Zasilany krwią monitor-tatuaż

Na konkursie Greener Gadgets Design Competition 2008 Jim Mielke przedstawił niespotykaną koncepcję – zasilany ludzką krwią monitor-tatuaż (Tattoo-Display).

Ten niewielki, wszczepiany pod skórę monitor na pierwszy rzut oka przypomina tatuaż w kształcie telefonu komórkowego. Jednak to nie tylko rysunek na skórze – za pomocą ekranu dotykowego oraz wbudowanego w implant interfejsu Bluetooth będzie można sterować prawdziwą komórką i innymi urządzeniami.
Digital Tattoo Interface powstanie z elastycznego, wykonanego z silikonu i krzemu materiału, które w zwiniętej postaci zostanie przez niewielki otwór wprowadzone pod skórę na ręce. Pod skórą rurka samoczynnie się rozwinie i zajmie miejsce pomiędzy mięśniami a skórą. Implant za pomocą pary rurek o mikroskopijnej wielkości będzie połączony z żyłą i tętnicą ręki. W ten sposób do urządzenia będzie dostarczany tlen i glukoza, które następnie zostaną przekształcone w elektryczność. W górnej części płytki rozmieszczone zostaną mikroskopijne kulki z tuszem, który zmieni kolor z czarnego na przezroczysty w zależności od poleceń związanego z przekaźnikiem Bluetooth mikrokomputera. Matryca będzie tworzyć obraz i reagować na dotyk. Ekran w każdej chwili można będzie ukryć, naciskając na prawie niezauważalny przycisk na skórze przedramienia.
Niestety, na razie nie wiadomo, jak na takie „podskórne” urządzenie będzie reagowało ciało ludzkie. Najpierw naukowcy muszą zebrać w całość wszystkie wyniki swoich prac technologicznych, a następnie zainteresować koncepcją Jima Mielke jakiś bogaty koncern, który podjąłby się produkcji monitoru-tatuaża. Wszczepione pod skórę urządzenie przydałoby się nie tylko do używania telefonu komórkowego. Równie dobrze obsługiwałoby ono czujniki medyczne, które na przykład wskazywałyby poziom alkoholu we krwi.