
System chłodzenia oparty na naturalnych właściwościach gruntu
Odkryta konstrukcja chłodząca to w rzeczywistości starannie zaprojektowana jama wykorzystująca naturalne właściwości ziemi do utrzymywania niskiej temperatury. Jak wskazuje Bettina Tremmel z LWL-Römermuseum, jeden z odnalezionych dołów mógł pełnić funkcję przestrzeni do przechowywania jedzenia i napojów. Rzymska konstrukcja okazała się zaskakująco przemyślana. Ściany jamy wykładano gliną lub kamieniem, a całość izolowano przy pomocy słomy lub piasku. Taka struktura umożliwiała utrzymanie stabilnej, niskiej temperatury wystarczającej do przechowywania serów, mięsa, wina czy owoców. W warunkach północnych prowincji imperium, gdzie lata bywały upalne, takie rozwiązanie miało fundamentalne znaczenie dla zaopatrzenia wojsk.
Czytaj też: Rzymskie artefakty znalezione we Francji. Przetrwały tysiące lat w nienaruszonym stanie
Rzymianie byli zaskakująco innowacyjni, jeśli chodzi o przechowywanie żywności – podkreśla Eckhard Deschler-Erb z Uniwersytet Kolońskiego
Wykopaliska skupiały się na terenie dawnej bazy wojskowej Aliso, jednej z najważniejszych rzymskich twierdz położonych na północ od Alp. To właśnie tutaj stacjonowały oddziały odpowiedzialne za kontrolowanie obszarów dzisiejszej Westfalii.
Luksus na wojskowym pograniczu
Wśród odkrytych artefaktów uwagę zwracają fragmenty Terra Sigillata, czyli wysokogatunkowej ceramiki stołowej z charakterystyczną czerwoną glazurą. Nie były to zwykłe naczynia używane przez szeregowych legionistów. Terra Sigillata stanowiła produkt luksusowy, z którego korzystali oficerowie lub zamożni kupcy towarzyszący armiom. Współczesna nazwa pochodzi od charakterystycznych stempli garncarskich oznaczających te wyroby. Obecność takich przedmiotów w obozie wojskowym pokazuje, iż nawet na odległych rubieżach imperium utrzymywano hierarchię społeczną i dbano o pewien standard życia.
Poza ceramiką studenci odnaleźli:
- pozostałości rzymskiej amfory na wino
- brązową łyżkę w dobrym stanie
- elementy gier planszowych
- rzymskie monety
Te przedmioty codziennego użytku dają fascynujący wgląd w życie legionistów. Żołnierze grali w gry, pili wino z amfor sprowadzanych z południa, a ich posiłki – przynajmniej w przypadku wyższych rangą – przypominały te serwowane w samym Rzymie.
Ślady pospiesznego opuszczenia obozu
Najbardziej intrygujące okazały się jednak szerokie rowy po słupach. Ich nietypowy kształt wskazuje na celowe niszczenie konstrukcji podczas opuszczania obozu. Tremmel wyjaśnia, iż rowy poszerzały się w miejscach, gdzie usuwano palące się słupy. Rzymianie najpierw podpalali drewniane elementy, a następnie wyciągali ich zwęglone resztki. Taka praktyka była typowa dla Rzymian wycofujących się z danego terytorium. Nie zamierzali pozostawiać po sobie użytecznych materiałów budowlanych, które mogłyby posłużyć germańskim plemionom. Wszystko wskazuje na to, że obóz został opuszczony w pośpiechu około 9 roku, prawdopodobnie w następstwie klęski w Lesie Teutoburskim.
Czytaj też: Archeolodzy odkryli fortyfikacje i bramę zaginionego miasta. Niezwykłe doniesienia ze Szwecji
Ta katastrofalna dla Rzymian bitwa zakończyła ich ekspansję na wschód od Renu. Trzy legiony pod dowództwem Publiusza Kwintiliusza Warusa zostały całkowicie zniszczone przez germańskie plemiona. Odkrycia w Haltern am See pokazują bezpośrednie skutki tej porażki – opuszczone w pośpiechu forty i zniszczoną infrastrukturę. Haltern am See należy do najintensywniej badanych stanowisk rzymskich w Niemczech. Prace archeologiczne rozpoczęto tu już w 1899 roku, a przez ostatnie 125 lat miejsce to służyło jako poligon szkoleniowy dla kolejnych pokoleń archeologów. Studenci obecnie analizują swoje znaleziska i przygotowują publikację do czasopisma Archäologie in Westfalen-Lippe. Nowo odkryte struktury mogą okazać się kluczowe dla rozbudowy projektu rekonstrukcji Römerbaustelle Aliso, czyli skansenu prezentującego wygląd rzymskiego obozu wojskowego.