Rój dronów pod kontrolą jednej osoby. To jak wizja z komiksów Marvela

Nowe badania wykazały, że wystarczy jedna osoba, by kontrolować rój dronów złożony z ponad 100 autonomicznych jednostek naziemnych i powietrznych. Wygląda na to, że wkraczamy w rzeczywistość, w które człowiek i maszyna są coraz ściślej połączone.
Dron – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

Dron – zdjęcie poglądowe /Fot. Freepik

O tym, jak duże znaczenie mają drony we współczesnych konfliktach zbrojnych, widać na przykładzie konfliktu w Ukrainie. Autonomiczne aparaty jeżdżące, latające i pływające są przyszłością wszystkich armii świata, bo pozwalają na realizację celów misji bez niepotrzebnego narażania żołnierzy. Nie oznacza to bynajmniej, że pełna “decyzyjność” zostaje oddana w ręce maszyny, bo każdym dronem gdzieś tam steruje człowiek – albo przynajmniej jest gotowy, by przejąć ster w sytuacji krytycznej.

Czytaj też: Drony współpracujące z dronami.  Ten fenomenalny duet podbije każdy front i nie postawi życia na szali

Zespół naukowców z Oregon State University (OSU) wykazał, że rój dronów może być w łatwy sposób kontrolowany tylko przez jedną osobę, bez nadmiernego obciążania jej pracą. To może być rozwiązanie, które znajdzie zastosowanie nie tylko wojsku, ale i innych sektorach korzystających z dronów.

Prof. Julie A. Adams z OSU College of Engineering mówi:

Nie widzimy jeszcze zbyt wielu dronów dostawczych w Stanach Zjednoczonych, ale są firmy, które wdrażają je w innych krajach. Ma to sens biznesowy, ale będzie wymagać, aby jedna osoba była odpowiedzialna za bardzo dużą liczbę tych maszyn. Nie twierdzę, że nasza praca to ostateczne rozwiązanie, które pokaże, że wszystko jest w porządku, ale jest to pierwszy krok w kierunku uzyskania dodatkowych danych, które ułatwiłyby stworzenie tego rodzaju systemu.

Rój dronów może kontrolować jedna osoba, ale jest pewien warunek

Wyniki opisane w czasopiśmie Field Robotics pochodzą z programu OFFSET (Offensive Swarm-Enabled Tactics) uruchomionego przez DARPA w 2017 r. W trakcie czteroletniego projektu, uczeni rozmieścili roje składające się z maksymalnie 250 autonomicznych pojazdów – wielowirnikowych aparatów latających i pojazdów naziemnych – zdolnych do gromadzenia informacji w miejskim otoczeniu “betonowego kanionu”, w którym komunikacja jest utrudniona.

Czytaj też: Były szef Google’a tajnym konsultantem armii. Będzie odpowiadał za drony nowej generacji

Prof. Adams była głównym badaczem w jednym z dwóch zespołów integratorów systemów roju, które opracowały infrastrukturę systemu i integrowały pracę innych zespołów skupiających się na taktyce roju i łączeniu poszczególnych elementów w całość.

Prof. Julie A. Adams dodaje:

Projekt wymagał wykorzystania gotowych technologii i zbudowania autonomii potrzebnej do ich wdrożenia przez jednego człowieka zwanego dowódcą roju. Ta praca wymagała również opracowania nie tylko potrzebnych systemów i oprogramowania, ale także interfejsu użytkownika dla dowódcy roju, aby umożliwić jednemu człowiekowi rozmieszczenie systemów naziemnych i powietrznych.

Naukowcy z Smart Information Flow Technologies opracowali interfejs VR o nazwie I3, który pozwala dowódcy kontrolować rój za pomocą wskazówek wysokiego poziomu. Warto tu zaznaczyć, że człowiek nie ma fizycznie kontroli nad każdym pojazdem, ponieważ przy rozmieszczeniu tak wielu maszyn, nie będzie on w stanie tego zrobić. Zamysł jest taki, że dowódca roju może wybrać “taktykę”, która ma zostać przyjęta, a poszczególne składowe systemu się do niej dostosują.

Rój dronów można wykorzystać nie tylko do celów wojskowych, ale np. także do misji ratunkowych /Fot. Freepik

Testy przeprowadzono w wielu obiektach Combined Armed Collective Training Facilities (CACTF) Departamentu Obrony USA. W każdym kilkudniowym ćwiczeniu terenowym wprowadzano dodatkowe pojazdy, a co 10 minut dowódcy roju dostarczali informacji o swoim obciążeniu pracą oraz o tym, jak bardzo byli zestresowani lub zmęczeni. Podczas końcowych testów w terenie, w których wzięło udział ponad 100 pojazdów, oceniono również poziom obciążenia dowódców za pomocą czujników fizjologicznych, które przekazały informacje do algorytmu, który szacuje poziom obciążenia kanałów sensorycznych danej osoby i jej całkowite obciążenie pracą.

Prof. Julie A. Adams podsumowuje:

Szacowane obciążenie dowódców roju często przekraczało próg przeciążenia, ale tylko na kilka minut, a dowódca był w stanie pomyślnie ukończyć misje, często w trudnych warunkach temperatury i wiatru.

To wielkie osiągnięcie, które udowadnia, że sterowanie rojem dronów już teraz nie jest niczym szczególnie skomplikowanym, a rozwiązanie to można jeszcze usprawnić.