Ryby umieją liczyć. A przynajmniej strzelczyki indyjskie (Toxotes jaculatrix). Ryby te zwane są także pryskaczami, bowiem potrafią pluć. Okazało się to kluczowe dla eksperymentu, który przeprowadziło trzech uczonych z Uniwersytetu w Trydencie.
Zdecydowali się na badanie na strzelczykach nie bez powodu. Z wcześniejszych analiz wynikało, że ryby mają pewne pojęcie o matematyce. A przynajmniej odróżniają mniejsze i większe liczby pokazywanych im kropek lub ryb w grupie. Tyle że sceptyków to nie przekonywało. Być może ryby nie rozpoznają liczb, twierdzili. Może nie mają pojęcia, że siedem jest większą wartością od pięciu, a widzą tylko, że siedem kropek zajmuje więcej miejsca niż pięć? Reagują zatem nie na liczbę, a rozmiar zbioru kropek albo ławicy ryb – podsumowywali sceptycy.
I nie mieli racji.
Dla ryb znaczenie ma liczba kropek czy obszar, który zajmują?
Badacze z Uniwersytetu w Trydencie wpadli na pomysł, jak stwierdzić, czy ryby rozpoznają liczby czy rozmiary. Po prostu rozmieścili kropki tak, by ich liczba nie miała związku z wielkością zajmowanej powierzchni. Na przykład zbiór siedmiu ciasno położonych kropek zajmował mniej miejsca na ekranie niż pięciu rozmieszczonych dalej od siebie.
Badacze wybrali strzelczyki, bowiem ryby te są drapieżne i strzelają strumieniem wody z pyszczka, by ogłuszyć ofiary. Można je wytrenować, by strzelały w ekran umieszczony nad lustrem wody. Naukowcom udało się wyszkolić je, by rozpoznawały większą lub mniejszą liczbę kropek.
Jakie były efekty? Strzelczyki nauczone wybierania ekranu z sześcioma kropkami, a nie tego, na którym widniały trzy, wybierały później konsekwentnie większą liczbę kropek (dziewięć zamiast sześciu czy osiem zamiast pięciu) niezależnie od tego, ile miejsca zajmowały na ekranie. Działo się tak w 75 proc. przypadków.
Z kolei ryby nauczone wybierania trzech kropek zamiast pięciu pluły później chętniej na ekran, na którym widniało mniej kropek niż na konkurencyjnym. Także tutaj odnotowano takie zachowanie w trzech czwartych przypadków.
To pierwszy eksperyment, który dowodzi, że ryby potrafią liczyć
Davide Potrich – jeden z autorów pracy naukowej o badaniu na strzelczykach – twierdzi, że to pierwszy eksperyment, w którym uczeni kontrolowali także „zmienne nieliczbowe”, czyli wielkość obszaru zajmowanego przez kropki.
Komentujący to dla tygodnika „New Scientist” Brian Butterworth z University College London twierdzi, że w naturalnym środowisku zmienne liczbowe i nieliczbowe występują zwykle razem. Wielkość zdobyczy jest równie istotna, co ich ilość. Trudno oczekiwać, by zwierzęta zwracały uwagę tylko na liczbę. Przyznaje jednak, że badacze dowiedli, iż ryby rozpoznają liczby. – Sądzę, że oddzielając bodźce nieliczbowe od liczbowych zespół wykonał bardzo solidną pracę – mówi Butterworth.
Źródło: New Scientist; BioRxiv.