Koniec niedomówień. Już wiemy, jak prezentują się smartfony z serii Galaxy S24

Już tylko kilka tygodni dzieli nas od premiery kolejnej generacji smartfonów Samsunga. Na ich temat w ostatnich miesiącach pojawiało się bardzo wiele plotek, a im bliżej debiutu, tym stają się one coraz konkretniejsze. Teraz do sieci trafiły oficjalne rendery, pozwalające nam dokładnie przyjrzeć się konstrukcji modeli z serii Galaxy S24.
Koniec niedomówień. Już wiemy, jak prezentują się smartfony z serii Galaxy S24

Rendery ujawniają nam dokładny wygląd nadchodzących modeli z serii galaxy S24

Samsung, jak zapewne wszyscy pozostali producenci smartfonów, stara się jak może, by powstrzymać przecieki ujawniające szczegóły specyfikacji czy wyglądu swoich urządzeń. Jak to wychodzi w praktyce – wszyscy wiemy i zwykle do czasu premiery wiemy już o tych modelach praktycznie wszystko, przez co raczej trudno nas później czymkolwiek zaskoczyć. Przez ostatnie kilka miesięcy seria Galaxy S24 sukcesywnie odkrywała przed nami swoje tajemnice, dlatego śmiało można powiedzieć, że styczniowe wydarzenie Unpacked będzie już czystą formalnością.

Czytaj też: Kolejne telefony Samsunga dostają One UI 6. Teraz przyszła kolej na starsze składaki

O ile w kwestii specyfikacji Samsung ma dość szerokie pole do popisu, o tyle w zakresie samej konstrukcji nie spodziewamy się żadnej rewolucji, przynajmniej jeśli chodzi o model podstawowy oraz Plus. Galaxy S24 Ultra ma dostać w tym roku płaski ekran oraz tytanową ramkę, by nie odstawać od Apple’a. Oby tylko nie skończyło się problemami z przegrzewaniem, jak u konkurenta. Czy więc pozostałe dwa flagowce w niczym nie będą różnić się od poprzedników? Zdecydowanie zmiany będą, choć ogólny projekt pozostanie ten sam – klasyczna konstrukcja z płaskim ekranem, symetrycznymi ramkami dookoła ekranu, okrągłym, centralnie umieszczonym aparatem do selfie oraz wyspą aparatów z tyłu pozbawioną modułu. Samsung już jakiś czas temu ujednolicił wygląd swoich smartfonów, więc tutaj nic się nie zmieni.

Czytaj też: Na taką zmianę w iPadach czekaliśmy od dawna. Model Pro dostanie świetne ulepszenie

Rendery (rzekomo oficjalne), jakie właśnie wyciekły do sieci, potwierdzają kilka opcji kolorystycznych, takich jak żółty, fioletowy, grafitowy i srebrny. Doskonale widać płaską ramkę oraz lekkie zakrzywienie na krawędziach tylnego panelu, przypominające szkło 2,5D. Ogólnie są to tylko szczegóły, ale całość wygląda na bardziej dopracowaną, zwłaszcza dzięki płaskim ramkom, choć te dość mocno nawiązują w moim mniemaniu do iPhone’ów poprzedniej generacji, bo te nowsze są już bardziej zaokrąglone.

Skoro nie na zewnątrz, to właśnie w środku modeli z serii Galaxy S24 powinniśmy spodziewać się prawdziwych ulepszeń. Takowe mają się pojawić dzięki wykorzystaniu sztucznej inteligencji. Już od dawna mówi się, że Samsung uczyni z nadchodzących flagowców „najinteligentniejsze smartfony”, dodając im sporo nowych funkcji, których konkurencja nie oferuje. Ma to obejmować implementację funkcji prosto z ChatGPT i Google Bard, takich jak „tworzenia treści i historii” na podstawie danych wprowadzanych przez użytkownika. Ponadto urządzenia mogą oferować zamianę tekstu na obraz, tłumaczenia w czasie rzeczywistym i wiele innych zaawansowanych opcji. Niektórzy jednak twierdzą, że te najlepsze będą oferowane w ramach subskrypcji, więc będziemy musieli poczekać na premierę, by to zweryfikować. Ponadto mówi się jeszcze o znacznie ulepszonych ekranach – Samsung postawi we wszystkich modelach na Dynamic AMOLED 2X o szczytowej jasności 2600 nitów i rozdzielczości QHD+ dla modelu Ultra i Plus oraz FHD+ dla podstawowego Galaxy S24.

Czytaj też: Monopol niezbyt się opłaca. Google musi głęboko sięgnąć do kieszeni, by zapłacić za swoją politykę w Sklepie Play

Na szczęście na debiut serii Galaxy S24 nie trzeba będzie już długo czekać. Zostaną one zaprezentowane oficjalnie 17 stycznia podczas wydarzenia Unpacked w San Jose w Kalifornii. Został nam mniej niż miesiąc, ale jestem pewna, że w tym czasie jeszcze nie raz pojawią się jakieś doniesienia dotyczące nadchodzących flagowców. Najbardziej jestem ciekawa ich cen, ale na wcześniejszy wyciek tych polskich raczej nie ma co liczyć.