Choroba, bezdomność i samotność nauczyły Piotra Pogona, że nawet śmierci można roześmiać się w oczy. I to cztery razy. Zawsze był ruchliwy. Nie usiedział ani chwili. Życie podwórkowe, sport i harcerstwo wciągnęły go na całego. Nie zniechęcały ciągłe choroby i złamania. Na pogotowiu bywał często, czasem nawet kilkakrotnie w miesiącu. Kiedy w wieku szesnastu lat […]