Wiele technik, jeden portret

Historia zdjęć portretowych sięga czasów starożytnych. Do powstania pierwszych obrazów niezbędny był talent malarza. Dzieła takich twórców jak Van Gogh czy Rembrandt na stałe zapisały się w historii sztuki. Portrety i autoportrety, stworzone przez mistrzów malarstwa przez wiele lat rozpalały umysły kolekcjonerów.

Z biegiem czasu pędzle i sztalugi odeszły w zapomnienie. Wykonanie perfekcyjnego portretu stało się łatwiejsze i nie były do tego potrzebne długie przygotowania. Najpierw jednak musiał nastąpić dynamiczny rozwój fotografii, który przypadł na drugą połowę XIX wieku. Wtedy to pojawiły się pierwsze urządzenia pozwalające „zamrozić” ruch. Były one jednak nie tylko bardzo nieporęczne, ale często zawodne. Dopiero 1925 rok przyniósł prawdziwą rewolucję. Wtedy do miłośników zdjęć trafił aparat małoobrazkowy, czyli taki, który do zapisu zdjęć wykorzystywał kliszę 35mm. Autorem tego rozwiązania była firma Leica. 

Oczywiście nie ma jednego rodzaju portretu. Do najpopularniejszych można zaliczyć portret plenerowy, artystyczny, pozowany, amatorski i reporterski. Przez wiele lat zdjęcia portretowe zarezerwowane były dla profesjonalistów. Tylko oni dysponowali odpowiednim sprzętem, oświetleniem i studiem. Barierą był między innymi czas naświetlania, czyli moment wykonania zdjęcia. Aby można było mówić o dobrej jakości fotografii czas ten musiał być odpowiednio długi, co w warunkach amatorskich było niemożliwe do osiągnięcia. 

Jednym z najsłynniejszych fotografów, specjalizujących się w wykonywaniu fotografii portretowych był Yousuf Karsh. Kanadyjczyk ma na swoim koncie ikoniczne portrety, robione najsłynniejszym artystom, rodzinom królewskim, prezydentom i ludziom świata nauki. Karsh, obok niezwykłego talentu do ujmowania postaci w obiektywie aparatu, słynął ze zdobywania zaufania portretowanych osób, co w pracy fotografa jest bezcenne. Dzięki temu portrety między innymi Brigitte Bardot, Matki Teresy czy Pablo Picasso do dzisiaj uważane są za kultowe. 

Koniec XX wieku przyniósł kolejną rewolucję – fotografię cyfrową. Tradycyjne klisze odeszły do lamusa, dzięki czemu zniknęło ograniczenie w liczbie wykonywanych zdjęć. Następnym etapem była miniaturyzacja aparatów. Pierwsze aparaty cyfrowe miały niewiele wspólnego z kompaktowymi rozmiarami. Niezbędne było noszenie osobnej torby lub przynajmniej specjalnego futerału. Mimo że zniknęła klisza, to w przypadku długich podróży wyzwaniem była pojemność karty pamięci. 

Kolejne lata przyniosły nie tylko zmniejszenie rozmiaru aparatów do takich, które umożliwiały włożenie ich do kieszeni, ale również zwiększenie miejsca na przechowywanie wykonanych fotografii. Ciągle pozostawał jeden problem – do wykonania zdjęcia niezbędne było posiadanie aparatu. Chyba każdy choć raz w życiu żałował, że nie miał przy sobie sprzętu fotograficznego, który pozwoliłby zrobić zdjęcie w tym jednym, wyjątkowym momencie. 

W 2016 doświadczenia firmy Leica zostały przeniesione do smartfonu. We współpracy z Huawei powstał model P9, wyposażony w aparat z podwójnym obiektywem. Najnowszą generacją urządzenia jest Huawei P10. Dwa obiektywy zostały zastosowane nie bez powodu. Aby jakość zdjęć mogła być porównywalna z fotografiami wykonanymi klasycznymi aparatami cyfrowymi, jedna z matryc rejestruje obraz czarno-biały, a druga kolorowy. Dzięki temu ilość szczegółów jest nieporównywalnie większa, niż przy klasycznym zastosowaniu jednego obiektywu. Również oprogramowanie aparatu zostało wyposażone w specjalny tryb portretowy. 

Umieszczenie aparatu, który pozwala wykonać zdjęcia o świetnej jakości w obudowie smartfonu pozwoliło nie tylko rejestrować wszystkie momenty z życia, ale znacznie skróciło czas od zrobienia zdjęcia do publikacji. O ile kilkanaście lat temu zdjęcia należało wywoływać w specjalistycznych zakładach fotograficznych, to dziś od momentu wykonania fotografii do publikacji na portalach społecznościowych dzielą nas tylko sekundy. Możemy już z pewnością mówić o narodzeniu się kolejnego rodzaju sztuki – fotografii mobilnej. 

A jakie zdjęcia najczęściej znajdują się w pamięci smartfonów? Portrety. Na perfekcyjny portret składa się wiele elementów. Z pozoru przypadkowe zdjęcie może kryć za sobą bardzo interesującą historię. Mrugnięcie okiem, znaczący gest lub postawa ciała mają niebagatelne znaczenie przy odbiorze obrazu. Bezsprzecznie najlepszym aparatem w takiej sytuacji jest nie ten o dużych rozmiarach i ogromnym obiektywie. Zdecydowanie lepszym jest ten, który mamy właśnie przy sobie. A najczęściej jest nim właśnie smartfon. 

Interesuje cię fotografia portretowa? Weź udział w konkursie Face of Poland. Wyślij zdjęcie do 29 października br. poprzez stronę http://faceofpoland.national-geographic.pl/ i wygraj udział w warsztatach z fotografem Tomkiem Golą oraz smartfon Huawei P10 z aparatem zaprojektowanym we współpracy z legendarną firmą Leica.