O odkryciu poinformowała firma, która go dokonała: Central European Petrolium, działająca w Polsce i w Niemczech. Obecność złoża potwierdził odwiert znany jako Wolin East 1 (WE1). Specjaliści szacują, że zawiera 22 miliony ton ropy i 5 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego.
Złoże ropy i gazu pod polskim Bałtykiem
Spółka informuje, że ze 22 miliony ton ropy i kondensatu oraz 5 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego można wydobyć i są to węglowodory o jakości handlowej. Testy potwierdziły, że platforma spółki dowierciła się do węglowodorów znajdujących się w dolomicie głównym i potwierdziła bardzo dobre parametry złoża. Ropa z tego miejsca ma indeks API 33,4, co oznacza, że jej gęstość jest umiarkowana. Jest więc przydatna do dalszego przetwarzania.
Czytaj też: Magazyny gazu na zimę znów będą napełniane. Europa nie chce kolejnego kryzysu
Złoże Wolin East to największe konwencjonalne złoże ropy i gazu, jakie zostało dotychczas odkryte w Polsce, a także jedno z największych u wybrzeży Europy. W mediach słusznie mówi się o odkryciu dekady, bo jak na polskie (a nawet europejskie) warunki złoże jest bardzo duże. Podsekretarz stanu i Główny Geolog Kraju Krzysztof Galos zaznaczył, że odkrycie trzeba jeszcze odpowiednio udokumentować, jednak już teraz może być uznane za przełomowe w historii polskich poszukiwań węglowodorów. Jego zdaniem jest to też zasób, który wzmocni niezależność energetyczną naszego kraju.
Jednak trzeba mierzyć to przełomowe odkrycie realnym zapotrzebowaniem energetycznym Polski. A ono… zjadłoby te zasoby w niecały rok. Dane podane na Forum Energii 2020 mówią, że Polska spala 26,1 mln ton ropy na rok, raport z 2023 roku wspomina o blisko 27 milionach ton. Z produkcji krajowej pochodzi zwykle 3 proc. zapotrzebowania, reszta ropy jest importowana. Jeśli zaś chodzi o gaz, w 2024 roku mówiło się o spalaniu 17 miliardów ton sześciennych tego paliwa rocznie. Prognozy mówią, że do końca dekady Polska może dojść do spalania nawet 27 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie. Odkryte złoże ropy i gazu jest więc wielkie w porównaniu do innych naszych zasobów, ale za małe, by spełnić roczne zapotrzebowanie polskiej gospodarki.
Prace WE1 są prowadzone z platformy zbudowanej w miejscu, gdzie Bałtyk ma 9,5 metra głębokości. Sam odwiert osiągnął 2715 metrów głębokości pionowej. Testy wykryły kolumnę węglowodorów o wysokości 62 metrów w punkcie wiercenia. W ramach WE1 zostały także pobrane rdzenie, wykonano profilowanie geofizycnzne i oczywiście testy złożowe. Do wydobycia minie jeszcze trochę czasu. Potrzeba przede wszystkim przygotowania i zatwierdzenia pełnej dokumentacji złoża.
Bałtyk ma potencjał energetyczny
Można jednak powiedzieć, że CEP trafił w dziesiątkę – złoże jest jeszcze większe, niż pierwotnie spodziewali się specjaliści. Łączne zasoby w całej koncesji Wolin (powierzchnia 593 kilometrów kwadratowych) szacuje się na 33 mln ton wydobywalnej ropy i kondensatu oraz 27 mld metrów sześciennych gazu. Spółka podkreśla, że obszar, który obejmuje koncesja uzyskana od Ministerstwa Klimatu i Środowiska, ma potencjał także w innych warstwach geologicznych.
W komunikacie prasowym można przeczytać, że CEP ma ambitne plany, by odpowiedzialnie „uwolnić pełny potencjał geologiczny i energetyczny Morza Bałtyckiego”. Główny Geolog Kraju przypomniał ponadto, że wciąż są obszary niedostatecznie zbadane, w tym Polska Wyłączna Strefa Ekonomiczna na Bałtyku.