24 GB pamięci RAM to jednak za mało. Któraś firma już celuje w… 32 GB
Jeszcze nie tak dawno standardem w smartfonach z górnej półki było 8 GB pamięci RAM, co wydawało się naprawdę wystarczającą ilością pamięci operacyjnej, jak na smartfon do codziennego użytkowania (nawet tego bardziej intensywnego). Dla najbardziej wymagających, w domyśle mobilnych graczy, pojawiały się urządzenia gamingowe, z większą ilością RAM. Teraz standardy się zmieniły i jeśli jakiś flagowiec nie ma wersji z 12 czy nawet 16 GB pamięci RAM, wydaje się „biedny”. Chińscy producenci poszli już jednak o krok dalej, bo debiutujące niedawno Redmi K60 Ultra, realme GT 5 czy Red Magic 8S Pro+ mają już oszałamiające i zupełnie niepotrzebne 24 GB RAM.
Czytaj też: Seria Huawei Watch GT 4 zadebiutuje już na dniach. Na pokładzie pojawi się zupełnie nowa funkcja EKG
Jasne, zdaję sobie sprawę, że obecnie aplikacje są bardziej zasobożerne, a na smartfonach robimy znacznie więcej, niż jeszcze kilka lat temu, ale przeciętny użytkownik raczej nie ma szans w pełni wykorzystać tak absurdalnie wielkiej pamięci operacyjnej. Przypomina mi to trochę niedawny szaleńczy wyścig, w którym udział brali chińscy producenci smartfonów. Chodziło o to, który z nich zaoferuje w swoim modelu najszybsze ładowanie. Ostatecznie na pierwszym miejscu znalazło się realme, które oferuje w niektórych modelach, takich jak GT Neo 5, ładowanie 240 W. Po co to komu? Trudno powiedzieć, ale jest, imponuje i można być w czymś lepszym od konkurencji.
Te ciągłe powiększanie pamięci RAM wygląda jak kolejna konkurencja w tych dziwacznych zawodach. Oczywiście na 24 GB nie mogło się skończyć i jak donosi znany i dość wiarygodny leaker, Digital Chat Station, niektórzy producenci już testują urządzenia z 32 GB pamięci RAM. Przeciek nie zdradza, która firma pokusiła się na taką przesadę, ale prawie pewne jest, że zobaczymy to w którymś z „chińczyków”. Może w realme albo w czymś od Xiaomi? Czas pokaże.
Czytaj też: Chiny znów uderzają w Apple’a. Pojawia się zakaz korzystania z iPhone’ów
Nawet przy korzystaniu z najbardziej wymagających aplikacji, realnie rzecz ujmując, nie ma obecnie zapotrzebowania na tak dużą pamięć operacyjną. Jest to więc kolejny sposób na marketing, bo takie 32 GB RAM na plakatach i w kampaniach reklamowych będzie wyglądać imponująco. Oczywiście jest to też pretekst do podniesienia cen urządzeń. Jasne, nie powinniśmy powstrzymywać postępu, ale czy faktycznie powinien iść on w tę stronę? Nie lepiej pomyśleć nad poprawą innych aspektów smartfonów, zamiast skupiać się na czymś, co nie jest większości potrzebne?