Pomysł generowania prądu przy pomocy unoszących się w powietrzu konstrukcji nie jest całkiem nowy, ale chiński system S1500 to pierwszy na świecie megawatowy sterowiec-turbina, który naprawdę może zmienić reguły gry. Jego moc przewyższa podobne globalne rozwiązania ponad trzydziestokrotnie, co brzmi naprawdę imponująco.
Jak to właściwie działa?
Cała koncepcja opiera się na prostej zależności – im wyżej, tym wiatr wieje silniej. Na wysokości 1500 metrów prędkość wiatru jest nawet trzykrotnie większa niż przy powierzchni ziemi. To przekłada się na potencjalnie 27-krotny wzrost mocy w porównaniu z naziemnymi turbinami.
Sam sterowiec wypełniony helem transportuje na tę wysokość dwanaście ultralekkich mikrogeneratorów wykonanych z włókna węglowego. Cała konstrukcja waży niespełna tonę, co samo w sobie jest sporym osiągnięciem inżynieryjnym. Wytworzona energia jest przesyłana na ziemię specjalnym kablem, który musi radzić sobie z ekstremalnymi warunkami atmosferycznymi.
Długa droga do megawata
Projekt nie powstał z dnia na dzień. Jego historia zaczęła się w październiku 2024 roku od systemu S500, który wzniósł się na 500 metrów i generował około 50 kW energii. To był dopiero początek ambitnego planu realizowanego przez Beijing SAWES Energy Technology we współpracy z Uniwersytetem Tsinghua i Chińską Akademią Nauk.
Kolejny kamień milowy przyszedł w styczniu 2025 roku, gdy system S1000 osiągnął wysokość 1000 metrów i pozwolił na osiągnięcie mocy 100 kW. Każdy test przynosił nowe rekordy, przygotowując grunt pod obecną, megawatową wersję.
Więcej niż tylko prąd
S1500 projektowano z myślą o sytuacjach awaryjnych, gdzie tradycyjne źródła energii zawiodą. System może być szybko uruchomiony podczas katastrof naturalnych, zapewniając zasilanie dla działań ratunkowych. Jego mobilność otwiera też możliwości dla ekspedycji badawczych w odległych regionach, gdzie budowa stałej infrastruktury byłaby nieopłacalna lub niemożliwa.
Czytaj także: Turbiny wiatrowe w Polsce. Przepytaliśmy ekspertów, aby odpowiedzieć na wszystkie Twoje pytania
Zaawansowane systemy bezpieczeństwa, w tym kontrolowane uwalnianie gazu z aerostatu, mają zapewnić sprawne działanie przez ponad ćwierć wieku. To okres porównywalny z żywotnością tradycyjnych farm wiatrowych, ale z dodatkową możliwością relokacji w razie potrzeby.
Wyżej niż ktokolwiek inny
Chińscy inżynierowie patrzą jednak jeszcze wyżej. Ich długoterminowym celem jest wyniesienie systemów na zawrotną wysokość 10 000 metrów, gdzie przepływ wiatru jest dwieście razy silniejszy niż przy ziemi. To otworzyłoby możliwość generowania energii na skalę porównywalną z dużymi elektrowniami konwencjonalnymi.
Ta wizja ma solidne podstawy w nauce. Koncepcję generowania energii wiatrowej na dużych wysokościach pierwszy raz zaproponował w 1957 roku Qian Xuesen, uważany za ojca chińskiego programu kosmicznego. Po prawie siedemdziesięciu latach jego idea może wreszcie doczekać się realizacji dzięki postępom w materiałoznawstwie i technologiach lotniczych.
Co to oznacza dla energetyki
System S1500 reprezentuje nowe podejście do energetyki odnawialnej. Jego zdolność do pracy w miejscach niedostępnych dla konwencjonalnych rozwiązań może otworzyć możliwości dla regionów dotychczas odciętych od czystych źródeł energii. Jeśli testy zakończą się sukcesem, technologia sterowców-turbin może stać się istotnym elementem globalnej transformacji energetycznej, choć na pewno nie zastąpi całkowicie istniejących rozwiązań.
Warto jednak pamiętać, że każde nowe technologie niosą ze sobą niewiadome. Koszty produkcji, utrzymania i skalowania takich systemów wciąż pozostają pytaniem bez odpowiedzi. Ale sam fakt, że ktoś próbuje zupełnie nowego podejścia do pozyskiwania energii, jest już pozytywnym sygnałem.