Europejskie satelity dostrzegły zaskakujący rozbłysk w pobliskiej galaktyce. Trwał tylko ułamek sekundy

Na pierwszy rzut oka przestrzeń kosmiczna wygląda na niewiarygodnie wprost statyczną i stabilną. Jeżeli jednak będziemy bardzo uważnie monitorować wszelką aktywność za pomocą bardzo czułych instrumentów obserwacyjnych, możemy zobaczyć, że nie wszystko w przestrzeni kosmicznej jest takie statyczne, na jakie wygląda.
Europejskie satelity dostrzegły zaskakujący rozbłysk w pobliskiej galaktyce. Trwał tylko ułamek sekundy

Europejski satelita INTEGRAL bezustannie skanując niebo, zauważył pod koniec ubiegłego roku coś niespodziewanego. Oto w polu widzenia jego instrumentów doszło do gwałtownego rozbłysku promieniowania gamma. Warto tutaj podkreślić, że rozbłysk ten, choć silny trwał zaledwie jedną dziesiątą część sekundy. INTEGRAL dostrzegł, że źródło rozbłysku znajdowało się w pobliskiej galaktyce M82 oddalonej od nas o 12 milionów lat świetlnych.

Jak to zwykle bywa w przypadku takiej detekcji, dane o rozbłysku trafiły bezzwłocznie na Ziemię, a 13 sekund po rozbłysku dotarły także do astronomów, którzy z kolei wysłali polecenie obserwacji tego samego obszaru nieba do europejskiego teleskopu rentgenowskiego XMM-Newton. Cel takich obserwacji uzupełniających był jeden. Naukowcy uznali bowiem, że jeżeli był to krótki rozbłysk gamma, np. spowodowany zderzeniem gwiazd neutronowych, to sekundy później powinna być w tym miejscu widoczna poświata w zakresie rentgenowskim i widzialnym.

Czytaj także: Gigantyczna eksplozja w Galaktyce Cygaro. Takiego czegoś poza Drogą Mleczną jeszcze nie widzieliśmy

XMM-Newton wykonał polecenie, ale jednak nie dostrzegł żadnej poświaty rentgenowskiej. Przeprowadzone kilka później przez kilka niezależnych obserwatoriów pomiary w zakresie widzianym także nie przyniosły żadnych rezultatów. Mało tego, chwilę później naukowcy dowiedzieli się, że nie zarejestrowano także żadnych fal grawitacyjnych, które zapewne zostałyby wyemitowane w takim zderzeniu.

Drogą eliminacji naukowcy doszli do wniosku, że za zarejestrowany rozbłysk promieniowania gamma odpowiada nie tyle zderzenie gwiazd neutronowych, ile magnetar, czyli silnie namagnesowana młoda gwiazda neutronowa.

Mieliśmy zatem do czynienia z rozbłyskiem pochodzącym z niezwykle gęstej pozostałości po masywnej gwieździe, która wcześniej zakończyła swoje życie w eksplozji supernowej. Gwiazda neutronowa to obiekt o masie do 2,4 mas Słońca upakowanej w sferze o średnicy zaledwie 20 kilometrów. Taka młoda gwiazda neutronowa zazwyczaj charakteryzuje się niezwykle szybką rotacją oraz niezwykle silnym polem magnetycznym. Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że część takich gwiazd neutronowych może mieć szczególnie silne pole magnetyczne, nawet 10 000 razy silniejsze od typowej gwiazdy magnetycznej. Takie gwiazdy neutronowe to magnetary i to właśnie one od czasu do czasu są źródłem rozbłysków promieniowania gamma.

Czytaj także: Astronomowie w szoku. Ten obiekt nie powinien istnieć

Dostrzeżony przez satelitę INTEGRAL rozbłysk gamma, to pierwszy zaobserwowany rozbłysk na powierzchni magnetara poza naszą galaktyką. Źródło rozbłysku zresztą bardzo pasuje. M82 to galaktyka, w której aktualnie zachodzą intensywne procesy gwiazdotwórcze. Powstają tam zatem nowe, młode i masywne gwiazdy. Jak wiadomo, masywne gwiazdy żyją bardzo krótko, czasami tylko kilka milionów lat, po czym eksplodują jako supernowe, pozostawiając po sobie czarne dziury, gwiazdy neutronowe i magnetary. Tym samym tym krótkim rozbłyskiem trwającym zaledwie dziesiątą część sekundy naukowcy potwierdzili, że magnetary to faktycznie bardzo młode gwiazdy neutronowe.