Zatopione struktury u wybrzeży Bretanii zmieniają obraz prehistorycznej Europy. Poznaliśmy nowe informacje

Kilometry od brzegu, głęboko pod taflą wody, kryje się coś, co nigdy nie powinno tam istnieć. Niezwykłe kamienne konstrukcje, spoczywające niedaleko bretońskiej wyspy Sein, wyglądają jak coś z legend. Jednak to nie opowieść, lecz fakty potwierdzone badaniami. Ich wiek okazuje się szczególnie intrygujący w kontekście wiedzy o ludziach sprzed tysięcy lat, o ich umiejętnościach i poziomie organizacji.
...

Podwodne mury starsze niż megality

Pod wodą, na głębokości od siedmiu do dziewięciu metrów, zespół archeologów odnalazł całą sieć kamiennych murów. Skanowanie laserowe ujawniło jedenaście takich struktur, z których największa, oznaczona jako TAF1, ciągnie się na długości 120 metrów. Jej szkielet tworzy ponad sześćdziesiąt pionowych głazów, niektóre wystające na blisko dwa metry. Ta gigantyczna konstrukcja, biegnąca przez dawną dolinę, nie ma sobie równych we Francji, jeśli chodzi o ten okres historyczny. Mniejsze budowle, zlokalizowane w sektorze zwanym YAG, wyglądają nieco inaczej. Są to liniowe ściany z kamiennych bloków, zamykające niewielkie obniżenia terenu. Jedna z nich mierzy około pięćdziesięciu metrów, a jej monolity ustawiono czasem w kilku równoległych rzędach. Wszystkie te pozostałości, choć dziś znajdują się w wodzie, powstały w czasach, gdy teren ten był suchą ziemią lub strefą pływów.

Czytaj też: Wielki Mur Chiński zawiera XVII-wieczną broń. To pozostałość europejskich wpływów w tym regionie

Kluczowe dla zrozumienia rewolucji, jaką niesie to odkrycie, jest jego wiek. Naukowcy datują konstrukcje na lata między 5800 a 5300 p.n.e. To okres późnego mezolitu, schyłek epoki łowców i zbieraczy, na długo zanim w Bretanii pojawiły się słynne neolityczne megality. To właśnie ta rozbieżność czasowa jest najbardziej fascynująca – znalezione mury są o jakieś pół tysiąca lat starsze od najwcześniejszych znanych kamiennych kręgów czy grobowców.

Te szczątki, unikalne na takiej głębokości, świadczą o mezolitycznej obecności człowieka i zaawansowanych umiejętnościach budowlanych, poprzedzając neolityczny megalityzm w Bretanii o 500 lat. Oferują one cenny wgląd w morskie społeczeństwa łowiecko-zbierackie podczas przejścia mezolit-neolit – relacjonuje Yves Fouquet i zespół

Odkrycie każe nam ostrożniej podchodzić do starych podręcznikowych założeń. Skala i precyzja wykonania tych murów wymagały nie tylko pracy wielu rąk, ale także myślenia perspektywicznego i koordynacji. Świadczy to o istnieniu wspólnot, które potrafiły planować na lata i realizować projekty wykraczające poza doraźne potrzeby przetrwania. To spojrzenie na mezolit jako na epokę dynamiczną i twórczą, a nie jedynie etap przejściowy.

Pułapki na ryby czy fortyfikacje? Możliwe funkcje struktur

Do czego właściwie służyły te budowle? W przypadku mniejszych konstrukcji odpowiedź wydaje się prostsza. Ich układ – liniowe ściany zamykające zatoczki czy dolinki – świetnie nadawałby się do budowy pułapek na ryby, wykorzystujących przypływy i odpływy morza. Podobne urządzenia łowieckie znane są z innych części Europy. Prawdziwą zagadką pozostaje jednak gigantyczna struktura TAF1. Jej monumentalny rozmiar zdaje się przekraczać wymagania zwykłej gospodarki rybackiej. Naukowcy sugerują, że mogła pełnić funkcję ochronną, choć trudno dziś stwierdzić, przed czym konkretnie miała bronić. Przed siłą morza? Przed innymi ludźmi? A może jej cel był bardziej symboliczny, związany z wierzeniami lub oznaczeniem ważnego miejsca? W bretońskim folklorze od wieków żyje legenda o zatopionym mieście. Można odnieść wrażenie, iż nauka właśnie dostarcza nam materialnych poszlak, które nadają tej opowieści zupełnie nowy, realny wymiar.

Czytaj też: Tego nie było w żadnym muzeum na świecie. Pod Aleksandrią odkryto legendarny statek znany tylko z opisów historyków

Odkrycie u wybrzeży Sein nie jest kolejnym drobnym znaleziskiem. To sygnał, że nasza wiedza o prehistorii Europy Zachodniej jest wciąż niepełna, być może mocno uproszczona. Pokazuje, iż społeczności późnego mezolitu dysponowały nieznanymi nam wcześniej zdolnościami inżynieryjnymi i organizacyjnymi. Podnoszący się poziom morza, który pochłonął ich dzieło, paradoksalnie zakonserwował je do naszych czasów, dając nam unikalny wgląd w zamierzchłą przeszłość. To odkrycie nie kończy dyskusji, a raczej otwiera nowy, ekscytujący rozdział w archeologii, pełen pytań.