W stolicy odnaleźli ukrytą wioskę. Jak to możliwe, że tak długo ukrywała się przed wzrokiem?

Stwierdzenie, że najciemniej pod latarnią ma czasami zaskakująco dużo wspólnego z rzeczywistością. Przekonali się o tym archeolodzy prowadzący badania na terenie miasta Meksyk.
W stolicy odnaleźli ukrytą wioskę. Jak to możliwe, że tak długo ukrywała się przed wzrokiem?

Meksykańska metropolia, będąca jednocześnie stolicą tego kraju, okazała się skrywać pewną bardzo starą tajemnicę. Liczyła on około 1500 lat i odnosiła się do dawnej wioski powiązanej z kulturą Teotihuacán. Poza różnego rodzaju pozostałościami zabudowań, naukowcy natknęli się także na fragmenty ceramiki oraz ludzkie szczątki.

Czytaj też: Ukryte pomieszczenie i XVII-wieczny sarkofag. Kogo pochowano na Dolnym Śląsku?

Szacuje się, iż miejsce to tętniło życiem w latach 450-650, a cała sprawa staje się wyjątkowo intrygująca, gdy przypomnimy sobie, że zidentyfikowane obiekty znajdują się na terenie miasta zamieszkiwanego przez niemal 10 milionów ludzi. Mimo to, do ich identyfikacji doszło dopiero teraz. 

Na przykład ceramikę znaleziono w lokalizacji oddalonej o nieco ponad dwa kilometry od historycznego centrum miasta. Zidentyfikowane do tej pory artefakty pozwalają sądzić, że dawna osada zrzeszała rzemieślników. Lokalni mieszkańcy najwyraźniej korzystali też z zasobów dostarczanych przez jezioro Texcoco. 

Badaniami w tej sprawie zajęli się przedstawiciele INAH (Instituto Nacional de Antropología e Historia). Ich zdaniem znaleziona osada mogła być jedną z kilku znajdujących się w tej okolicy, które opierały swoje istnienie na rolnictwie i rybołówstwie pokrywających potrzeby mieszkańców. Te małe miasta utrzymywały kontakty handlowe z Teotihuacan, a naukowcy próbują jak najlepiej zrozumieć ówczesne powiązania.

Wykopaliska prowadzone na terenie miasta Meksyk doprowadziły do znalezienia obiektów powiązanych z osadą sprzed około 1500 lat

Co ciekawe, pierwsze informacje wskazujące na istnienie ukrytej pod stolicą Meksyku wioski pojawiły się już w latach 60. ubiegłego wieku. Pionierem w prowadzonych wtedy poszukiwaniach był Francisco González Rul, który trafił na miejsce po tym, jak robotnicy wykonujący prace budowlane znaleźli nietypową ceramikę. Już wtedy archeolog stwierdził, że mieszkańcy dawnej osady mogli być rybakami i zbieraczami, co potwierdziło się dzięki ostatnim ustaleniom.

Czytaj też: Z tym przedmiotem zło nie było nikomu straszne. Magiczne znalezisko pochodzi z odległych czasów

Najnowsze wykopaliska doprowadziły do znalezienia kilku interesujących przedmiotów i struktur. Wymienia się wśród nich na przykład dziury po słupach, podłogi, kanały i studnię. Poza wspomnianą ceramiką uczestnicy ekspedycji rozpoznali również trzy pochówki, w których złożono szczątki dwóch osób dorosłych i dziecka. Obecna faza wykopalisk zakończyła się, a naukowcy przerzucili siły na analizę zgromadzonych dowodów. Jak zapowiadają, w planach mają wydobycie wszystkiego, co ukrywało się do tej pory pod ziemią i stanowi pamiątkę po przedstawicielach kultury Teotihuacán. Z tymi ostatnimi kojarzy się przede wszystkim miasto o tej samej nazwie. Było ono jednym z istotniejszych ośrodków w czasach prekolumbijskich, a obecnie słynie między innymi z Piramidy Słońca oraz Świątyni Quetzalcoatla.