Sonda kosmiczna obserwuje fascynujące minirozbłyski na Słońcu. Tego jest tam całe mrowie!

Mini rozbłyski na powierzchni Słońca naukowcy dostrzegli już kilka miesięcy temu. Za pomocą sondy kosmicznej Solar Orbiter przelatującej w pobliżu Słońca astronomowie mieli okazję dostrzec naprawdę niewielkie (w skali rozmiarów Słońca), krótkotrwałe dżety energii uwalnianej z ciemnych obszarów korony słonecznej. Nic dziwnego, że badacze niemal natychmiast chcieli im się przyjrzeć dużo dokładniej.
Sonda kosmiczna obserwuje fascynujące minirozbłyski na Słońcu. Tego jest tam całe mrowie!

Szczegółowa analiza danych obserwacyjnych z Solar Orbitera wykazała, że takie mikrodżety pojawiają się jako jasne błyski na całym dysku słonecznym. Każdy z nich trwa zaledwie od 20 do 100 sekund. Razem jednak uwalniają one olbrzymią ilość energii. Każdy pojedynczy dżet trwający dosłownie sekundy przenosi energię porównywalną z energią zużywaną przez 10 000 gospodarstw domowych w ciągu roku.

Czytaj także: Potężna eksplozja na Słońcu. Takiego rozbłysku nie było od lat

Warto tutaj przypomnieć, że sonda kosmiczna Solar Orbiter zawiadywana zarówno przez Europejską Agencję Kosmiczną, jak i NASA obserwuje Słońce już od połowy 2020 roku. 13 grudnia 2023 roku astronomowie pracujący na danych zbieranych przez ten czas przez sondę kosmiczną opublikowali efekty swojej pracy. Jednym z odkryć przedstawionych podczas spotkania Amerykańskiej Unii Geofizycznej są właśnie pikodżety tudzież pikorozbłyski. Jak wskazują naukowcy, dostrzeżone przez nich rozbłyski stanowią dopiero wierzchołek góry lodowej, a tego typu aktywności na powierzchni Słońca jest znacznie więcej.

Pikodżety niemal w ogóle nie wystają z chromosfery, czyli tej warstwy Słońca, która znajduje się tuż pod koroną. Naukowcy wskazują, że właśnie dlatego byli w stanie dostrzec tylko wierzchołki takich dżetów. Mimo tego dane te pomagają naukowcom lepiej zrozumieć, skąd bierze się stały strumień naładowanych cząstek płynących ze Słońca, tzw. wiatru słonecznego.

Naukowcy wskazują, że te mikroskopijne strumienie energii mogą także mieć swój udział we wciąż niewyjaśnionym do końca procesie ogrzewania korony słonecznej. Jak na razie jednak nie wiadomo, w jakim stopniu może się do tego przyczyniać. Ten temat jest badany już od wielu lat. Jakby nie patrzeć, powierzchnia Słońca ma temperaturę rzędu niespełna 6000 stopni Celsjusza, a atmosfera słoneczna rozgrzana jest do ponad miliona stopni Celsjusza. To zupełnie nieintuicyjne, bowiem w tym przypadku mamy do czynienia ze wzrostem temperatury wraz ze wzrostem odległości od źródła.

Czytaj także: Potężne rozbłyski tysiące razy silniejsze od słonecznych. Astronomowie dostrzegli coś niebywałego

Oprócz mikroskopijnych dżetów, w danych z sondy Solar Orbiter naukowcy dostrzegli swoiste ogniska, tj. migoczące, nieco większe rozbłyski, których powierzchnia na Słońcu porównywalna jest rozmiarami do rozmiarów Polski. Tego typu “ogniska” na Słońcu zostały dostrzeżone przez sondę jako pierwsze, już pod koniec 2020 roku, przy czym teraz naukowcy przyznają, że nie spodziewali się, jak wiele ich występuje na powierzchni całego Słońca.

W kwestii tajemniczego rozgrzewania atmosfery słonecznej do miliona stopni już w najbliższych miesiącach możemy spodziewać się niezwykle interesujących danych, które być może rozwiążą tę zagadkę raz, a dobrze. Kilka miesięcy temu sonda Solar Orbiter rozpoczęła wspólny program obserwacji z amerykańską sondą Parker Solar Probe. Dzięki wspólnym obserwacjom prowadzonym przez obie sondy jednocześnie naukowcy chcą uzyskać solidny zestaw danych, które pozwolą dokładniej zbadać procesy zachodzące w przestrzeni między powierzchnią Słońca a przestrzenią międzyplanetarną.