Wenecja wysycha i co do tego nie wątpliwości. Eksperci jednak mówią co innego

Mekka turystów, czołowa atrakcja kraju i symbol historii. Taka jest Wenecja. Miasto zlokalizowane na wysepkach w środku laguny niestety boryka się z wieloma problemami natury społecznej, demograficznej, gospodarczej, ale również pada ofiarą zmian klimatu i nieprzewidywalnej pogody. Ostatnie dni przynoszą z Włoch informacje o tym, że Wenecja wysycha. Zresztą wystarczy spojrzeć na zdjęcia.
Wenecja wysycha i co do tego nie wątpliwości. Eksperci jednak mówią co innego

Wenecja słynie ze swojej wyjątkowej na skalę świata architektury i położenia geograficznego. Miasto znajduje się pośrodku laguny w północnej części Morza Adriatyckiego. Kilkaset wysypek zabudowanych niemal w całości wielowiekową architekturą oddzielają wąskie kanały, które pełnią rolę „dróg” w mieście. Niestety słynnych widoków Wenecji z urokliwymi mostami łączącymi kamienice oraz pływającymi po kanałach gondolami obecnie nie dostrzeżemy.

Poziom wody w lagunie w ciągu lutego 2023 stał się wyjątkowo niski. Do tego stopnia, że w wielu kanałach gondole nie są w stanie transportować ludzi. Widok łódek utkniętych na mulistym, suchym dnie wprawia w osłupienie nie tylko mieszkańców, ale i turystów, którzy przyjeżdżają tutaj podziwiać niezwykłą urodę miasta.

Czytaj też: Odkrycie zmienia historię Włoch. 24 posągi skryte w mule ujawniły tajemnice Imperium Rzymskiego

Zdawałoby się, że wahania poziomu wody w Lagunie Weneckiej nie są niczym innym jak efektem działania pływów morskich, ale w sezonie zimowym 2022/23 jeszcze jeden czynnik gra ogromną rolę. Pogoda i małe zasoby śniegu w Alpach.

Wenecja wysycha, ponieważ zima w Alpach jest coraz bardziej symboliczna

Zarówno Wenecja, jak i całe północne Włochy są silnie zależne od tego, ile deszczu i śniegu spadnie w Alpach. Najwyższe góry Europy są pośrednim źródłem wody dla milionów ludzi. Jak donosi Fundacja Badawcza CIMA, tegoroczny sezon zimowy nie przynosi nadziei na zażegnanie problemów z suszą. Wody z rzekach w północnych Włoszech nadal jest mało. W Alpach białego puchu spadło również niewiele. Wieloletnie statystyki wskazują, że początek marca jest czasem największego topnienia zasobów śniegu i lodu w górach, ale póki co nie ma za bardzo co topnieć.

Nie tylko wielkie metropolie w dolinie Padu, ale również sama Wenecja cierpi na ten sam problem. Do laguny uchodzi wiele rzek, które zaczynają swój bieg w Alpach. Niestety nie przynoszą one dużych ilości wody.

Czytaj też: Wieżowce średniowiecza. Setki lat temu Włochy przypominały Manhattan

Niska dostawa wód rzecznych jest jednym z dwóch czynników, które wpłynęły na obecną sytuację w Wenecji. Drugi powód, wspomniany wcześniej, jest znany Wenecjanom od stuleci, czyli pływy morskie. Obecnie trwająca cofka także przyczynia się do tego, że kanały w mieście stają się suche. O odpływie w Wenecji, który nazywa się acqua bessa, niewiele się mówi, chociaż nadal ma ono miejsce. Dużo więcej już możemy usłyszeć o acqua alta, czyli sezonowych zalewach – wówczas woda w lagunie podnosi się niekiedy nawet o metr, zalewając najniżej położone place w mieście.

Odpływy i przypływy w Wenecji są o tyle bardziej spektakularne, że potrafią trwać dużo dłużej. Wynika to z geografii lądu. Lagunę od otwartego morza oddzielają wyspy barierowe, które spowalniają opadanie lub podnoszenie się poziomu wód. Rekordowo niski stan odnotowano 14 lutego 1934 roku. Wówczas poziom wody w Wenecji był aż o 121 cm niższy od średniego.

Chociaż acqua bessa jest niepokojącym i utrudniającym życie zjawiskiem, to naukowcy przewidują w przyszłości wzmocnienie się zjawiska odwrotnego. Zresztą ostatnie lata przynoszą regularne wiadomości z Wenecji o rekordowych przypływach w mieście. Wystarczy, aby woda podniosła się o więcej niż 200 centymetrów, aby zalała wszystkie chodniki i place. Acqua alta zdecydowanie będzie bardziej dokuczliwa w kolejnych dekadach.

Więcej:wenecja