjąć od wyniku 10 minut. Dla trybu największej mocy czas pracy wynosi 10 minut, przy czym biorąc pod uwagę moc sprzętu w ustawieniach standardowym i adaptacyjnym, to i tak nie ma potrzeby włączać go na dłużej niż na chwilę. W przypadku korzystania z mopa AquaCycle, sprzęt przebijał deklarowane 40 minut i zbliżył się do 45 minut mycia podłogi.
Czytaj także: Test Dreame L50 Ultra – cichy skoczek o sokolim wzroku
To wszystko musimy jednak okupić trwającym 4 godziny ładowaniem. Wynik dość standardowy jak na akumulatory urządzeń do sprzątania.
Sztuka rozsądnego kompromisu. Z Dreame R20 Ultra AquaCycle korzysta się bardzo przyjemnie
Dreame R20 Ultra AquaCycle to wzorcowy przykład sprzętu ze średniej półki. Z jednej strony zostawia przestrzeń na pewien niedosyt i mógłby mieć parę udogodnień pokroju ładowania w stacji dokującej czy precyzyjniejszego informowania o aktualnym programie. Z drugiej strony, Dreame zadbało o dostarczenie wysokiej jakości końcówek, dobrego spasowania elementów i przede wszystkim dobrej efektywności sprzątania. Odkurza się tym sprzętem jak znacznie droższymi propozycjami, a różnice w postaci ilości końcówek czy braku ładowania w stacji dokującej nie stanowią znaczącego dyskomfortu.

Moja ocena modułu AquaCycle nie uległa zmianie w porównaniu z chociażby Dreame Z30. To w dalszym ciągu niedrogi sposób na mopa do domywania podłóg, by gromadziło się na nich mniej kurzu, aniżeli narzędzie do głębokiego czyszczenia. Istnieją elementy, których rozwiązanie to nie może domyć, ale do codziennego usuwania plam i płynów, także tych zaschniętych, w zupełności wystarczy. Potrzeba jedynie kilku przejazdów. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale jest tanie. Cena względem modelu R20 Ultra bez modułu AquaCycle jest wyższa tylko o 300 złotych. W tej cenie trudno o tak udany i bezproblemowy mop.
Dreame R20 Ultra AquaCycle ma świetny stosunek ceny do jakości i wielokrotnie czułem się, jakbym obcował z o wiele droższą propozycją. Dlatego też mogę go zdecydowanie polecić.