Rosja posuwa się do szaleństwa. Zaczęła posyłać swoje statki na dno, aby wojna trwała

Dostaliśmy jednoznaczne potwierdzenie na interesujący precedens, do którego posunęła się Rosja. W ramach bronienia kluczowego dla siebie obiektu państwo zaczęło… zatapiać swoje statki.
Rosja posuwa się do szaleństwa. Zaczęła posyłać swoje statki na dno, aby wojna trwała

Obrona Mostu Kerczeńskiego trwa. Rosja postanowiła obrać nietypową formę ochrony

Most Kerczeński pozostaje celem o wysokim priorytecie, nie tylko ze względu na logistyczną wartość dla Rosji, ale także ze względu na symboliczne znaczenie w trwającym konflikcie. Łączy okupowany przez Rosję Półwysep Krymski z Półwyspem Tamańskim poprzez Cieśninę Kerczeńską, stanowiąc główny węzeł transportowy, przez którego regularnie przetaczają się niezliczone systemy uzbrojenia. Jego ochrona jest więc dla Rosji priorytetem, a nowe satelitarne zdjęcia opublikowane przez Planet Labs pokazały, jak państwo ma zamiar tę obronę realizować… i nie, nie mowa tutaj o znacznym zwiększeniu liczby aktywnych okrętów w pobliżu.

Czytaj też: Grad odchodzi do lamusa. Rosja będzie miała nowe wyrzutnie rakiet

Wygląda na to, że Rosja celowo zatapia swoje statki w pobliżu Mostu Kerczeńskiego w formie środka ochronnego przed przyszłymi atakami dronów pływających z materiałami wybuchowymi. Aktualnie niskiej rozdzielczości zdjęcie satelitarne pokazuje siedem częściowo zatopionych statków (ponoć są to promy) rozmieszczonych w odległości około 160 metrów od siebie, tuż na południe od Mostu Kerczeńskiego. Ta lokalizacja znajduje się około 24 km na północ od miejsca, w którym Cieśnina Kerczeńska łączy się z Morzem Czarnym.

Czytaj też: Drony jak uśpieni agenci. Rosja zaczyna nieczystą grę

Tyle tylko, że tego typu bariera z zatopionych jednostek jest prawdopodobnie umiarkowanie skuteczna przeciwko zarówno nawodnym, jak i podwodnym dronom. Tak przynajmniej twierdzi specjalista, czyli H I Sutton, który w najnowszych spekulacjach uważa, że Rosja może również zamontować łańcuchy i siatki między tymi zatopionymi jednostkami, aby wzmocnić swoją ochronną barierę. W ogólnym bowiem rozrachunku samo zatopienie statków w pobliżu mostu nie jest aż tak szalone, jak z pozoru może się wydawać, jako że tego typu wraki tworzą namacalną przeszkodę dla innych obiektów wodnych, które mogą próbować zbliżyć się do mostu od strony morza.

Czytaj też: Drony zmieniają oblicze wojny, a Rosja dumnie twierdzi, że opracowała na nie idealną kontrę

Historia dawała nam już wiele przykładów tego, jak różne państwa zatapiały własne i wrogie okręty specjalnie z myślą o tworzeniu sztucznych blokad w krótkim czasie. W niektórych przypadkach służyło to do blokowania działań wroga, a w innych do tworzenia nowych przyczółków poprzez zniwelowanie mocy fal morskich, które docierały do wybrzeża. Świetnym tego przykładem jest historia z 2010 roku, kiedy to wulkan odsłonił zatopione okręty z czasów II wojny światowej.