ChatGPT bez wpływu na zatrudnienie? Wyniki badań
Zapewne każdy z nas nie raz słyszał te dramatyczne teksty, że AI odbierze nam pracę. W zasadzie ciężko trochę się temu dziwić, bo na rynku debiutują coraz lepsze modele OpenAI, Claude, Gemini i DeepSeek, a także innych firm, które prześcigają się w oferowaniu funkcji, dzięki którym możemy więcej, łatwiej i szybciej. Najnowszym trendem w technologii AI jest koncepcja “agentów AI”, czyli systemów zdolnych do wykonywania zadań bez bezpośredniej interwencji człowieka. Niektóre rozwiązania tego typu potrafią przeglądać internet i podejmować działania w imieniu użytkownika, inne wspomagają programowanie.
Czytaj też: OpenAI reaguje na krytykę i wraca do poprzedniej wersji GPT-4o
Te rozwiązania są wciąż w powijakach, ale już teraz stanowią wyższy poziom zaawansowania sztucznej inteligencji i pogłębiają obawy, że AI może wyprzeć jeszcze więcej miejsc pracy. W zasadzie ta dyskusja wraca za każdym razem, gdy debiutuje jakiś potencjalnie przełomowy model AI, jednak warto w końcu pochylić się nad tym zagadnieniem i sprawdzić, czy faktycznie tak się dzieje? ChatGPT istnieje na rynku już od dość długiego czasu, by móc zauważyć korelacje między min a zmianami na rynku pracy.
Ekonomiści Anders Humlum i Emilie Vestergaard z Uniwersytetu w Chicago i Uniwersytetu w Kopenhadze opublikowali pracę badawczą analizującą wpływ AI, takiej jak ChatGPT, na rynek pracy. Wzięli pod uwagę 11 zawodów, które według The Register uważane są za szczególnie podatne na automatyzację przez AI. Są to: księgowi, specjaliści ds. obsługi klienta, doradcy finansowi, specjaliści ds. HR, specjaliści ds. wsparcia IT, dziennikarze, prawnicy, specjaliści ds. marketingu, pracownicy biurowi, programiści i nauczyciele.
Wnioski? „Chatboty AI nie miały znaczącego wpływu na zarobki ani rejestrowane godziny pracy w żadnym z badanych zawodów”.
Łącznie badacze przeanalizowali dane 25 000 pracowników z 7 000 miejsc pracy w Danii w latach 2023 i 2024. Tu od razu musimy zauważyć, że badanie było ograniczone, bo w tym przypadku może być ono reprezentatywne głównie dla rynku duńskiego (i w pewnym stopniu europejskiego). Po drugie, AI rozwija się w zastraszającym tempie, a narzędzia sztucznej inteligencji dostępne chociażby pod koniec zeszłego roku, były znacznie bardziej zaawansowane niż te, do których mieliśmy dostęp w 2023 roku. Ponadto badanie nie zostało jeszcze recenzowane i jest dostępne jako praca robocza.
Mimo tych oczywistych ograniczeń, jest ono niezwykle istotne, bo pokazuje, że wypieranie przez AI miejsc pracy nie było tak masowe, jak sądziliśmy.
Wprowadzenie tych chatbotów było niezwykle szybkie. Większość pracowników w narażonych zawodach już je przyjęła. Pracodawcy również zmieniają nastawienie i aktywnie do tego zachęcają. Ale kiedy przyjrzymy się wynikom ekonomicznym, to naprawdę nie zmieniło to sytuacji – powiedział Humlum w rozmowie z The Register.
Podczas badania zauważono też, że chatboty AI stworzyły nowe zadania dla 8.4% pracowników objętych badaniem, nawet tych, którzy nie korzystali z AI. Przykładem są nauczyciele, którzy teraz spędzają czas na próbach wykrywania, czy uczniowie używają AI, takiej jak ChatGPT, do odrabiania lekcji. Podobnych przykładów znajdziemy znacznie więcej. Nie można również zapominać, że chociaż sztuczna inteligencja potrafi oszczędzić nam masę czasu, to musimy również poświęcić go na weryfikowanie jakości pracy generowanej przez chatboty, co w wielu przypadkach może się równoważyć. Mimo postępu, AI wciąż potrafi nieźle zmyślać.
Czytaj też: Konkurencja dla ChatGPT i Gemini? Nowa aplikacja Meta AI już dostępna
Badacze odkryli, że AI takie jak ChatGPT może oszczędzać użytkownikom czas, ale jest to zaledwie około 2.8% godzin pracy, czyli mniej niż dwie godziny tygodniowo. Nie brzmi to imponująco, jednak pamiętajmy również, że to zależy od zawodu, bo np. w obsłudze klienta takie rozwiązania zdają się działać lepiej, zwiększając produktywność o nawet 15%. Humlum powiedział The Register, że AI takie jak ChatGPT nie jest w stanie zautomatyzować wszystkiego w badanych zawodach. Wreszcie, badacze odkryli również, że jeśli wzrost produktywności nastąpił, to tylko od 3% do 7% tej korzyści przekłada się na wyższe płace pracowników.
Jak wspomniałam wcześniej, badanie ma spore ograniczenia, jednak spodziewam się, że to dopiero początek i wkrótce pojawią się nowe raporty tego typu. Na razie wniosek nasuwa się jeden – obawy przed masą utratą pracy na rzecz AI wciąż wydają się przedwczesne. AI, jako narzędzie, może ułatwić, ale też w wielu przypadkach utrudnić pracę. Tak jak wspomnianym nauczycielom, którzy teraz muszą dodatkowo weryfikować, czy uczniowie nie korzystali ze sztucznej inteligencji podczas odrabiania zadań.