Roboty wojskowe mają mnóstwo oczywistych zastosowań, więc nic dziwnego, że ich zainteresowanie armii z całego świata tylko rośnie. Najwięcej czasu poświęca się bezzałogowym aparatom latającym, czyli popularnym dronom, ale przecież podobne systemy autonomiczne można także wprowadzić do jednostek pływających czy jeżdżących. Ale prawdziwym krokiem milowym może być postawienie na prawdziwie autonomiczne maszyny, które samodzielnie mogą oceniać sytuację i znajdować rozwiązania.
Czytaj też: Wojsko wypuszcza roboty na morza i oceany. Powstaje robotyczna marynarka wojenna
Takie roboty byłyby czymś więcej niż jeżdżącymi wyrzutniami rakiet zamontowanymi na kołach lub gąsienicach. Mogłyby być wysyłane do niebezpiecznych miejsc bez narażania ludzkiego życia lub stanowić wsparcie żołnierzy na froncie. Mogłyby także wykonywać setki nielubianych przez ludzi czynności, z transportem ciężkich ładunków w nierównym terenie.
Opracowywanie takich robotów to bardziej maraton niż sprint, ponieważ muszą one stopniowo stać się zdolne do radzenia sobie ze wszystkimi złożonościami i niejasnościami rzeczywistego świata. Z tego powodu Estońska Akademia Sił Obronnych (Kaitseväe Akadeemia) pod nadzorem specjalistów ds. obrony i autonomii z Finlandii, Niemiec, Holandii, Norwegii, Szwecji i Wielkiej Brytanii przeprowadziła niedawno serię dwudniowych testów autonomicznych pojazdów jeżdżących. To ważny krok w stronę wprowadzenia tego typu maszyn do służby.
Roboty jeżdżące wkrótce będą autonomiczne, a nie tylko zdalnie sterowane
Roboty były poddawane coraz trudniejszym testom, które obejmowały jazdę po drogach, w terenie i w gęstych lasach. Roboty musiały samodzielnie nawigować, planować trasy, wykonywać manewry punkt-punkt i omijać przeszkody. Ponadto musiały wykazać się umiejętnością pracy z członkami zespołu ludzkiego.
Markus Otsus, koordynator projektu Departamentu Badań Stosowanych Akademii Sił Obronnych, jeden z głównych organizatorów wydarzenia, mówi:
Platformy uczestniczące nie są klasyfikowane, ale we współpracy z międzynarodowym zespołem składającym się ze specjalistów w tej dziedzinie, po wydarzeniu przygotowywane są raporty, dzięki którym siły obronne, partnerzy i uczestniczące firmy mogą uzyskać obszerne informacje zwrotne i wkład w najnowsze osiągnięcia w dziedzinie bezzałogowców systemów naziemnych. Wydarzenie było organizowane pod auspicjami Akademii Sił Obronnych i wsparciu partnerów z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Finlandii, Szwecji, Norwegii i Holandii. Obecni są prawie wszyscy główni gracze w dziedzinie bezzałogowych systemów lądowych w Europie, ale dołączają do nas również firmy, które dopiero po raz pierwszy prezentują swoje platformy szerszej publiczności.
Ćwiczenia to ważny etap projektu Integrated Modular Unmanned Ground System (iMUGS), w ramach którego zostanie opracowany bezzałogowy pojazd naziemny z systemem sterowania, rozwiązaniem do cyberobrony i zintegrowaną siecią czujników. Początkowe funkcje operacyjne systemu będą związane z poprawą świadomości sytuacyjnej na polu bitwy oraz zwiększeniem zdolności manewrowych i transportowych jednostek. Nadrzędnym celem iMUGS jest opracowanie standardowego europejskiego rozwiązania dla bezzałogowych systemów naziemnych. Z tych technologii kiedyś skorzystamy wszyscy, także Polacy.