Oczywiście model Z-Zero od wielu lat już pełni rolę flagowego produktu firmy – cenionego przez miłośników tradycyjnych rowerów za smukłą ramę, klasyczną geometrię i zewnętrzne prowadzenie kabli. Na przestrzeni lat jednak model ten ewoluował, wchłaniając nowinki technologiczne – jak hamulce tarczowe – nie tracąc jednak swojego retro-charakteru. Teraz Parlee robi odważny krok naprzód, prezentując model Z-Zero GT – konstrukcję, która łączy stylową linię poprzednika z osiągami godnymi XXI wieku.
Nowy Z-Zero GT waży zaledwie 893 gramy (dla ramy w rozmiarze 53), co oznacza spadek masy o 187 gramów względem poprzedniej wersji. Rama zaprojektowana została z myślą o zoptymalizowanym przenoszeniu mocy – dzięki strategicznie usztywnionym strefom – ale nie kosztem komfortu czy przyczepności. Prześwit dla opon do 40 mm sprawia, że rower sprawdzi się nie tylko na gładkim asfalcie, ale także na szutrach i nierównych nawierzchniach.
Czytaj także: Szosa czy szuter? Nowa Denna od Orbea nie każe Ci wybierać
Jedną z kluczowych nowości jest widelec – pierwszy w historii firmy w pełni zaprojektowany i wyprodukowany własnymi siłami. Zastosowano w nim rurę sterową o przekroju w kształcie litery „D”, co umożliwia całkowicie wewnętrzne prowadzenie przewodów bez konieczności poszerzania główki ramy. Standardowy zestaw łożysk sterowych (1.125″–1.25″) zapewnia kompatybilność z szeroką gamą mostków i kierownic, co docenią wymagający użytkownicy.

Zmieniona została także tylna część ramy, która teraz dostosowana została do systemu UDH (Universal Derailleur Hanger). Dzięki temu rama jest gotowa na obecne i przyszłe grupy napędowe SRAM w konfiguracjach 1x i 2x, jak również aktualne grupy Shimano i Campagnolo. T47 w suporcie, karbonowe haki i obniżony o 10 mm środek suportu poprawiają stabilność i prowadzenie.

Po raz pierwszy w historii model Z-Zero dostępny jest w aż 12 standardowych rozmiarach, z geometrią Race lub Sport – opracowaną na podstawie wieloletnich danych zbieranych podczas dopasowywania rowerów pod klientów firmy. Choć rozmiary są seryjne, każdy rower nadal budowany jest ręcznie pod konkretnego użytkownika, z uwzględnieniem preferencji dotyczących np. długości korb czy konfiguracji kokpitu.
Czytaj także: Nowy rower Van Rysel XCR to perła w koronie sieci Decathlon. Przygotuj się na spory wydatek
Parlee oferuje także szeroką paletę personalizacji wizualnej – do wyboru jest 20 kolorów, wykończenie typu „Nude” z odsłoniętym karbonem, a także rozszerzony wariant lakieru z dopasowaniem kolorystycznym komponentów. Ceny zestawu ramy zaczynają się od 12 490 dolarów, a kompletny rower – w zależności od osprzętu – kosztuje od 16 490 dolarów (SRAM Force / Shimano Ultegra) do 22 990 dolarów (topowa grupa Campagnolo Super Record 13s).

Pierwsza partia produkcyjna została już wyprzedana w przedsprzedaży, a dostawy rozpoczną się w sierpniu. Nowe zamówienia realizowane będą prawdopodobnie w listopadzie 2025. Parlee zapowiada również specjalną edycję limitowaną z okazji jubileuszu – będzie to wyjątkowa konfiguracja z najwyższej klasy komponentami i dodatkami. Możemy się zatem spodziewać roweru naprawdę wyjątkowego.