Doświadczeń z Hondą nie miałem w życiu wiele. Moim pierwszym samochodem niemal była Honda Civic, ale nie zmieściłem się do niej i nie siedziało mi się w niej komfortowo. W efekcie ominęło mnie unikatowe podejście japońskiego producenta do motoryzacji. A Honda potrafi ekscytować, co producent zaprezentował mi przy okazji pokazu Hondy Prelude. Na co dzień firma ma jednak nieco inny sposób podejścia do projektowania swoich samochodów.
Honda HR-V w wersji e:HEV zdaje się być skrojona pod gusta większości ludzi. Czy jednak nie jest to ocena powierzchowna, a Honda będzie, parafrazując klasyka, lepsza niż wygląda? Przekonajmy się!
Bez logotypu nie powiedziałbym, że to Honda
Nie wiem, czy to moment krytyczny dla rynku samochodów, czy może to ja jestem malkontentem, ale wiele SUV-ów wygląda w ogromnym stopniu podobnie. Nie mówię tego z uśmiechem, bo na testy trafiła do mnie wersja Advance Style Plus z akcentem w postaci kraty wlotu powietrza w kolorze nadwozia zwieńczonej trzykolorową ozdobą. To jednak jedyny z większych przejawów oryginalności. Nie oznacza to, że Honda HR-V jest brzydka. Bynajmniej! W perłowym lakierze, do którego owady lgną niczym do słodkiego syropu, samochód prezentuje się elegancko i połyskuje oświetlony promieniami słońca.



Producent balansuje między ostrymi liniami i łagodnymi przejściami na bocznych drzwiach. Osobiście widzę w tym designie coś, co sugerowałoby nieco więcej wyrazu albo większą ostrość, ale wygląda też na to, że cała para poszła w dekorowanie wnętrza. Elementami, które nawiązują do tego, co w środku, są błękitne paski przy progu z lewej i prawej strony. Jeśli miałbym z jakimś wizualnym elementem problem, to dziwi mnie wyniesiona ponad linię boczną klapa oraz osłony frontu. W ten sposób producent pewnie zagwarantował lepszą osłonę przed niekontrolowanym przelewaniem się wody, ale jest to po prostu nierówne.






To jednak mały problem w dość kompaktowym samochodzie jak na obecne czasy. Przy 18-calowych felgach, adekwatnych do rozmiaru, samochód kończy się na wysokości 1,58 metra. Jego bryła dobrze wygląda przy swoich proporcjach. Pojazd ma 2,02 metra szerokości z lusterkami i 1,86 metra ze złożonymi lusterkami, a jego całościowa długość to 4,35 metra. Zaskakiwać może aż 18,8 cm prześwitu, ale nie jest to rezultat w żadnym razie gargantuiczny – po prostu nieco większy niż mogłem się tego spodziewać.

Honda HR-V prezentuje się najzwyczajniej w świecie… zwyczajnie. Nawet z lakierem, za który musimy dopłacić 3700 zł nie ma w zewnętrzu tego samochodu nic, co mogłoby nadmiernie przyciągnąć uwagę. Karoseria wygląda jak uśrednienie wyglądu SUV-ów i crossoverów z ostatnich kilku lat. Dla części osób będzie to wadą, jednak samochód ma też w sobie nienachalną elegancję. Nie krzyczy, ile wydaliście na niego pieniędzy, ale po jego wyglądzie da się poznać, że nie był tani.
Wnętrze Hondy HR-V to zupełnie inna historia. Głośniki, pokrętła i błękit nadają samochodowi wyrazu
W gwoli przeświadczenia, że nasz samochód ma przede wszystkim podobać się nam, Honda postarała się o wyraziste wnętrze. Nawet jeśli fotele są tapicerowane syntetyczną skórą, to ta w kremowym odcieniu wygląda naprawdę dobrze, a przeszycia z błękitnej nici sprawiają, że jest na co popatrzeć. W środku czuć, że komuś zależało na stworzeniu ciekawego wizualnie wnętrza. Stąd chociażby system dziesięciu głośników, z których część wyróżnia się swoim kulistym kształtem.






Takich smaczków jest więcej, bo chociażby pokrętła regulujące sposób kierowania powietrza przez nawiew także wyróżniają się w wyglądzie kokpitu. Są równie dobrze wykonane. Zastosowane tu plastiki nie skrzypią i nie sprawiają wrażenia, jakby miały się rozpaść przy mocniejszym uderzeniu. Zrezygnowano w znacznym stopniu z połyskującego i łatwo rysującego się materiału. Postawiono za to na autentyczną skórę w kierownicy.


Sama kierownica wygląda w obliczu tych detali dość bezpiecznie. Ważniejsze jest jednak to, że wykonano ją z przyjemnej w dotyku skóry, a w dodatku dobrze wyprofilowano, przez co manewrowanie i trzymanie jej dawało dobre odczucia. Pod względem przycisków kółko także nie zaskakuje i widziałem już bogatsze rozwiązania, ale z drugiej strony Honda dość konserwatywnie podchodzi do ekranu w kokpicie (o czym później), więc przycisków nie musi być sporo.




Dość standardowo wypadają też pokrętła i dźwignie za kierownicą, które nie zahaczały o nogi podczas jazdy (a tego nie zapomnę Renault Captur). W razie potrzeby za kierownicą znajdziemy też manetki do zmiany biegów z całkiem przyjemnym i szybkim kliknięciem, niczym z wyścigowych samochodów. Milo, że Honda nie poszła też w dotykowość interfejsu i aż roi się tu od pokręteł i przycisków. Dla pamięci mięśniowej to dobry układ. Jeśli mógłbym mieć jakieś życzenie na przyszłość, to jest nim przesunięcie dźwigni zmiany biegów – Honda HR-V przy moim odsunięciu miała je zbyt daleko.
Komfort wnętrza – tu Honda HR-V bardzo mnie zaskoczyła
Było nudno, było ciekawie, teraz będzie… trochę dziwnie. Niektóre decyzje Hondy są naprawdę zaskakujące. Nie widzę innego wytłumaczenia dla pięknego, szklanego dachu, który w połowie drogi został przedzielony belką, w dodatku niezbyt estetyczną i ze światłami dość niefortunnie wpadającymi w zagłówek zamiast oświetlania całości. Z pewnością ma to sens ze względu na sztywność konstrukcji, no ale nie wygląda zbyt nowocześnie. Możemy zasunąć go ręcznie częściowo transparentnym materiałem wysuwanym z owej belki.

Nowocześnie prezentuje się za to tył samochodu i być może z tego powodu nie ma on zbyt dużych tylnych drzwi bagażowych. Świetnie, że do podniesienia go wystarczy nacisnąć przycisk, a potem drugi, by te samoczynnie się zamknęły. Natomiast pojemność bagażnika rzędu 320 litrów to bardzo mało i nawet jeśli pomieścimy niektóre rzeczy na boku oraz uwzględnimy, że mamy całkiem sporo miejsca na tylnych kanapach, to raczej nie zabierałbym się nim w długą podróż z czterema dorosłymi osobami. Na szczęście na potrzeby dwóch osób możemy złożyć tylną kanapę i tym samym uzyskać łącznie 1290 litrów. Plusem fotele Magic Seats, które po podniesieniu kanapy pozwalają na odzyskanie przestrzeni podłogowej w rzędzie pasażerów.



Jak sytuacja wygląda na fotelach pasażera? Jeśli uda wam się wejść nie stykając się z sufitem (w przypadku ludzi ze 190 cm wzrostu nie jest to takie proste), to usiądziecie wygodnie, pod warunkiem, że z tyłu nie będzie was więcej niż dwoje. Choć teoretycznie jest to samochód pięciomiejscowy, nie odnoszę wrażenia, by środkowe miejsce miało wystarczająco przestrzeni nawet na zabudowany fotelik dla dziecka. Miejsca na nogi nie zabrakło nawet za maksymalnie odsuniętymi przednimi fotelami. Honda postawiła na to, że to siedzenie zaoferuje pasażerom z tyłu dodatkowy uchwyt na napoje.




Z przodu też nie było typowo. Honda HR-V najwyraźniej nie lubi ludzi większej objętości i jeśli nie będziecie ostrożni, raz po razie będziecie kłuć się udem o zapięcie pasa. Fotel w podstawie jest dość wyprofilowany. Jednak nie był to mój największy problem. Niezależnie od tego, jak bardzo wycofałem lub przysunąłem fotel oraz jak nisko ustawiłem jego pozycję oraz odchylenie podparcia, nie byłem w stanie uzyskać optymalnej widoczności. To może być wina dość odczuwalnie ściętej szyby, która w połączeniu z dużymi progami i dość niskim punktem wypłaszczenia dachu oraz wyniesieniem fotela tworzą niezbyt udaną kombinację dla wyższych i dłuższych tułowiem osób.



Komfort siedzenia w Hondzie HR-V oceniłbym na dobry. Obicie jednocześnie zapewnia oparcie, ale i nie jest to najwygodniejsze rozwiązanie, w jakim siedziałem. Jednocześnie dobrze trzyma kierowcę w przypadku kontaktów z wybojami lub przy ostrzejszych zakrętach. Tego samego nie mogła powiedzieć moja pasażerka, która przy mocniejszych nierównościach niemal wypadała z fotela.

Wysokość kierownicy wyregulujemy ręcznie i nie jest to najszerszy zakres, ale na moje potrzeby w zupełności wystarczył. Nie rozumiem za to, dlaczego ekran multimedialny, także z ustawieniami kierowcy, nie jest choć odrobinę skierowany w jego stronę. Zdaję sobie sprawę, że ustawień nie możemy zmieniać w trakcie jazdy, ale na co dzień to kierowca przejmuje nad nim kontrolę. Odrobinę trudniej konfiguruje się na nowo stacje radiowe, gdy na ekran trzeba mocniej spoglądać.

Jest jeszcze jeden element, który pogarszał moje odczucia związane z jazdą. To boczne lusterka, które z jakiegoś powodu są nieostre. Być może to przez implementację w nich podświetlenia skanującego martw pole, ale niezależnie od tego brak pełnej czytelności zaskakuje, zwłaszcza, że lusterko wsteczne, choć nieduże, oferuje sporą ostrość.
Jazda tym samochodem to rollercoaster wrażeń. Honda HR-V ma przy tym pazur
Kluczowym elementem Hondy HR-V jest przedni napęd hybrydowy e:HEV. Jako pełna hybryda (HEV) pojazd chwali się dużą energooszczędnością i spełnia normy emisji spalin Euro 6e. To wszystko przy silniku o pojemności 1498 cm3 i z automatyczną skrzynią biegów. O tym, jak przekłada się to na spalanie, dowiecie się z akapitu o wydajności samochodu. Wcześniej wrzucę kilka słów o tym, jak korzysta się na co dzień z tego samochodu.

Honda trzyma się kilku decyzji, które niekoniecznie mi się podobały. Są to aspekty małe i większe. Niewielką niedogodnością było zrezygnowanie z otwierania wlewu paliwa, gdy jest się przy wlewie paliwa. Zamiast tego musimy wcześniej pociągnąć za przeznaczoną do tego dźwignię znajdującą się tuż obok dźwigni do podnoszenia maski. Małą niedogodnością jest też sama dźwignia zmiany “biegów” . Honda HR-V wymaga od nas, abyśmy podczas chwytu naciskali przycisku z tyłu dźwigni, a ten aktywuje się po wciśnięciu go ku górze.

Kiedy już jednak zatankujemy i dobrze rozsiądziemy się w samochodzie, staną się istotne inne aspekty. Wśród nich wybór jednego z trzech trybów jazdy. Poza ustawieniem “normalnym” znajdziemy tu tryb ekologiczny oraz sportowy. Używanie ich ma znaczenie większe niż w znakomitej większości SUV-ów. W trybie normalnym wyprzedzanie trwa odczuwalnie dłużej, tak jakby auto musiało się przekonać do tego, że naciskamy pedał gazu do pełna właśnie po to, by maksymalnie przyspieszyć. W trybie sportowym Honda HR-V zbiera się o wiele szybciej i daje poczuć z tego tytułu niewielki, ale jednak, dreszczyk emocji. Analogicznie tryb ekologiczny sprawia, że samochodowi raczej się nie spieszy.
Jednocześnie nawet przy trybie sportowym, nie jest to samochód najbardziej żwawy. Od 0 do 100 km/h Honda HR-V rozpędza się w 10,6 sekundy. Trudno o większą ekscytację związaną z tym procesem, ale nie jest to też żółw na czterech kółkach. Ot rodzinny standard, a na trochę więcej liczyłem w przypadku świateł i systemu hybrydowego. Ten dobrze się zbiera, ale nie jest to poziom pełnego elektryka czy nawet Nissana Juke.



Honda HR-V z pewnością nie jest samochodem najbardziej komfortowym na dłuższe trasy. Zawieszenie jest dość twarde i prześwit to jedno, ale jazdę po nierównościach odczujecie w stopniu znacznym. Gdy jednak droga jest płaska, samochód prowadzi się przyjemnie. Jest responsywny, daje wrażenie mocnej przyczepności i opływowości.
Wygłuszenie samochodu oceniłbym jako przyzwoite. Przy większych prędkościach trzeba mówić do siebie głośniej, natomiast nie byliśmy zmuszeni do krzyku i da się w ten sposób pokonywać także dłuższe trasy. Producent deklaruje 66 dB podczas jazdy, choć pomiary nieprofesjonalnym narzędziem (smartfon) pokazywały przy prędkościach autostradowych 9-10 dB więcej.
We wrażeniach z jazdy wspomnę też o działaniu systemów asyst i sposobie ich działania. W ramach systemów bezpieczeństwa Honda SENSING otrzymujemy dość spodziewany pakiet rozwiązań. Wśród nich utrzymywanie auta w pasie ruchu (działało dobrze i niezbyt agresywnie, ale z konsekwencją), system ostrzegania i zapobiegania zjeżdżaniu z pasa ruchu (tu trochę mocniej trzeba było siłować się z autem, by jeździć po swojemu lub gdy linie zmieniły się przez remont) czy adaptacyjny tempomat z regulacja dystansu (bardzo dobrze działa i nie hamuje zbyt mocno).

Są też standardowe rozwiązania jak poduszki powietrzne, ABS, EBD (elektroniczna dystrybucja siły hamowania), VSA (kontrola stabilności jazdy) czy ESS (system ostrzegania o awaryjnym hamowaniu). Poza najtańszym wariantem Honda HR-V Advance, znajdziemy system informowania o pojeździe w martwym polu za pośrednictwem sygnału świetlnego w lusterku. Tu odnoszę wrażenie, że system czasem reaguje zbyt długo i z zapasem informuje o potencjalnie niebezpiecznym manewrze, gdy tego ryzyka już nie miałem. Podobne błędy zdarzyły się w systemie przypominania o utrzymywaniu dłoni na kierownicy, który reagował nawet, gdy dłonie trzymały kierownicę.
Oprogramowanie i multimedialny ekran – nie jest źle, ale przydałby się lifting
Honda HR-V, jak każdy współczesny samochód, oferuje w centralnej części kokpitu ekran. I to bardzo istotny ekran, bo ze względu na podejście producenta na ekranie bliższym kierowcy nie możemy kontrolować ustawień, nie zobaczymy nawigacji, nie sprawdzimy nazwy aktualnie odtwarzanego utworu lub stacji radiowej. Wszystkim tym będziemy zarządzać z 9-calowego wyświetlacza centralnego.

Czytaj także: Elektryczny i elektryzujący jednocześnie. Recenzja Nissan Ariya E-4ORCE 87 kWH
Trzeba przyznać, że w tych czasach nie robi on już takiego wrażenia, ale i tak oceniam go pozytywnie. Po pierwsze: jest matowy i to dobrze wpływa na korzystanie z niego niezależnie od stopnia nasłonecznienia. Po drugie: potrafi jednocześnie stać się bardzo jasnym i bardzo ciemnym, w zależności od wybranych przez nas ustawień. Jedynym większym problemem jest to, że nie jest on bardziej zwrócony w kierunku kierowcy. To istotne, zwłaszcza, gdy korzystamy z nawigacji w zewnętrznych usługach.

A skoro o tym mowa, to jak działało połączenie ze smartfonami? W przypadku Android Auto było dość kapryśne. Bezprzewodowo dobrze działał tylko Apple CarPlay. W przypadku telefonów z robocikiem w logo po kilku chwilach system całkowicie zamarzał i nie dało się kontrolować multimediów. Najlepszym rozwiązaniem problemu okazało się gaszenie samochodu i ponowne odpalanie. Wtedy Honda HR-V wracała do żywych. Jednocześnie raz na jakiś czas trzeba było wejść w ustawienia połączeń, by samochód znów dogadywał się ze smartfonem.



Sam interfejs Honda CONNECT oceniam jako schludny. Z pewnością nie jest to szczyt technologicznych aspiracji, jaki mogą mieć producenci samochodów, ale interfejs służy do sprawnego wykonywania z jego pomocą zadań i to bez problemu udaje się zrobić. Ekran podzielono na kafelki, które rozciągają się na kilka pulpitów. Najważniejsze połączenia i funkcje multimedialne znajdują się na pierwszym ekranie, a później czekają na nas ustawienia. Jednocześnie patrząc na współczesne interfejsy, myślę o liftingu, jaki mogłaby zafundować Honda, ot choćby umieścić informacje o spalaniu w kokpicie kierowcy.

Gdy mówię o liftingu, myślę także o nawigacji, której głos brzmi szalenie syntetycznie. Podobnie rzecz ma się z asystentem głosowym, który ma problemy z prostymi komendami. Z plusów warto za to nadmienić, że dość ciekawie może brzmieć dźwięk wypływający z głośników Hondy. Nie poczułem tu potężnego basu, ale zamiast tego zaprezentowano punktowe, stonowane brzmienie i dano wybrzmieć wysokim partiom. To wszystko można zmienić pod swoje preferencje, bo Honda oferuje coś na kształt korektora graficznego i efekt zmian faktycznie da się odczuć.

Kamery aktywujemy osobnym przyciskiem lub włączają się w momencie aktywacji biegu wstecznego. Ich jakość jest naprawdę dobra. System obejmuje cały samochód oraz zapewnia nam szczegółową wizualizację z góry. Czujniki zbliżeniowe z kolei potrafią nie zareagować na zagrożenie płynące na samym froncie naszego zderzaka. Najczęściej wynika to jednak z tego, że Honda HR-V dobrze szacuje wysokość.












Samych ustawień samochodów tu nie brakuje. Zmienimy działanie świateł, klimatyzacji, zweryfikujemy ciśnienie opon i kondycję samochodu. Wyregulujemy też podstawowe parametry jak to, jak mają zachowywać się drzwi po wystartowaniu czy chociażby ustawienia związane z otwieraniem auta po przybliżeniu kluczyka. Wszystko to wypada dość standardowo i łatwo się do tego przyzwyczaić. Może o to chodziło? Jeśli tak, to cel został osiągnięty.
Takie spalanie da się polubić
Jeżeli nie jesteście wysokimi kierowcami i nie zniechęciły was wspomniane wcześniej wady, to możliwe, że do samochodu dodatkowo zachęci was rezultat spalania. System e:HEV działa nieco inaczej niż większość rozwiązań na rynku. W największym skrócie: silnik spalinowy pracuje głównie jako generator prądu, a napędem jest jednostka elektryczna, przynajmniej do momentu większego zapotrzebowania na moc. Jeżeli jedziemy ze stałą, wysoką prędkością – pracuje wyłącznie silnik spalinowy. Jeśli chcemy przyspieszyć albo, gdy właśnie ruszamy – pracuje silnik elektryczny.

Takie rozwiązanie przekłada się na bardzo dobre zużycie paliwa. Obiecane przez Hondę 5,4 litra na 100 km przy spokojnej jeździe w mieście (głównie 40-50 km/h i kilkanaście zwyczajnych startów od zera) da się jak najbardziej osiągnąć. W gwałtowniejszym przyspieszaniu i po odpięciu wrotek także na obwodnicach miejskich (do 70 km/h) rezultat to 6,1 litra. Na trasie (nie polecam dróg 314 i 315), gdzie prędkość wahała się od 50 do 90 km/h spalanie nie przekroczyło 6,4 litra. Do 120 km/h na drodze ekspresowej to już 7l/100 km, a przy jeździe z prędkością między 110-140 km/h to 8 litrów. Bardzo przyjemne wyniki.
Honda HR-V to samochód z jasnym celem i niezbyt łaskawą wyceną
Czasy się zmieniają i to, co mogło być rozsądnie wycenionym samochodem 3 lata temu, dziś w obliczu napływu bogatej oferty pojazdów z Chin, także marek z większym uznaniem i gwarancjami bezpieczeństwa, Honda HR-V Advanced Style Plus za co najmniej 168300 złotych niekoniecznie jest najlepszym wyborem. Może więc warto skierować się ku tańszej opcji? Niezależnie od tego, jaki wariant wybierzecie, pojazd opiera się na tej samej bazie – hybrydowym napędzie z silnikiem 1,5 i-MMD, tym samym momentem obrotowym i mocą oraz identycznym zawieszeniem i automatyczną skrzynią biegów, a na szali jest blisko 30 tysięcy złotych różnicy.

Jeżeli poszukujecie auta niezawodnego, nie jesteście za wysocy (przy 190 cm ma się już trochę problemów z widocznością), a do tego nie macie parcia na jak największy ekran we wnętrzu, to Honda HR-V odwdzięczy się bezproblemową jazdą i niskim spalaniem. Do wielu małych rzeczy można się tu przyzwyczaić i na pewno warto. To nie jest samochód dla tych, którzy szukają nowinek technologicznych, ale jeśli chcecie estetycznego pojazdu do miasta i za miasto, Honda ma dla was ciekawe rozwiązanie.