Mongolskie zwłoki wyłaniają się spod lodu. Poświęcone im badania ujawniają zaskakujące informacje

Wieczna zmarzlina ukrywa wiele bogactw – i dosłownie i w przenośni. Z perspektywy archeologii niezwykle cenne są znajdujące się pod lodem szczątki pochodzące z XIII wieku. 
Mongolskie zwłoki wyłaniają się spod lodu. Poświęcone im badania ujawniają zaskakujące informacje

Kiedy wieczna zmarzlina pokrywająca tereny wschodniej Eurazji zaczyna topnieć, na światło dzienne wychodzą całe cmentarze. Jeden z takich obszarów jest zlokalizowany w okolicach jeziora Chubsuguł. Tamtejsze stanowisko, znane jako Khorig, zawiera cmentarz pochodzący z okolic XIII wieku, który mógł funkcjonować od momentu zjednoczenia imperium mongolskiego w 1206 roku.

Czytaj też: Narkotyki towarzyszą nam od dawna. Ludzie zażywali je już kilka tysięcy lat temu

Właśnie wtedy Czyngis-chan zyskał tytuł władcy wszystkich Mongołów. Jego wojska podbijały nie tylko Azję, ale docierały też do Europy. Ostatecznie imperium mongolskie było największym w historii: obejmowało tereny od wybrzeża Pacyfiku w Azji po Europę Wschodnią. Wystarczy wspomnieć, że w 1241 roku najeźdźcy dotarli aż pod Legnicę, gdzie odbyła się bitwa, w której wojska Henryka II Pobożnego poniosły klęskę. 

Jeśli zaś chodzi o wspomniany cmentarz, to znaleziono tam szczątki 11 osób. Ciała były w zaskakująco dobrym stanie, co było oczywiście zasługą panujących na miejscu niskich temperatur. I choć z jednej strony topnienie wiecznej zmarzliny ułatwia dokonywanie tak cennych znalezisk, to z drugiej mamy pewien problem: szczątki mogą ulec przyspieszonemu rozkładowi i przepaść na zawsze. Poza tym w takich okolicznościach rośnie ryzyko grabieży. 

Zwłoki znalezione na terenie cmentarza zachowały się w dobrym stanie dzięki bardzo niskim temperaturom

W grobach, poza samymi ciałami, odnaleziono również szereg artefaktów. Znalazły się wśród nich skórzane wyroby, złoto czy jedwab. Z kolei dokładniejsze ekspertyzy wykazały, że mieszkańcy Mongolii spożywali ogromne ilości mleka jaków. Nie trzeba też dłuższych rozmyślań, aby stwierdzić, iż przedmioty umieszczone w miejscach pochówku były charakterystyczne dla osób o wysokim statusie społecznym.

Wyniki analiz poświęconych dokonanym znaleziskom zostały zaprezentowane na łamach Communications Biology. Szczególne zainteresowanie naukowców wzbudziły kwestie diety stosowanej przez osoby pochowane na XIII-wiecznym cmentarzu. Analizując białka osadzone w kamieniu nazębnym zmarłych, naukowcom udało się zidentyfikować dowody na to, że Mongołowie pili mleko koni, owiec, kóz, krów i  jaków.

Czytaj też: Brązy z Beninu powstały w Afryce, ale potrzebne do tego celu zasoby przywieziono z innego kontynentu

Te ostatnie wydają się odgrywać wyjątkowo istotną rolę w historii i kulturze Mongolii – również w czasach współczesnych. Zwierzęta te są świetnie przystosowane do życia w wysoko położonych regionach wschodniej Eurazji. Stanowią także wysokoenergetyczne źródło żywności, choć wykorzystuje się nie tylko ich mleko czy mięso, ale również skóry i tłuszcz.

Jak wyjaśnia Alicia Ventresca-Miller z Uniwersytetu w Michigan, najważniejsze znalezisko dotyczyło wysoko postawionej kobiety, którą pochowano w kapeluszu z kory brzozowej i jedwabnych szatach przedstawiających złotego smoka z pięcioma szponami. Ona również opierała swoją dietę na mleku jaka. Z kolei ceramiczne naczynia umieszczone w grobach dostarczają informacji na temat dawnych wierzeń religijnych oraz realiów życia codziennego w imperium mongolskim.