Była ona przedstawicielką gatunku Australopithecus afarensis, czyli australopiteka należącego do rodziny człowiekowatych. Szacuje się, iż szczątki tego osobnika mają około 3,2 mln lat, a do ich odnalezienia doszło w 1974 roku. Właśnie wtedy udało się zlokalizować szkielet leżący w etiopskiej dolinie rzeki Auasz.
Czytaj też: Osada z epoki żelaza i znacznie starszy artefakt. Archeolodzy natrafili na intrygujące połączenie
Z biegiem lat naukowcy oszacowali, jakoby mieli do czynienia ze szczątkami samicy, która w momencie śmierci miała około 25 lat. Była niskiego wzrostu, jeśli porównać jej wymiary z typowymi dla współczesnych ludzi, ponieważ mierzyła około metra, ważąc jednocześnie mniej więcej 30 kilogramów. Nieco wątpliwości wzbudza kwestia tego, jak doszło do śmierci Lucy. Jedni badacze skłaniają się ku scenariuszowi, w którym samica utonęła, podczas gdy zdaniem innych jej żywot zakończył się za sprawą upadku.
Szczątki samicy australopiteka, której nadano imię Lucy zostały znalezione w 1974 roku w dolinie rzeki Auasz
Pomimo postępów w badaniach poświęconych anatomii czy zwyczajom australopiteków, eksperci wciąż mają wiele zagadek do wyjaśnienia. Bo choć wiemy, że ci bezpośredni przodkowie ludzi odegrali kluczową rolę w pojawieniu się naszego gatunku, to nie było jasne choćby to, w jaki sposób się poruszali. Dzięki ostatnim analizom, których wyniki zostały zaprezentowane na łamach Royal Society Open Science, może się to zmienić.
Za przeprowadzenie tego paleontologicznego śledztwa odpowiadali przedstawiciele Uniwersytetu Oksfordzkiego. Wyciągnięte przez nich wnioski stoją w sprzeczności z tym, co ustalili między innymi autorzy badania z 2016 roku. Wtedy to ogłosili oni, jakoby Lucy oraz inni przedstawiciele jej gatunku spędzali czas głównie na drzewach. Ostatnie rewelacje sugerują natomiast, iż istoty te mogły poruszać się na dwóch nogach, utrzymując wyprostowaną pozycję.
W udzieleniu ostatecznych odpowiedzi badaczom pomogły cyfrowe modele odzwierciedlające strukturę mięśni dolnej części ciała Lucy. Zestawiając te dane z pochodzącymi od ludzi, członkowie zespołu badawczego odtworzyli 36 mięśni w każdej z nóg. Symulacje wykazały następnie, jak taka kończyna mogłaby się poruszać. Jak przekonują autorzy, australopiteki takie jak samica sprzed ponad 3 milionów lat najprawdopodobniej łączyły ze sobą umiejętność poruszania się na dwóch nogach z możliwością zamieszkiwania drzew.
Czytaj też: Zatopionych tam statków mogą być tysiące. Mapa skarbów ujawni, gdzie się znajdują
Taki scenariusz nie występuje obecnie wśród żadnego gatunku zamieszkującego Ziemię. Innymi słowy, jak bardzo byśmy się nie starali, to i tak nie znajdziemy zwierząt, które prowadziłyby podobny tryb życia, co Lucy. Jednym z istotnych wniosków płynących z przeprowadzonego badania jest to, że dwunożność musiała pojawić się u naszych odległych przodków przed zwiększeniem objętości mózgu. To z kolei pozwala sądzić, jakoby nasza inteligencja wyewoluowała dzięki zdolności do poruszania się w wyprostowanej pozycji.