To nie musi być depresja ani lęk. Winny: chroniczny niedobór witaminy B12

Lekarze zbyt rzadko go rozpoznają. Prawie 20% pacjentów słyszy nietrafioną diagnozę: „depresja” lub „zaburzenia lękowe”. Tymczasem przewlekła postać niedoboru witaminy B12 może powodować poważne problemy zdrowotne, w tym niepotrzebne cierpienie psychiczne.

Szacuje się, że 6% populacji cierpi na niedobór witaminy B12 (dane dla USA i Wielkiej Brytanii), a WHO uznaje ten stan za globalny problem zdrowotny, który może niekorzystnie ć wpływać na codzienne funkcjonować milionów ludzi.

Niedobór witaminy B12 zwykle objawia się jako nieprzemijające zmęczenie, brak energii, osłabienie mięśni, problemy z pamięcią i koncentracją. Niski poziom B12 może prowadzić do trwałego uszkodzenia nerwów, ponieważ witamina uczestniczy w produkcji mieliny, która ma chronić komórki nerwowe.  Może objawiać się w formie lęków lub depresji, zaburzeń koordynacji i równowagi, wywoływać mrowienie lub drętwienie dłoni oraz stóp. 

B12, znana również jako kobalamina, to rozpuszczalna w wodzie witamina, która reguluje produkcję erytrocytów. Przyczyn jej niedoboru można szukać w nieodpowiednio zbilansowanej diecie. Znajduje się ona w produktach pochodzenia zwierzęcego, takich jak mięso, ryby czy nabiał, ale też płatki zbożowe, pieczywo czy mleko roślinne. Osoby, które unikają produktów mięsnych, są dużo bardziej narażone na niedobór witaminy B12, dlatego zaleca się, by weganie spożywali dziennie co najmniej trzy mikrogramy witaminy – czy to wzbogacając dietę czy łykając suplement.

Jednak najczęstszą przyczyną niskiego poziomu  witaminy  jest zaburzenie autoimmunologiczne zwane niedokrwistością złośliwą (inaczej niedokrwistością Addisona-Biermera). To przewlekły stan wywołany zaburzeniem wchłaniania witaminy B12, który może mieć poważne konsekwencje dla zdrowia, jeśli przez dłuższy czas nie jest leczony. Choroba związana jest najczęściej z zapaleniem błony śluzowej żołądka, która stopniowo zaczyna zanikać. W organizmie pojawiają się przeciwciała skierowane przeciwko komórkom śluzówki żołądka, które biorą udział we wchłanianiu witaminy w jelicie krętym.

W zdrowym organizmie komórki okładzinowe śluzówki wytwarzają białko zwane „czynnikiem wewnętrznym”, które jest niezbędne do wchłaniania witaminy. Osoby z niedokrwistością złośliwą wytwarzają przeciwciało, które niszczy każdy czynnik wewnętrzny. To sprawia, że nie są w stanie wchłaniać B12, bez której organizm nie jest w stanie wyprodukować wystarczającej liczby czerwonych krwinek.

Szacuje się, że 5 na 100 000 osób w Wielkiej Brytanii ma niedokrwistość złośliwą. Występuje ona najczęściej u osób powyżej 60. roku życia, ale tak naprawdę może objawiać się w każdym wieku. Przyjmuje się, że te dane mogą być niedoszacowane ponieważ diagnozowanie choroby wciąż sprawia wiele trudności.

Badanie przeprowadzone na członkach programu Pernicious Anemia Society sugeruje, że prawie połowa badanych została źle zdiagnozowana, a kolejne 20 proc. czekało dwa lata lub dłużej na prawidłową diagnozę. Wielu osobom stawiano jako diagnozę „stresujący styl życia”, depresję lub zaburzenia lękowe.

Tymczasem nieleczona niedokrwistość złośliwa może spowodować nieodwracalne uszkodzenie nerwów. Określenie „złośliwa” zostało użyte, ponieważ w przeszłości zaburzenie prowadziło  najczęściej do śmierci. Dziś niedokrwistość związaną z niewłaściwym wchłanianiem B12  możemy leczyć, a takie leczenie trwa całe życie – wielu pacjentów wymaga zastrzyków co 8- 12 tygodni.

Lekarze zgłaszają pilną potrzebę przeglądu dotychczasowej wiedzy o niedokrwistości złośliwej. Brak odpowiednich wytycznych dotyczących diagnozowania i leczenia tej przypadłości jest problemem nawet w krajach wysokorozwiniętych. Ważnym krokiem będzie zwiększenie świadomości – zarówno wśród pracowników służby zdrowia, jak i wśród pacjentów – tego, jakie objawy może dawać nieodpowiedni poziom witaminy B12, tak by  można było postawić diagnozę przed wystąpieniem nieodwracalnych uszkodzeń.

 

Źródło: sciencealert.com