Wysoka umieralność niemowląt to nie historia. Nowy raport UNICEF nie pozostawia złudzeń

Każdego roku 2,mln dzieci umiera w ciągu pierwszego miesiąca życia. Najgorzej jest w krajach ubogich – Pakistanie, Republice Środkowoafrykańskiej i Afganistanie. Intrygujący jest natomiast fakt, że część państw słynących z najlepszej służby zdrowia jest poza czołówką.
Wysoka umieralność niemowląt to nie historia. Nowy raport UNICEF nie pozostawia złudzeń

Dziecko urodzone w Pakistanie jest prawie 50 razy bardziej narażone na śmierć w ciągu pierwszego miesiąca życia, niż dziecko urodzone w Japonii. Na podium znalazła się też Islandia i Singapur. Jak wynika z raportu UNICEF, przeżycie noworodka wydaje się być związane z poziomem dochodów danego kraju. Jednak są odstępstwa od tej reguły.

Wśród krajów o wysokim dochodzie wskaźnik umieralności noworodków wynosi około 1 na 333.  Natomiast w krajach rozwijających się umieralność utrzymuje się średnio na poziomie 1 na 37 niemowląt.

Polska może pochwalić się lepszym wynikiem niż np. Stany Zjednoczone, Szwajcaria, Nowa Zelandia, Dania czy Kanada. W naszym kraju umiera średnio jedno dziecko na 357.

Fakt takiego wyniku nie powinien dziwić. W Polsce nie docenia się służby zdrowia, a jest ona na bardzo wysokim poziomie. Możemy pochwalić się wysokiej jakości opieką okołoporodową niemowląt i matek. Za jedną z wielu przyczyn dobrego wyniku możemy uznać popularność zabiegu cięcia cesarskiego, który jest bardzo bezpieczny dla płodu – mówi dr  Grzegorz Południewski.

Sytuacja może się jeszcze bardziej poprawić, jeśli sami rodzice bardziej świadomie będą podchodzili do ciąży. Nadal trafiają się pacjentki, które piją alkohol w trakcie ciąży – dodaje.

 

Słaby wynik Stanów Zjednoczonych

Co ciekawe, zaskakująco słabo wypadły Stany Zjednoczone. W USA umiera jedno na 270 niemowląt. Naukowcy podają wiele powodów, a jednym  z nich jest dostęp do służby zdrowia.

– Ogromne znaczenie ma dostęp do opieki zdrowotnej dla wszystkich obywateli – mówi dr Stefan Peterson, szef ds. ochrony zdrowia w UNICEF.

 – Oczywiście, ważna jest też organizacja i jakość tych usług- zauważa. – W każdym kraju, gdzie jest przepaść między bogatymi, a biednymi obywatelami, średni wskaźnik umieralności wypada gorzej – dodaje.  

Za jedną z głównych przyczyn słabego wyniku USA jest system ubezpieczeń zdrowotnych. Przykładowo w Kalifornii miesięczna opłata za ubezpieczenie zdrowotne to około 400 dol.

 Cena jednej wizyty u lekarza wacha się miedzy 150, a 200 dol. A to dopiero początek, bo trzydniowy pobyt w szpitalu z pakietem badań może kosztować od 25 000 do 40 000 dol. Osoby nieubezpieczone muszą pokrywać te koszty z własnej kieszeni.

Dopiero po reformie „Obama Care” z 2014 r. ubezpieczenie zdrowotne jest obowiązkowe, a najubożsi mogą liczyć na dofinansowanie od rządu. Od tego czasu przepaść w dostępie do opieki medycznej między bogatymi, a ubogimi obywatelami zmniejszyła się. Nadal jednak istnieje, co potwierdzają dane rządowe.

Jak wynik z raportu Centers for Disease Control (CDC) czynniki takie jak poziom wykształcenia, dochody i zatrudnienie mają wpływ na odsetek przedwczesnych porodów i umieralności niemowląt.

Biorąc pod uwagę kolor skóry, znacznie gorzej wypadają czarnoskórzy obywatele – przykładowo w Kalifornii wśród białych obywateli na tysiąc urodzeń umiera 3.75 dzieci. Natomiast wśród czarnych aż 9.55.

Sześć głównych przyczyn zgonów niemowląt w Stanach Zjednoczonych w 2015 r. to wady wrodzone, wcześniactwo, niska masa urodzeniowa, zespół nagłej śmierci łóżeczkowej niemowląt (znany jako SIDS), powikłania ciąży matki oraz urazy, takie jak uduszenie.

 

Można temu zapobiec                                                                                                              

Jak wynika z raportu, podstawowymi przyczynami zgonów niemowląt w pierwszym miesiącu są przedwczesne porody, powikłania okołoporodowe oraz infekcje takie jak sepsa, zapalenie opon mózgowych i zapalenie płuc. Wielu z tych przyczyn można zapobiec lub uleczyć.

Ograniczenie ilości zgonów niemowląt można osiągnąć gwarantując dostęp do czystej wody i urządzeń opieki zdrowotnej. Sytuację kobiet i ich dzieci poprawiłoby też prawo gwarantujące im dostęp do służby zdrowia.