Chwile trwogi w USA. Wszyscy odetchnęli z ulgą, kiedy pocisk pojawił się na radarze

Na północnym horyzoncie Alaski doszło do technologicznego przełomu, który może przedefiniować amerykański system obrony przeciwrakietowej. Chociaż niedawny sprawdzian nie był spektakularny, to jego zakończenie z sukcesem jest kluczowe z perspektywy USA.
Chwile trwogi w USA. Wszyscy odetchnęli z ulgą, kiedy pocisk pojawił się na radarze

W ramach niedawnego testu Long Range Discrimination Radar (LRDR), skryty przed oczami opinii publicznej, śledził rzeczywisty pocisk balistyczny podczas testu z użyciem zaawansowanego systemu odzierającego cel z atrap i zakłóceń. Chociaż brzmi to jak rutynowy test wojskowy, to jest to pierwsze potwierdzenie, że USA są na drodze realizacji szerszej koncepcji Golden Dome, czyli globalnej tarczy rakietowej, nad którą Amerykanie debatują od dekad.

Cicha rewolucja. Dlaczego LRDR w rękach USA właśnie mógł zmienić przyszłość obrony przed pociskami?

LRDR, osadzony w pobliżu Clear Space Force Station, to nie żaden przywrócony do życia relikt zimnej wojny, a nowoczesny radar do wykrywania zagrożeń. Jest oparty na technologii radaru AESA wykorzystującej półprzewodniki azotku galu (GaN) i łączy ogromną moc z elastycznością działania. Nie tylko wykrywa cele, ale je identyfikuje, bo odróżnia realne głowice od fałszywych sygnałów. To klucz do skuteczności dużych systemów obronnych, którego skuteczność została zweryfikowana 23 czerwca 2025 podczas testu nazwanego Flight Test Other‑26a (FTX‑26a).

Czytaj też: USS Delaware dokonał niemożliwego pod wodą. Wysłał i odzyskał drona bez wynurzania się

W ramach niedawnego sprawdzianu radar LRDR z powodzeniem zidentyfikował, śledził i przekazał dane dotyczące lotu symulowanego celu w postaci międzykontynentalnego pocisku (ICBM) wystrzelonego nad północnym Pacyfikiem, który leciał około 2000 km od południowego wybrzeża Alaski. LRDR przesłał dane do sieci C2BMC oraz do systemu Ground‑Based Midcourse Defense (GMD), umożliwiając symulowaną odpowiedź systemu przechwytującego.

Czytaj też: Wojskowa rewolucja. Nie jest czołgiem, ale ziemia trzęsie się kiedy wjeżdża na front

Dzięki architekturze AESA opartej na azotku galu (GaN), ten nowoczesny radar osiąga zasięg i czułość przewyższające starsze wersje. GaN był znany do tej pory z LED-ów wysokiej mocy i szybkich ładowarek, ale w radarze LRDR przynosi przełomową wydajność. Technologia ta umożliwia bowiem połączenie wysokiej mocy z wydajnym chłodzeniem, zapewniając jednocześnie lepszą odporność na promieniowanie kosmiczne, co pozwala modułom radarowym działać płynnie nawet podczas konserwacji.

Rola LRDR w przyszłości USA

Dlaczego właśnie ten radar jest tak ważny? Tak naprawdę dlatego, że stanowi pierwszy kamień milowy w kierunku wielowarstwowej obrony przeciwrakietowej Golden Dome. Ten program, opracowany w 2025 roku, zakłada połączenie orbitalnego systemu z naziemnym, zdolnym przechwytywać zagrożenia jeszcze w fazie startu oraz środkowej lotu. W praktyce Golden Dome porównywany jest do globalnego odpowiednika izraelskiej Żelaznej Kopuły, a kiedy zostanie zrealizowany, to będzie obejmować setki satelitów, czujniki laserowe i pociski przechwytujące, które będą uniemożliwiać jakiekolwiek skuteczne agresje na USA ze strony Chin, Rosji, Korei Północnej czy Iranu. Szacowany koszt to około 175 mld dolarów według Białego Domu, ale z drugiej strony Biuro Budżetowe Kongresu przewiduje kwotę nawet do miliardów dolarów w ciągu następnych 20 lat.

Czytaj też: Jeden pilot, wiele maszyn bojowych. Francuzi zrewolucjonizują taktykę lotniczą

Pierwszy udany bezpośredni test LRDR to dla USA więcej niż dowód sensu nowej technologii, bo w praktyce jest to również dowód na możliwość stworzenia efektywnej tarczy rakietowej integrującej sensory naziemne i satelitarne. Czy stanie się to programem Golden Dome? To już akurat zależy od polityki, budżetu i międzynarodowych reakcji, a nie tylko od inżynierii. Jedno jest jednak pewne, że oto właśnie radar na Alasce zaczął coś, czego same satelity nie potrafiły.