Wirus “zombie”. 50 tys. lat w uśpieniu, a gotowy nadal infekować

Wirus, który spędził blisko 50 tys. lat w wiecznej zmarzlinie, został reaktywowany przez naukowców. Po tak długim czasie w uśpieniu, nadal wykazuje potencjał infekcyjny. To bardzo niepokojące informacje.
Wirus

Wirus – zdjęcie poglądowe /Fot. kjpargeter, Freepik

Jeszcze przed pojawieniem sie SARS-CoV-2 i wybuchem pandemii COVID-19, eksperci jednym głosem ostrzegali, że globalne ocieplenie doprowadzi do uwalniania nieznanych wirusów i bakterii z Arktyki. Scenariusze te zaczynają się powoli realizować, mimo iż nie napisano ich w Hollywood. To z kolei oznacza potencjalne zagrożenie dla setek tysięcy, a nawet milionów ludzi.

Czytaj też: Ospa jest starsza, niż myśleliśmy. Ten wirus zabijał już w starożytnym Egipcie

Wieczna zmarzlina pokrywa 1/5 półkuli północnej, stanowiąc przez tysiąclecia podstawę arktycznej tundry i lasów borealnych Alaski, Kanady i Rosji. Jest swoistą kapsułą czasu, zachowując – oprócz starożytnych wirusów – zmumifikowane szczątki wielu wymarłych zwierząt, które udało się nam odkopać i zbadać w ostatnich latach, m.in. dwa młode lwy jaskiniowe i nosorożca włochatego.

To wszystko przez dziesiątki tysięcy lat było ukryte w lodzie, a teraz – w wyniku zmian klimatycznych – stopniowo wydostaje się na powierzchnię. Arktyka obecnie ociepla się cztery razy szybciej niż reszta planety, a ukryte w niej wirusy i bakterie niekoniecznie są nieaktywne. Potwierdzają to drobnoustroje nazywane “wirusami zombie”, które opisano w czasopiśmie Viruses.

Wirus sprzed 50 tys. lat, ale na szczęście zaraża tylko ameby

Rozmrażanie wiecznej zmarzliny na Syberii powiązano już z wąglikiem u reniferów, ponieważ wyjątkowo gorące lata w Arktyce przyczyniły się do uwolnienia laseczek wąglika (Bacillus anthracis) i zarażanie współczesnych zwierząt.

Prof. Jean-Michel Claverie poinformował, że jego zespół wyizolował i ożywił kilka starożytnych wirusów z wiecznej zmarzliny. Wśród nich był gigantyczny szczep wirusa (Pithovirus sibericum) znaleziony w próbce wiecznej zmarzliny sprzed 27 000 lat, zawierającej wiele fragmentów wełny mamuta. Wyizolowane wirusy “zombie” należały do rodziny Pandoraviridae, która infekują ameby.

Wirus Pithovirus sibericum, który został wydobyty z wiecznej zmarzliny /Fot. Jean-Michel Claverie

Czytaj też: Hybryda, jakiej nigdy wcześniej nie widzieliśmy. Dwa różne wirusy połączyły się w jeden

Prof. Jean-Michel Claverie mówi:

Jak długo te wirusy mogą pozostać zakaźne po wystawieniu na działanie warunków zewnętrznych (światło UV, tlen, ciepło) i jakie jest prawdopodobieństwo, że napotkają i zakażą odpowiedniego gospodarza w tym przedziale, jest jeszcze niemożliwe do oszacowania. Ale ryzyko z pewnością wzrośnie w kontekście globalnego ocieplenia, w którym topnienie wiecznej zmarzliny będzie coraz szybsze, a Arktyka będzie zamieszkiwana przez coraz więcej ludzi.

Ze względów bezpieczeństwa prof. Claverie skupił się na ożywieniu prehistorycznych wirusów, których celem są proste ameby, a nie zwierzęta czy ludzie. Nie można jednak wykluczyć, że w wiecznej zmarzlinie występują szczepy mogące stanowić dla nas poważne zagrożenie. A jeżeli dodamy do tego fakt, że globalne ocieplenie powoduje pogorszenie ponad 200 różnych chorób i osłabienie układu odpornościowego, problem nabiera na powadze.