Z opowieści wynikało, jakoby zaginione miasto znajdowało się gdzieś na wschodzie tego kraju. Przedstawiciele American Geophysical Union twierdzą, że skany radarowe pozwalające na penetrację gruntu z wysokości sugerują, jakoby doszło do przełomu w poszukiwaniach.
Czytaj też: Ludzie mieli dotrzeć tam dopiero tysiące lat później. Kto polował więc na kilkutonowe leniwce?
Cała historia jest jednak bardzo skomplikowana, ponieważ Ciudad Blanca mogło… nigdy nie istnieć. Tak przynajmniej twierdzi Rosemary Joyce z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Berkeley. Poświęcona mu legenda miałaby powstać w ubiegłym stuleciu i nie mieć wiele wspólnego z rzeczywistością. Źródłem mitu były rzekomo doniesienia o lśniących budynkach przebijających się przez gąszcz tamtejszej dżungli i obserwowanych z powietrza.
Później pojawiły się opowieści o mitycznym mieście odkrytym przez Hernana Cortésa. Hiszpański konkwistador pisał o swoich czynach w liście do króla Karola I. Zapiski pochodziły z 1526 roku, a ich autor wspominał o bogatych prowincjach zarządzanych przez wysoko postawione osobistości. Obserwacje prowadzone kilkaset lat później stały się okazją do powiązania treści listu Cortésa z tym, co udało się dostrzec z powietrza.
Materiały w postaci obrazów radarowych zostały dostarczone przez firmę UTL Scientific, która tworzy film dokumentalny o poszukiwaniach Ciudad Blanca. W poszukiwania zaangażował się też międzynarodowy zespół ekspertów. I choć nikt oficjalnie nie potwierdził, że mowa o domniemanych ruinach legendarnego miasta, to nietrudno o rozgłos.
Zaginione miasto Ciudad Blanca stanowi cel poszukiwań pracowników firmy UTL Scientific, którzy kręcą film dokumentalny na jego temat
Z drugiej strony, wydaje się oczywistym, że przy odpowiednio długim skanowaniu terenu z użyciem tak potężnej technologii, jak LiDAR, w pewnym momencie dojdzie do istotnych odkryć. Tym bardziej, iż mówimy o obszarach zamieszkiwanych już w czasach prekolumbijskich. Mimo wszystko, nawet jeśli nie chodzi o pozostałości Ciudad Blanca, to wciąż w grę może wchodzić istotne z punktu widzenia archeologii znalezisko.
Czytaj też: Naukowcy dokonali niemożliwego. Przeanalizowali DNA tajemniczych osobników sprzed 2 mln lat
Pewne jest natomiast to, że skany radarowe wykonane w związku z kręceniem filmu dokumentalnego wskazują na istnienie dość gęsto zabudowanego obszaru, w którym działali ludzie. Ze względu na trudne warunki, które panują tam obecnie, między innymi w związku z występowaniem gęstej dżungli, na badania terenowe zapewne jeszcze nieco poczekamy. Wczoraj informowaliśmy natomiast o innym znalezisku, zlokalizowanym nie w Ameryce Północnej, lecz Południowej. W tamtym przypadku była mowa o świątyni sprzed około 1400 lat, wewnątrz której archeolodzy natknęli się na dwa murale ukazujące tajemnicze postacie o dwóch twarzach. Jak na razie naukowcy nie są pewni, kogo chcieli ukazać autorzy tych malunków.