Ze zwykłych metali zrobią złoto. Przełom po setkach lat badań!

Przez stulecia alchemicy bezskutecznie próbowali przekształcać metale w złoto. Dziś kalifornijski startup Marathon Fusion twierdzi, że dokonał niemożliwego. Ma produkować złoto z rtęci, wykorzystując technologię fuzji jądrowej. Założona w 2023 roku przez Kyle’a Schillera i Adama Rutkowskiego firma zgromadziła już 5,9 miliona dolarów z inwestycji oraz 4 miliony w amerykańskich grantach rządowych.
Ze zwykłych metali zrobią złoto. Przełom po setkach lat badań!

Potencjał na tony złota rocznie

Metoda opracowana przez Marathon Fusion wykorzystuje neutrony z reaktora fuzyjnego typu tokamak do przekształcania izotopu rtęci-198 w rtęć-197, która następnie naturalnie rozpada się w stabilne złoto-197. Kluczowe wyzwanie? Wytworzenie neutronów o energii przekraczającej 6 milionów elektronowoltów, niezbędnych do zainicjowania tego procesu. Symulacje przeprowadzone przez firmę na tzw. cyfrowym bliźniaku wskazują na imponujące wyniki. Zespół uważa, że pojedyncza elektrownia fuzyjna mogłaby rocznie wytwarzać kilka ton złota na każdy gigawat mocy cieplnej. W najbardziej optymistycznym scenariuszu daje to około 2 ton kruszcu rocznie, co przy obecnych cenach przekładałoby się na około 600 milionów dolarów przychodu. Te liczby kontrastują z dotychczasowymi osiągnięciami. Na przykład eksperyment Alice w CERN wykazał, że w ciągu czterech lat wyprodukowano zaledwie 29 pikogramów złota.

Czytaj też: Prosty dodatek zmienia oblicze baterii wodnych. Tak będzie wyglądało przechowywanie energii?

Technologia kalifornijskiej firmy ma jednak poważną wadę. Każde złoto wyprodukowane w reaktorze będzie początkowo silnie radioaktywne, kwalifikując się jako odpad promieniotwórczy. Choć czas połowicznego rozpadu rtęci-197 wynosi tylko około 64 godzin, samo złoto pozostaje niebezpieczne przez lata. Rutkowski przyznaje, że kruszec musiałby być przechowywany przez 14 do 18 lat, zanim stałby się całkowicie bezpieczny. Zgodnie z obecnie akceptowanymi normami, radioaktywność musi spaść poniżej poziomu typowego dla… banana, co wymaga około 17,7 lat przechowywania. Twórcy technologii nie widzą w tym jednak problemu. Jak zauważają, większość złota jest używana do przechowywania wartości i nie jest aktywnie wykorzystywana, dlatego konieczność przetrzymania go przez kilkanaście lat nie powinna stanowić poważnej przeszkody.

Nieweryfikowalne założenia, czyli ile prawdy jest w tym, co mówią autorzy pomysłu?

Największym wyzwaniem pozostaje brak komercyjnych reaktorów fuzyjnych. Dopóki nie powstaną funkcjonujące elektrownie tego typu, symulacje Marathon Fusion oparte na cyfrowym bliźniaku pozostaną czysto teoretyczne. Do zwalczenia pozostają też inne praktyczne problemy, takie jak opracowanie materiałów odpornych na intensywne ostrzeliwanie neutronami; zabezpieczenie wystarczających zapasów wzbogaconej rtęci-198 czy stworzenie systemów bezpiecznego składowania radioaktywnych odpadów. Opinie w świecie nauki są podzielone. Jeden z komentatorów, Ahmed Diallo będący fizykiem plazmowy z Uniwersytetu Princeton, przyznaje, że koncepcja wygląda obiecująco i wzbudziła zainteresowanie środowiska, ale brak recenzji publikacji na ten temat każe zachować ostrożność.

Czytaj też: Historyczna obserwacja Chińczyków zmienia wszystko, co wiemy o powszechnym zjawisku

Głównym celem Marathon Fusion jest zwiększenie opłacalności energetyki fuzyjnej. Dodatkowy przychód ze sprzedaży złota mógłby potencjalnie podwoić dochody z elektrowni, co znacząco poprawiłoby jej ekonomikę. Malcolm Handley ze Strong Atomics, jeden z inwestorów, wskazuje, że perspektywa dodatkowych zysków może przyciągnąć więcej kapitału, przyspieszając rozwój technologii fuzyjnych. Gdyby technologia się sprawdziła, mogłaby przynieść korzyści środowisku. Mówimy bowiem o potencjalnej redukcji wydobycia złota konwencjonalnymi metodami, które są szkodliwe dla natury. A przy okazji można byłoby przecież produkować energię, przyrządzając dwie pieczenie na jednym ogniu. Mimo to, jak na razie wizja Marathon Fusion pozostaje w sferze ambitnych planów. Jak trafnie zauważa jeden z komentatorów, pomysł wygląda zachęcająco na papierze, ale minie jeszcze sporo czasu, zanim rozpocznie się nowa kalifornijska gorączka złota. Dopóki nie powstanie pierwsza działająca komercyjna elektrownia fuzyjna, koncepcja produkcji złota z rtęci pozostanie intrygującą, lecz niepotwierdzoną hipotezą.