USA i ich wyjątkowy plan na wystrzeliwanie atomówek. ERCS były niczym Gwiazdy Śmierci

Wyobraźcie sobie krążący daleko nad naszymi głowami system, od którego zależało to, czy na Ziemi powinien rozpętać się nuklearny pogrom. Takie właśnie coś miały USA.
USA i ich wyjątkowy plan na wystrzeliwanie atomówek. ERCS były niczym Gwiazdy Śmierci

Ten wyjątkowy podsystem USA miał zapewnić kody nuklearne, kiedy wszystko inne zawiedzie

W niepewnych ciągle czasach zimnej wojny jednym z głównych zmartwień Stanów Zjednoczonych było stworzenie całkowicie niezależnego i niezniszczalnego sposobu na przeprowadzanie nuklearnego odwetu. USA poszukiwały niezawodnej metody wystrzeliwania międzykontynentalnych pocisków balistycznych i kierowania operacjami bombowców oraz okrętów podwodnych z pociskami atomowymi na wypadek, gdyby tradycyjne systemy dowodzenia i kontroli zostały zniszczone podczas ataku nuklearnego.

Czytaj też: Rząd USA otrzymał tajemniczą skrzynkę. Kryje się w niej klucz do wygranej na wojnie

Rozwiązaniem tego problemu okazał się AN/DRC-8 Emergency Rocket Communications System (ERCS), który zasadniczo był całkowicie niezależnym systemem zdolnym do dostarczania kodów nuklearnych. Zaprojektowano go w taki sposób, aby mógł zostać wyniesiony na trajektorię suborbitalną za pomocą rakiety, a następnie nadawać komunikaty o działaniach nadzwyczajnych przez nawet pół godziny na wielu niejawnych kanałach. Takie komunikaty miały kluczowe znaczenie dla przeprowadzenia ataku nuklearnego na dużą lub ograniczoną skalę.

Czytaj też: Grad odchodzi do lamusa. Rosja będzie miała nowe wyrzutnie rakiet

W praktyce miało wyglądać to tak, że USA w razie nuklearnego ataku innego państwa wystrzeliłyby te specjalne rakiety prosto na niską orbitę okołoziemską, gdzie pozostawałyby przez jakiś czas, pozwalając ERCS emitować informacje do centrów kontroli, czyli rozpowszechniać niezbędne kody startowe. Było to rozwiązanie potencjalnego problemu, gdyby doszło do momentu, w którym operatorzy w kontroli naziemnej byli niezdolni do pracy. Tego typu system zapasowy przejąłby więc teoretycznie kontrolę nad procesem wystrzeliwania pocisków atomowych, ale sama jego inicjalizacja nadal wymagałaby już świadomej decyzji.

Czytaj też: Armia USA stoi przed transformacją sił naziemnych. OMFV odmieni możliwości wojska

Rozwój ERCS trwał wiele lat, bo po pierwszym udanym teście z 1962 roku system doczekał się możliwości komunikowania z latającymi stacjami dowodzenia (EC-135 i E-6B Mercury) w 1967 roku, kiedy to również stał się w pełni operacyjny po zastąpieniu pierwotnych rakiet Blue Scout Junior pociskami Minuteman do wznoszenia na orbitę. Wraz z zakończeniem zimnej wojny w 1991 roku ERCS został ostatecznie wycofany z użytku i na całe szczęście nigdy nie został aktywowany operacyjnie. Jednak jego dziedzictwo pozostało ciągle w USA, jako że amerykańskie siły zbrojne nadal rozwijają swoją nuklearną infrastrukturę dowodzenia, aby stawić czoła współczesnym wyzwaniom, takim jak zagrożenia cybernetyczne i nowe technologie na czele z bronią satelitarną.