Wilk straszny (Aenocyon dirus) był jednym z największych drapieżników epoki lodowcowej. Osiągał nawet 150 kg, przewyższając współczesnego wilka szarego masą, siłą szczęk i gabarytami. Zamieszkiwał Amerykę Północną, polując na konie i bizony. Wymarł około 12 500 lat temu – najpewniej w wyniku zmian klimatycznych i konkurencji ze strony mniejszych, bardziej adaptacyjnych drapieżników.
Czytaj też: To już postanowione – mamuty powrócą. Osiągnięto pierwszy kamień milowy
Dziś ten symbol utraconej przyrody wraca – nie jako bajka, lecz jako namacalny dowód na to, że biotechnologia przełamuje kolejne granice. Trzy szczenięta – dwa samce Romulus i Remus oraz samica Khaleesi – urodziły się w 2024 i 2025 roku w laboratoriach Colossal Biosciences w Dallas. To osiągnięcie nie jest dziełem przypadku. Zespół Colossal, wspierany przez wybitnych naukowców, jak prof. George Church z Harvardu czy dr Beth Shapiro, zastosował kompleksową “funkcjonalną deekstynkcję”, czyli po prostu biologiczną reinkarnację.
Jak przywrócono do życia wilki straszne?
Zaczęło się od ekstrakcji DNA z dwóch wyjątkowo dobrze zachowanych skamieniałości: zęba sprzed 13 tys. lat, znalezionego w Sheridan Pit w stanie Ohio, oraz kości ucha wewnętrznego pochodzącej sprzed 72 tys. lat, odkrytej w American Falls w Idaho. Obie próbki poddano zaawansowanej analizie, uzyskując niespotykaną wcześniej jakość danych genetycznych – w sumie ponad 500-krotnie większe pokrycie genomu niż w przypadku dotychczasowych prób rekonstrukcji DNA tego gatunku. Umożliwiło to nie tylko dokładne zsekwencjonowanie genomu wilka strasznego, ale także rozpoznanie wariantów genetycznych, które różniły go od wszystkich żyjących dziś psowatych.
Czytaj też: Wilk sprzed 44 tysięcy lat może skrywać żywe bakterie. Pierwszy taki okaz na świecie
Na tej podstawie naukowcy zidentyfikowali 20 kluczowych mutacji, które odpowiadały za najbardziej charakterystyczne cechy fenotypowe wilków strasznych – 15 z nich to unikalne, wymarłe już warianty genów wpływających na rozmiar ciała, długość i strukturę sierści, kształt czaszki i czaszek, a także pigmentację futra. To one odróżniały wilka strasznego od jego współczesnych kuzynów – wilka szarego, szakala czy dingo – czyniąc go prehistorycznym hiperdrapieżnikiem, doskonale przystosowanym do surowego klimatu epoki lodowcowej.



Następnie, wykorzystując technologię edycji genów CRISPR/Cas9, wprowadzono te mutacje do komórek wilka szarego – najbliższego żyjącego krewnego wilka strasznego, dzielącego z nim około 99,5 proc. DNA. Po potwierdzeniu poprawności zmian za pomocą sekwencjonowania całego genomu i analizy kariotypu, zmodyfikowane komórki zostały wykorzystane do klonowania metodą transferu jądra komórki somatycznej (SCNT).

Powstałe w ten sposób zarodki umieszczono w surogatkach – starannie wyselekcjonowanych psach domowych – które z powodzeniem donosiły ciążę. Rezultat? Narodziny trzech zdrowych szczeniąt: dwóch samców, Romulusa i Remusa, oraz jednej samicy – Khaleesi. Każde z nich nosi w sobie unikalne cechy genetyczne wilka strasznego, w tym jaśniejsze, gęstsze futro, bardziej masywną sylwetkę i charakterystyczny układ czaszki – cechy, które nie były widziane u żadnego żyjącego stworzenia od ponad 12 tysięcy lat.
Wilki straszne są pierwsze, ale kolejne gatunki już czekają w kolejce
Oprócz przywrócenia wymarłego gatunku, naukowcy Colossal użyli autorskiej metody pozyskiwania komórek EPC (komórek progenitorowych śródbłonka) do sklonowania dwóch miotów wilków rudych – najbardziej zagrożonych wyginięciem wilków na świecie. Obecnie na wolności żyje ich mniej niż 20. Dzięki klonowaniu z użyciem komórek pobranych w trakcie rutynowego badania krwi udało się uzyskać potomstwo z trzech linii genetycznych, co zwiększa pulę genową populacji o 25 proc.
Czytaj też: Klon wilka polarnego udowadnia, że niemożliwe nie istnieje
Narodziny wilka strasznego to nie tylko sukces naukowy – to również wydarzenie kulturowe i duchowe. Dla wielu to stworzenie znane z mitów, popkultury i “Gry o tron” (wilkory). Doskonale podsumował to George R.R. Martin, inwestor i doradca kulturalny Colossal, który powiedział: “Piszę o magii, ale Colossal naprawdę ją stworzył”. Dla społeczności rdzennych Amerykanów, jak naród Mandan, Hidatsa i Arikara, to także powrót ducha – “przypomnienie, że jesteśmy strażnikami równowagi świata”, jak mówił przewodniczący Mark Fox.
Wilki nie trafiły do laboratorium czy zoo, lecz na specjalnie przygotowany teren: ponad 2000 akrów zabezpieczonego ekologicznego rezerwatu, certyfikowanego przez American Humane Society. Na miejscu pracuje dziesięcioosobowy zespół opiekunów, weterynarzy i specjalistów ds. zachowania zwierząt. Zwierzęta są monitorowane kamerami, dronami i czujnikami, a rezerwat ma własną klinikę weterynaryjną, strefy adaptacyjne i schrony przed burzami.
Colossal nie ukrywa, że wilk straszny to dopiero początek. Na liście są już kolejne gatunki: tygrys tasmański, dodo, mamut włochaty. Ale być może ważniejsze od samych zwierząt są technologie powstałe przy okazji tego projektu: systemy analizy starożytnego DNA, narzędzia do edycji wielu genów jednocześnie, metody klonowania z komórek krwi. Firma pracuje też nad genetycznym “ratowaniem” ginących gatunków i odtwarzaniem zanikających alleli u wilków duchów z wybrzeża Zatoki Meksykańskiej. Jak ujął to dr Christopher Mason z Weill Cornell:
To nie tylko rekonstrukcja gatunku, ale stworzenie systemu, który może odmienić przyszłość ochrony bioróżnorodności. To technologiczny krok, który może zatrzymać szóstą falę wymierania.
Czy to na pewno “wskrzeszenie”?
Osiągnięcie Colossal Biosciences w zakresie przywrócenia wilka strasznego budzi pytanie, czy faktycznie możemy mówić o “wskrzeszeniu” tego gatunku. Proces ten polegał na analizie genomu wymarłego wilka strasznego, zidentyfikowaniu kluczowych różnic genetycznych w porównaniu z wilkiem szarym (Canis lupus), a następnie wprowadzeniu tych zmian do genomu wilka szarego za pomocą technologii CRISPR/Cas9. Zmodyfikowane komórki zostały następnie użyte do klonowania, co doprowadziło do narodzin trzech osobników. Jednakże, niektórzy eksperci wyrażają wątpliwości co do tego, czy uzyskane w ten sposób zwierzęta można uznać za prawdziwe wilki straszne. Dr Julie Meachen, specjalistka w dziedzinie paleontologii, zauważa, że choć osiągnięcie Colossal jest imponujące, to jednak stworzone osobniki są w rzeczywistości zmodyfikowanymi wilkami szarymi, które posiadają pewne cechy wilka strasznego, ale nie są jego wiernymi replikami.
W związku z tym, choć termin “wskrzeszenie” jest używany w kontekście działań Colossal Biosciences powszechnie, bardziej precyzyjne byłoby stwierdzenie, że firma stworzyła organizmy hybrydowe, które naśladują pewne cechy wymarłego gatunku, ale nie są jego pełnoprawnymi przedstawicielami.