Y-20, oficjalnie nazywany “Kunpeng” na cześć mitycznego chińskiego ptaka, czyni Chiny trzecim krajem po USA i Rosji, która ma swój ciężki wojskowy samolot transportowy. Nie produkuje go tylko na własne potrzeby, a z maszyną zamierza trafić na rynek międzynarodowy.
Czytaj też: Tyle latania, że nie ma kiedy zatankować. Walka USA z latającymi wieczność samolotami trwa
Samolot, ze względu na duży kadłub potocznie nazywany “pyzatą dziewczyną”, został zaprezentowany ministrowi obrony Nigerii Mohammedowi Badaru Abubakarowi podczas międzynarodowego debiutu rynkowego w listopadzie. Y-20 może konkurować z renomowanymi samolotami, takimi jak radziecki Iljuszyn Ił-76 i amerykański Boeing C-17. Międzynarodowa sprzedaż Y-20 stwarza dla Chin szansę na nawiązanie silniejszych więzi strategicznych z potencjalnymi nabywcami. Ale Amerykanom to nie na rękę.
Y-20 to chiński samolot transportowy, który zyskuje na popularności na arenie międzynarodowej
Firma Xian Aircraft Industrial Corporation (XAIC), odpowiedzialna za produkcję Y-20, znacznie zwiększyła moce produkcyjne. Oczekuje się, że obecna zdolność produkcyjna zakładu zaspokoi zapotrzebowanie zarówno chińskich sił powietrznych, jak i potencjalnych klientów międzynarodowych, które podobno jest “ogromne”.
Czytaj też: Chiny tworzą nowy typ sił zbrojnych. Przejmą pełną kontrolę nad bronią hipersoniczną
W przeciwieństwie do tradycyjnych metod montażu samolotów, części Y-20 są przesuwane wzdłuż “linii impulsowej”, co jest powszechne w przemyśle motoryzacyjnym. Technika ta, stosowana w liniach produkcyjnych Lockheed Martin F-35 i Boeinga 787, przyczynia się do imponującej szybkości produkcji Y-20. W raporcie podkreślono, że ponad 90 proc. części Y-20 powstaje w systemie cyfrowym, w którym wykorzystuje się roboty, automatykę i montaż wspomagany laserem.
Od chwili wejścia do służby w 2016 r., Y-20 stał się głównym samolotem transportowym Sił Powietrznych Armii Ludowo-Wyzwoleńczej (PLA). Mający 47 m długości i 50 m szerokości samolot może przewozić imponujący ładunek o masie do 66 ton, np. największy chiński czołg – ZTZ99 – wraz z innymi pojazdami i zaopatrzeniem. Chińska armia ma już prawie 100 takich maszyn, choć nie wiadomo z ilu korzysta. Niedawno firma XAIC poczyniła znaczące postępy w modernizacji Y-20, przechodząc z rosyjskich silników Sołowiow D-30KP-2 na rzecz mocniejszych chińskich silników turbowentylatorowych Shenyang WS-20. Samolot doczekał się także różnych wariantów, w tym tankowca Y-20U i pokładowego samolotu wczesnego ostrzegania i kontroli Y-20AEW.
Nowe silniki zapewnią mu znacznie większą wytrzymałość i możliwości tankowania w powietrzu, co zwiększy jego zasięg znacznie poza tzw. pierwszym łańcuchem wysp, w tym Tajwanu, Okinawy i Filipin, które Chiny postrzegają jako pierwszą linię obrony. “Drugi łańcuch wysp” na zachodnim Pacyfiku rozciąga się od południowo-wschodniej Japonii do Guam i na południe do Indonezji.
Według eksperta wojskowego Krisa Osborna Y-20 podwoi zasięg chińskich myśliwców 5. generacji, takich jak J-20 i J-31:
Chociaż wiele chińskich myśliwców znajduje się w zasięgu ataku na Tajwan podczas jednego lotu, zwiększony promień bojowy umożliwiłby znacznie dłuższy czas przebywania myśliwcom poszukującym celów na niebie nad Tajwanem. Co więcej, większa projekcja mocy rozszerzyłaby zasięg rosnącej floty lotniskowców, zwiększając zdolność do utrzymywania zagrożonych obszarów z większej odległości.
Pod względem możliwości Y-20 jest podobny do amerykańskiego C-17, który od czasu jego wprowadzenia w 1995 r. zmienił zasady gry w transporcie żołnierzy i ładunków na całym świecie. Niektórzy kąśliwie nawet mówią, że Y-20 jest “wierną kopią” C-17. Nazwany “samolotem z Chin, którego Stany Zjednoczone naprawdę się boją”, Y-20 miałby również zwiększyć zdolność chińskiego wojska do desantowego ataku, umożliwiając myśliwcom atak w celu zdobycia przewagi w powietrzu.