Słońce wysyła sygnał przypominający bicie serca. Naukowcy są o krok od rozwikłania zagadki

Czy gwiazdy mogą żyć w sposób, jaki kojarzymy z organizmami występującymi na Ziemi? Wydaje się to kompletnie nierealne – podobnie jak brzmią doniesienia poświęcone sygnałowi dochodzącemu do nas ze Słońca.
Słońce wysyła sygnał przypominający bicie serca. Naukowcy są o krok od rozwikłania zagadki

Rewelacje te mogą mieć swoje źródła w tym, o czym pisaliśmy wielokrotnie na przestrzeni ostatnich miesięcy. Chodzi o 11-letnie cykle aktywności naszej gwiazdy. Ten trwający obecnie zbliża się do swojego szczytu bądź niedawno go osiągnął. Ale co to ma w odniesieniu do tytułowych sygnałów?

Czytaj też: Czeka nas kolejna potężna burza geomagnetyczna? Grupa plam słonecznych powraca

Próbowali się tego dowiedzieć autorzy publikacji zamieszczonej w Solar Physics. Według nich istnieją silne powiązania z interakcjami grawitacyjnymi między Słońcem, a Wenus, Ziemią oraz Jowiszem. Z drugiej strony, nie bez znaczenia (i to delikatnie mówiąc) pozostaje to, co dzieje się wewnątrz naszej gwiazdy. Członkowie zespołu badawczego, którym kierował Frank Stefani, porównują ten mechanizm do działania gigantycznego dynamo.

Wspomniane planety miałyby mieć relatywnie niewielki, ale zauważalny wpływ, za sprawą którego cykl aktywności Słońca wynosi mniej więcej 11,07 lat. Kiedy trwa minimum słoneczne, nasza gwiazda wykazuje bardzo niewielką aktywność, ale kiedy sytuacja się odwraca, to zaczyna dochodzić do bardzo gwałtownych zjawisk. Mogliśmy się świetnie o tym przekonać, śledząc doniesenia o burzach słonecznych czy koronalnych wyrzutach masy.

Słońce wykazuje różnego rodzaju cykle. Ten, którego szczyt powinien wkrótce nadejść, trwa około 11,07 lat

Tego typu zjawiska mogą mieć wielki wpływ na to, co dzieje się na Ziemi. O ile zorza polarna może cieszyć oko, tak niszczone satelity czy uszkodzenia sieci energetycznych są zdecydowanie niepożądane. W momencie maksimum słonecznego bieguny tego obiektu ulegają odwróceniu, a cykl zaczyna się od nowa – tym razem zapewniając znacznie obniżoną aktywność naszej gwiazdy.

Jak wynika z ustaleń naukowców, co około 11,07 lat Wenus, Ziemia i Jowisz ustawiają się w linii, za sprawą której wywierają większą niż zazwyczaj presję grawitacyjną na Słońce. Nie ma to oczywiście gigantycznego wpływu na naszego gospodarza, ale może rzutować na synchronizację jego wewnętrznego dynamo z opisywanymi cyklami. Autorzy nowych badań twierdzą, iż udało im się zebrać kolejny dowód, który to potwierdza.

Czytaj też: Tajemnicze teoretyczne promieniowanie Hawkinga. Można je dostrzec za pomocą dostępnych teleskopów.

Przejawia się on w tzw. falach Rossby’ego, które występują również na Ziemi. Poza tym wydają się one powiązane ze stosunkowo krótkimi, bo trwającymi od 150 do 160 dni cyklami Riegera. Co więcej, badacze przypuszczają, jakoby co około 193 lata natężenie słonecznego pola magnetycznego ulegało wahaniom na skutek występowania cyklu Suessa/de Vriesa. Takowy zachodzi, gdy okresowy ruch Słońca wokół środka ciężkości naszego układu (wynoszący 19,86 lat) pokrywa się z cyklem Hale’a, czyli podwójnym 11-letnim cyklem (trwającym w efekcie 22,14 lat). Jak widać, sieć powiązań między poszczególnymi czynnikami jest bardzo rozległa, ale naukowcy coraz lepiej ją rozumieją i zapowiadają dalsze postępy.