
Sensacyjne odkrycie na polu pod Świerszczowem
Do odkrycia doszło na początku września na zwykłym polu uprawnym. Panek, członek Hrubieszowskiego Stowarzyszenia Historyczno-Eksploracyjnego „GROSSUS”, działał legalnie z odpowiednimi pozwoleniami konserwatorskimi. Monety leżały skupione w jednym miejscu, co wyraźnie wskazywało na celowe ich ukrycie przed wiekami. To, co zaczęło się od pojedynczych znalezisk, szybko przekształciło się w wydarzenie na skalę, jakiej region nie widział od lat. Doświadczony poszukiwacz przyznaje, iż skala odkrycia przerosła jego wyobrażenia. Zamiast używać detektora, monety wydobywał już ręcznie z niewielkiego zagłębienia. Łącznie zebrał około 5 tysięcy sztuk, co stanowi jeden z największych skarbów numizmatycznych odkrytych na Lubelszczyźnie w ostatnim czasie.
Czytaj też: Sensacyjne odkrycie pod wodami Morza Egejskiego. Naukowcy znaleźli zaginiony most między kontynentami
Wstępna analiza pokazała, że większość znalezionych monet to szelągi Jana Kazimierza, popularnie zwane „boratynkami”. Nazwa pochodzi od Tytusa Liwiusza Boratyniego, włoskiego finansisty odpowiedzialnego za bicie tych monet w drugiej połowie XVII wieku. Choć same w sobie nie przedstawiały wielkiej wartości, były podstawową monetą obiegową tamtego okresu. Wśród tysięcy miedzianych szelągów kryły się jednak prawdziwe perełki: 29 srebrnych monet o wyższych nominałach. Znalazły się wśród nich szóstaki koronne Jana Kazimierza, Jana III Sobieskiego i Fryderyka Wilhelma, a także krajcary Christiana Wołoskiego, Leopolda I i Joachima VIII. Te egzemplarze stanowiły prawdziwy majątek ówczesnego właściciela.
Ukrycie skarbu na początku XVIII wieku
Wszystko wskazuje na to, że monety zostały owinięte w tkaninę i zakopane na początku XVIII wieku. To burzliwy okres w polskiej historii, naznaczony wojnami i niepokojami społecznymi. Ukrywanie dóbr w ziemi było wówczas powszechną praktyką, choć wiele takich skarbów czekało na odnalezienie przez stulecia. Panek postąpił wzorowo, natychmiast informując o odkryciu odpowiednie instytucje. Już następnego dnia na miejscu pojawili się archeolog z urzędu konserwatorskiego w Zamościu i dyrektor Muzeum w Hrubieszowie. Taka współpraca między poszukiwaczami a służbami konserwatorskimi pokazuje, że legalne działania przynoszą wymierne efekty.
Czytaj też: Tajemniczy labirynt sprzed 5000 lat odkryty na Krecie. Archeolodzy nie mogą uwierzyć w to, co znaleźli
Znalezisko trafiło do hrubieszowskiego muzeum, gdzie przejdzie szczegółowe badania i konserwację. Choć wartość rynkowa większości monet nie jest oszałamiająca, ich znaczenie historyczne i naukowe trudno przecenić. Skarb z Świerszczowa wzbogaci naszą wiedzę o obiegu monetarnym w XVII-wiecznej Rzeczypospolitej i życiu codziennym mieszkańców tych ziem. Po zakończeniu prac badawczych monety zostaną udostępnione publiczności, stanowiąc trwały ślad po ludziach, którzy przed wiekami postanowili zabezpieczyć swój majątek, nieświadomi, że dopiero kolejne pokolenia odkryją ich tajemnicę.