Stare ubrania trzeba zanieść do PSZOK. Tylko po co, jeśli nie są tam przetwarzane?

Od początku 2025 roku znoszone ubrania i inne tekstylia, które nie nadają się już do użytku, nie mogą trafiać do pojemnika na odpady zmieszane. Obywatele muszą na własną rękę dostarczyć je do najbliższego PSZOK-u. Pojawiły się jednak wątpliwości, czy to kłopotliwe rozwiązanie ma sens.
stare ubrania trzeba zanieść do pszok

Źródło: Lance Chang / Unsplash

Nowe zasady sortowania odpadów komunalnych wzbudziło wątpliwości. Przede wszystkim wymóg dostarczenia Punktu Selektywnego Zbierania Odpadów Komunalnych zarówno jednej dziurawej skarpetki jak i starego materaca jest dość kłopotliwa dla obywateli. Ponadto, jak informuje Ministerstwo Klimatu i Środowiska, zużyte tekstylia nie są w tych punktach wykorzystywane ponownie. Czy wobec tego w ogóle warto się starać?

Nośmy ubrania jak najdłużej

Ministerstwo Klimatu i Środowiska zaznaczyło w rozmowie z PAP, że w Polsce działają firmy zajmujące się przetwarzaniem odpadów tekstylnych na nowe surówce. Owszem, PSZOK-i trudnią się tylko ich gromadzeniem, ale w odpowiednich instalacjach można je przygotować do ponownego wykorzystania. Wyjątkiem są na przykład ścierki używane do sprzątania, które incydentalnie można wyrzucić razem z odpadami zmieszanymi – one nie będą już nadawać się do recyklingu. Tkaniny zabrudzone substancjami niebezpiecznymi (np. zużyty olej silnikowy) należy traktować tak samo, jak te substancje.

Czytaj też: Jeden produkt na liście zakupów mniej. Niektóre gminy rezygnują z worków na śmieci

Wróćmy jednak do recyklingu. Jest on możliwy i jest już w Polsce prowadzony. Resort wyjaśnił w komunikacie:

Jednym z przykładów jest recykling materiałów takich jak bawełna, wełna czy poliester w celu produkcji nowych tkanin oraz produktów. W Polsce są również firmy produkujące z odpadów tekstylnych: czyściwo, wypełnienia do mebli zastępujące gąbki, kompozyt wykorzystywany do produkcji elementów ogrodowych i małej architektury. Na rynku krajowym funkcjonują także firmy, które oferują usługi przyjmowania zużytych ubrań od klientów i ich przetwarzania w nowe produkty lub odnawiania i sprzedawania w niższej cenie.

Ponadto resort przypomniał, że nie tylko PSZOK-i zbierają tekstylia. Taką działalnością zajmują się także niektóre sklepy. Ministerstwo Środowiska i Klimatu zachęca też gminy do przejęcia inicjatywy. Przykłady już możemy obserwować – po Warszawie i Siemianowicach Śląskich regularnie kursują samochody dostawcze, zbierające tekstylia bezpośrednio od mieszkańców. Warto też, by gminy współpracowały z lokalnym przemysłem i organizacjami, tworząc stałe łańcuchy obiegu tekstyliów. W ten sposób można przekazać w ręce potrzebujących odzież, która wciąż nadaje się do noszenia, a inne materiały przerobić na przykład na wypełnienie miękkich mebli.

W innych krajach sprawdzają się też zbiórki „workowe” (można wystawić worek z tekstyliami w wybranym dniu tygodnia) i kontenery na takie odpady. Trzeba tylko zadbać o to, by nie pomylić ich z kontenerami na odzież używaną, wystawianymi przez organizacje charytatywne. To, co jeszcze nadaje się do użytku, może do nich trafić, ale niekoniecznie mile widziane będzie tam na przykład pogryzione legowisko pieska.

Tu przechodzimy do kolejnego punktu w agendzie resortu. Rząd zachęca, byśmy nie wyrzucali rzeczy, które jeszcze będą nadawać się do noszenia. Warto poszukać dla nich nowych właścicieli, czy to na lokalnych grupach i forach, platformach komercyjnych typu Vinted, czy oddając odzież organizacji charytatywnej, a koce na przykład do schroniska dla zwierząt. Polecam też naukę szycia, jeśli jeszcze nie umiesz – to naprawdę nie jest trudne, a przynosi ogromne oszczędności.

Czytaj też: Koniec z wyrzucaniem ubrań do śmieci. Co nas czeka od 2025 roku?

Pora też skończyć z „szybką modą”, kupować rzeczy naprawdę dobrze pasujące i trwałe. Resort komentuje:

Istotną rolę w przeciwdziałaniu powstawaniu odpadów tekstyliów ma odpowiedzialne podejście do konsumpcji. Należy zwracać uwagę na jakość i trwałość produktów, które kupujemy, oraz decydować się na ubrania wykonane z recyklingowanych materiałów. Warto promować minimalizm i świadomą konsumpcję, zachęcając do kupowania tylko tych rzeczy, które są nam naprawdę potrzebne.

Oczywiście nie można zrzucić wszystkiego na obywateli. Polska planuje wdrożyć Rozszerzoną Odpowiedzialność Producenta (na bazie dyrektywy unijnej) także dla tekstyliów. Nowe obowiązki powinny zmotywować firmy odzieżowe i obuwnicze do przemyślenia gospodarki odpadami. Miejmy nadzieję, że zmienią też podejście do trwałości swoich produktów, bo niektóre wołają o pomstę do nieba.

Pozostaje jeszcze jedno pytanie: czy Polacy rzeczywiście odnoszą tekstylia do PSZOK-ów? Tego dowiemy się dopiero w 2026 roku. Nie ma statystyk z pierwszych miesięcy obowiązywania nowego prawa.