Astronauci z misji Apollo zostawili na Księżycu te instrumenty. Dane z nich zostały teraz odczytane przez komputer

Powierzchnię Księżyca badamy już od ponad pięćdziesięciu lat. Różne agencje kosmiczne od dekad wysyłają w stronę naszego jedynego sztucznego satelity sondy orbitalne, lądowniki, łaziki, a nieco ponad 50 lat temu wysłaliśmy tam także ludzi, którzy sami osobiście umieścili w gruncie i na powierzchni Księżyca całą paletę instrumentów naukowych. Wciąż jednak można odnieść wrażenie, że o Księżycu wiemy niewiele. Mało tego, nawet dane dostarczone przez instrumenty działające na Księżycu pół wieku temu wciąż skrywają w sobie fascynujące i niezwykle cenne informacje.
Astronauci z misji Apollo zostawili na Księżycu te instrumenty. Dane z nich zostały teraz odczytane przez komputer

W czasach misji Apollo naukowcy doskonale wiedzieli, że część próbek księżycowych przywiezionych z Księżyca należy zbadać, a część zachować na przyszłość, aby mogły zostać zbadane za pomocą instrumentów, które w latach siedemdziesiątych nie istniały nawet w futurystycznych wizjach. Z tego chociażby powodu zaledwie rok temu naukowcy otworzyli jedną z ostatnich próbek, która została szczelnie zamknięta przez astronautów misji Apollo 17 w 1972 roku jeszcze na Księżycu.

Teraz okazuje się, że także dane z sejsmometrów zainstalowanych na powierzchni Księżyca w trakcie misji Apollo 17 skrywają niezwykle ciekawe informacje o tzw. wstrząsach sejsmicznych zarejestrowanych na powierzchni.

Dane te udało się wyłuskać dzięki algorytmom uczenia maszynowego. To właśnie zastosowanie tej techniki pozwoliło odkryć, że wcześniej mylnie ustalono źródło rejestrowanych wibracji.

W najnowszym artykule naukowym opublikowanym w periodyku Journal of Geophysical Research – Planets badacze opisują wyniki analizy pomiarów termicznych wstrząsów sejsmicznych na Księżycu zarejestrowanych przez trzy niezależnie pracujące sejsmometry, które zbierały dane przez osiem miesięcy pracy na Księżycu.

Czytaj także: Wrócili z Księżyca i narazili ludzkość na ogromne niebezpieczeństwo. Mrożące krew w żyłach kulisy słynnej misji

Do termicznych wstrząsów sejsmicznych dochodzi na skutek rozszerzania się i kurczenia materii na powierzchni Księżyca wskutek ekstremalnych zmian temperatur od -130 do +120 stopni Celsjusza. Ta rozszerzalność cieplna materii powoduje bezustannie powstawanie delikatnych wstrząsów i pomruków dochodzących z wnętrza Księżyca.

Analiza wykazała, że do wstrząsów dochodzi regularnie w księżycowe popołudnie, kiedy to Księżyc zaczyna się ochładzać. Co więcej, każdego księżycowego poranka dochodzi do innych wstrząsów, które istotnie różnią się od wieczornych.

Triangulacja danych pozwoliła ustalić, że poranne wstrząsy wywoływane są przez podstawę lądownika księżycowego odległego o kilkaset metrów. Gdy pierwsze promienie słoneczne zaczynały padać na podstawę, rozszerzalność cieplna robiła swoje, podpory rozszerzały się i wywoływały drgania pojawiające się co 5-6 minut przez 5-7 godzin (ziemskich).

Już wkrótce powinniśmy dowiedzieć się o drganiach na Księżycu znacznie więcej. W ramach programu Artemis NASA chce ponownie dostarczyć astronautów na Księżyc, stworzyć tam bazę badawczą i zawieźć paletę instrumentów, w tym sejsmometrów — nieporównanie dokładniejszych i precyzyjniejszych niż pięćdziesiąt lat temu.

Zważając na to, że misje Artemis będą lądowały w pobliżu księżycowego bieguna południowego, umieszczenie sejsmometrów na dnie wiecznie zacienionych kraterów, do których wnętrza nigdy nie dociera promieniowanie słoneczne, mogłoby pomóc nam w poszukiwaniu lodu wodnego pod powierzchnią globu. Nawet w takim przypadku dowiedzielibyśmy się znacznie więcej o budowie wewnętrznej Księżyca, który drży, choć nie ma ani aktywnych procesów wulkanicznych, ani tektonicznych.

Więcej:księżyc