
Nowy model plasuje się pomiędzy popularnym Tridentem 660 a bardziej ekstremalnym Street Triple R, co stanowi ciekawy ruch strategiczny ze strony Triumpha. Cena bazowa wynosząca 9995 dol. przekłada się na około 40 tys. zł, co stawia brytyjską propozycję w bezpośredniej konfrontacji z japońską konkurencją. W tej cenie otrzymujemy jednak charakterystyczny trzycylindrowy silnik i styl, który odróżnia go od masowo produkowanych konkurentów.
Triumph ma motocykl, na który wielu czekało
Sercem motocykla jest znany z modelu Tiger Sport 800 rzędowy trzycylindrowiec o pojemności 798 cm3, który został specjalnie dostrojony pod kątem miejskiego roadstera. Jednostka rozwija 113 KM przy 84 Nm momentu obrotowego, co stanowi wyraźny progres w porównaniu z 81 KM i 64 Nm oferowanymi przez mniejszego brata. Różnica na papierze wygląda na tyle znacząco, że producent wyraźnie wskazuje na doświadczonych motocyklistów jako grupę docelową.
Czytaj też: Rewolucja czy ewolucja w świecie motocykli adventure? Yamaha zaskakuje nowym podejściem
Masa poniżej 200 kg z pełnym zbiornikiem paliwa przekłada się na imponujący stosunek mocy do wagi. Czternastolitrowy zbiornik powinien zapewnić zasięg rzędu 300 km, co w praktyce oznacza komfortowe weekendowe wypady bez konieczności częstego planowania postojów na stacjach benzynowych. Responsywność jednostki napędowej została zoptymalizowana pod kątem dynamicznej jazdy w miejskiej dżungli, gdzie liczy się natychmiastowa reakcja na ruch nadgarstka.

Triumph nie poprzestał na prostym przeniesieniu silnika, oferując całkowicie nową stalową ramę lepiej radzącą sobie z zwiększoną mocą. W pełni regulowane zawieszenie Showa obejmuje widelec typu upside-down o średnicy 41 mm ze 120 mm skoku z przodu oraz monoshock z tyłu. Takie rozwiązanie pozwala na precyzyjne dostosowanie charakterystyki jazdy do indywidualnych preferencji.

Układ hamulcowy przeszedł znaczącą ewolucję w porównaniu z systemem Nissin znanym z modelu 660. Czterotłoczkowe radialne zaciski produkcji Triumpha współpracują z podwójnymi tarczami 310 mm z przodu i pojedynczą 220-milimetrową tarczą tylną. Całość osadzono na 17-calowych odlewanych aluminiowych kołach wyposażonych w opony Michelin Road 5 – uniwersalne ogumienie sprawdzające się w różnych warunkach drogowych.

W dziedzinie elektroniki producent nie zaskakuje przełomowymi nowinkami, co wynika z faktu, że niedawno odświeżony Trident 660 otrzymał już solidny pakiet nowoczesnych systemów. Oba modele dzielą podobny zestaw obejmujący ABS i kontrolę trakcji czułą na pochylenie, tempomat, trzy tryby jazdy oraz quickshifter Triumph Shift Assist umożliwiający beznarzędziową zmianę biegów w obu kierunkach.
Hybrydowy kokpit łączy odwrócony wyświetlacz prędkościomierza LCD z ekranem TFT oferującym łączność z telefonem do sterowania muzyką i nawigacją zakręt po zakręcie. Całość zaprojektowano tak, aby nie zaburzała pola widzenia kierowcy. Oświetlenie LED obejmuje minimalistyczny reflektor z charakterystycznymi światłami do jazdy dziennej, smukłe tylne światło oraz samowyłączające się kierunkowskazy.

Wizualnie Trident 800 stanowi połączenie agresywnej stylistyki streetfightera z klasyczną okrągłą lampą przednią. Osłona pod silnikiem i owiewka nadają charakteru, a smukła sylwetka z ostrymi krawędziami, rzeźbionym zbiornikiem i kompaktowym tyłem przyciąga uwagę z każdej perspektywy. To motocykl bliższy klasycznemu roadsterowi niż jego kuzyn Street Triple R ze słynnymi “owadzimi oczami”.
Wysokość siedzenia wynosząca około 810 mm plasuje się nieco wyżej niż w modelu 660. Szeroka kierownica i średnio umieszczone podnóżki zapewniają zaangażowaną pozycję jazdy, która powinna pozostać komfortowa nawet podczas dłuższych tras. Wzrost wagi o ok. 8 kg w porównaniu z mniejszym bratem to konsekwencja mocniejszego silnika i lepszych komponentów.

Brytyjski producent rzuca rękawicę uznanym rywalom z Kraju Kwitnącej Wiśni. Yamaha MT-09 oferuje nieco większą moc i moment obrotowy, ale kosztuje odpowiednio więcej. Kawasaki Z900 to cięższa konstrukcja, podczas gdy Suzuki GSX-8T i GSX-8TT ustępują Tridentowi pod względem mocy przy wyższej masie własnej. Producent zapewnia 2 lata gwarancji bez limitu przebiegu, a interwały serwisowe wynoszą 12 miesięcy lub 16 tys. km.
Ciekawie przedstawia się pozycjonowanie w ramach własnej oferty Triumpha. Street Triple R kosztuje tylko niewiele więcej, oferując nieco większą moc i “dzikszą” charakterystykę. Wybór między tymi modelami sprowadza się do indywidualnych preferencji – klasyczny roadster kontra agresywny streetfighter.