Sinice w Bałtyku to niejedyne zmartwienie świata. Tam mają szkodnika już od dawna

Sinice i zakwity glonów w Morzu Bałtyckim stały się już nieodzownym elementem lata na polskim wybrzeżu. Z podobnym problemem jednak nie mierzymy się tylko my, ale wiele innych państw na świecie. W Ameryce Północnej przeprowadzono badania dotyczące sytuacji na jednym z Wielkich Jezior.
Zdjęcie satelitarne Jeziora Erie / źródło: Landsat, Wikimedia Commons, domena publiczna

Zdjęcie satelitarne Jeziora Erie / źródło: Landsat, Wikimedia Commons, domena publiczna

Wielkie Jeziora w Ameryce Północnej są drugim największym rezerwuarem wody słodkiej na Ziemi (po Bajkale). Region ten znajduje się na pograniczu Kanady i USA. W wyniku dużego zaludnienia okolic jezior, rozwoju rolnictwa oraz przemysłu zbiorniki te są silnie zanieczyszczone. Za najbrudniejsze z nich uważa się Jezioro Erie. Między innymi z tego powodu akwen stał się obiektem badań naukowców z Uniwersytetu Stony Brook.

Czytaj też: Sinice zamienią ziemskie oceany w toksyczną zupę? Tak w przeszłości wyglądały wielkie wymierania

Zespół badaczy pod kierownictwem Christophera Goblera przeanalizował ogromny zbiór danych satelitarnych obejmujących zmiany temperatury jeziora na przestrzeni lat. Okazuje się, że od lat 90. XX zbiornik systematycznie się ociepla i staje się coraz bardziej gościnny dla niebiesko-zielonych glonów, które powstają wskutek działalności słodkowodnych cyjanobakterii z rodzaju Microcistis. Więcej o tym problemie możemy dowiedzieć się z artykułu na łamach Limnology and Oceanography Letters.

Pływające kolonie Microcystis w kolbie Erlenmeyera / źródło: Michal Maňas, Wikimedia Commons, CC BY 4.0

Sinice w Jeziorze Erie. Zbadano, co się z nimi tam dzieje od 30 lat

Naukowcy odkryli, że toksyczne i niebezpieczne dla ludzi oraz zwierząt zakwity glonów wydłużyły swój czas trwania w sezonie aż o miesiąc. Najbardziej widoczna jest ta zmiana w zachodniej części zbiornika. Jak się okazuje, jest to jedno z pierwszych badań, które modeluje zmiany związane z ekologią Microcistis w ciągu dłuższego okresu. Do tej pory nie zwracano tyle uwagi na pogłębiające się zjawisko zakwitów.

Czytaj też: W Warszawie zakwitło dziwidło. To gigantyczny kwiat przypominający kształtem męski organ

Badania było prowadzone w sposób interdyscyplinarny. Brali w nich udział zarówno biolodzy, jak i klimatolodzy. W modelowaniach wykorzystano dotychczasową wiedzę z eksperymentów laboratoryjnych oraz danych satelitarnych w ostatnich trzech dekad. Zdaniem uczonych, interdyscyplinarność badań w dzisiejszym świecie jest niemal normą – pozwala ona spojrzeć szerzej na dane zagadnienie.

Czytaj też: Pod Bałtykiem kryje się gigantyczna struktura. Jej istnienie sięga czasów prehistorycznych 

Problem z cyjanobakteriami podsumowuje Christopher Gobler, cytowany w komunikacie Uniwersytetu Stony Brook: „ważnym wnioskiem naszych badań jest to, że podejmowane dzisiaj decyzje polityczne związane z emisją dwutlenku węgla i zmianami klimatu prawdopodobnie będą miały poważne konsekwencje dla rozprzestrzeniania się i intensyfikacji toksycznych zakwitów glonów w ekosystemach dużych jezior.”